głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika neesquik

Emanuje od niego taka pozytywna energia że nie sposób nie uśmiechnąć się nawet w tych najtrudniejszych momentach. Bije z jego serca takie ciepło że nie da się przy nim zmarznąć. Wydostaje się z niego zawsze taka naturalność że przy nim każdy chce być sobą.I akceptuje się takim jakim jest. Zrobię wszystko co w mojej mocy by nie zranić go nie dać mu za bardzo znać o swoim trudnym charakterze i kochać go po prostu za sam fakt że jest. Zrobię wszystko by ściągnąć na orbitę naszych serc prawdziwą miłość. I nie dam jej uciec choćby nie wiem co się działo. Nie powstrzyma mnie nic i nikt by w końcu ją poznać. Podać jej swoją rękę w geście zapoznania i przyglądać się jak rodzi się pomiędzy nami głęboka więź.Bo bez niej tylko w połowie jestem sobą. Z nią pokazałabym sto procent prawdziwej siebie hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Emanuje od niego taka pozytywna energia,że nie sposób nie uśmiechnąć się nawet w tych najtrudniejszych momentach. Bije z jego serca takie ciepło,że nie da się przy nim zmarznąć. Wydostaje się z niego zawsze taka naturalność,że przy nim każdy chce być sobą.I akceptuje się takim jakim jest. Zrobię wszystko co w mojej mocy by nie zranić go,nie dać mu za bardzo znać o swoim trudnym charakterze i kochać go po prostu za sam fakt,że jest. Zrobię wszystko by ściągnąć na orbitę naszych serc prawdziwą miłość. I nie dam jej uciec choćby nie wiem co się działo. Nie powstrzyma mnie nic i nikt by w końcu ją poznać. Podać jej swoją rękę w geście zapoznania i przyglądać się jak rodzi się pomiędzy nami głęboka więź.Bo bez niej tylko w połowie jestem sobą. Z nią pokazałabym sto procent prawdziwej siebie/hoyden

Nie chcesz bym odeszła. Ja też tego nie chcę. Nie martw się. Dobrze mi z Tobą.Nic mnie nie podkusi żeby zrobić chociażby krok oddalający mnie od Ciebie.Nigdzie się nie wybieram.Odkąd trafiłam do Twojego serca poznałam prawdziwe znaczenie słowa mieszkać tam . Znalazłeś mi idealne lokum. Nie jest za ciasno gdzieś pomiędzy szafą a kanapą. Mam wystarczającą przestrzeń by czuć się tam komfortowo i wygodnie. Nie ogranicza mnie żaden niepotrzebny mebel w postaci jakiejś chorej zazdrości. Dobrze to wszystko urządziłeś. Zadbałeś nawet o najmniejsze szczegóły. Moją sypialnię urządziłeś na kolor czerwony.Tak jak chciałam. By nigdy nie wygasła nasza namiętność.Doskonale ją podsycasz.Nosisz mnie przy sobie. Dzięki temu zawsze jestem z Tobą. W samym środku serca i w twoich myślach. Udało Ci się sprawić by w moich żyłach zatańczyło szczęście.Uderza o ściany mojego serca przyjemnie muska moją skórę. I nie pozwolę by mnie opuściło i wydostało się na zewnątrz.Będę o nie walczyć jak lwica hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Nie chcesz bym odeszła. Ja też tego nie chcę. Nie martw się. Dobrze mi z Tobą.Nic mnie nie podkusi,żeby zrobić chociażby krok oddalający mnie od Ciebie.Nigdzie się nie wybieram.Odkąd trafiłam do Twojego serca poznałam prawdziwe znaczenie słowa"mieszkać tam . Znalazłeś mi idealne lokum. Nie jest za ciasno gdzieś pomiędzy szafą,a kanapą. Mam wystarczającą przestrzeń by czuć się tam komfortowo i wygodnie. Nie ogranicza mnie żaden niepotrzebny mebel w postaci jakiejś chorej zazdrości. Dobrze to wszystko urządziłeś. Zadbałeś nawet o najmniejsze szczegóły. Moją sypialnię urządziłeś na kolor czerwony.Tak jak chciałam. By nigdy nie wygasła nasza namiętność.Doskonale ją podsycasz.Nosisz mnie przy sobie. Dzięki temu zawsze jestem z Tobą. W samym środku serca i w twoich myślach. Udało Ci się sprawić by w moich żyłach zatańczyło szczęście.Uderza o ściany mojego serca,przyjemnie muska moją skórę. I nie pozwolę by mnie opuściło i wydostało się na zewnątrz.Będę o nie walczyć jak lwica/hoyden

Został tylko ślad. Na pierwszy rzut oka niewidoczny ale gdyby się lepiej mu przyjrzeć uwydatni się na tyle by go dostrzec. Rana zagoiła się. Na początku bardzo się brzydziła.Potrzebowała miliona plasterków i bandaży. Później zakażenie ustąpiło i zaczęła się goić prawidłowo.Stopniowo zasychała tworząc na około mały strupek. To była taka mała warstwa ochronna.Uważałam na nią by nie otworzyła się i nie ukazała jeszcze świeżej rany. Później ta delikatna ochronka zaczynała twardnieć. Chodziło w tym wszystkim o to by przez swoją głupotę nie zerwać jej. Nie postąpić jak mały ciekawski dzieciak który chce sprawdzić czy naprawdę boli tak jak dawniej i czy już się zagoiło. Pozostawiłam ten strup samemu sobie i nosiłam go długo na ciele. Aż któregoś dnia sam się oderwał i po prostu zniknął. Zniknęła skaza na moim ciele. Przestałam cierpieć z powodu utraconej miłości. Czas zadziałał na moją korzyść hoyden

hoyden dodano: 1 maja 2013

Został tylko ślad. Na pierwszy rzut oka niewidoczny,ale gdyby się lepiej mu przyjrzeć uwydatni się na tyle by go dostrzec. Rana zagoiła się. Na początku bardzo się brzydziła.Potrzebowała miliona plasterków i bandaży. Później zakażenie ustąpiło i zaczęła się goić prawidłowo.Stopniowo zasychała,tworząc na około mały strupek. To była taka mała warstwa ochronna.Uważałam na nią by nie otworzyła się i nie ukazała jeszcze świeżej rany. Później ta delikatna ochronka zaczynała twardnieć. Chodziło w tym wszystkim o to by przez swoją głupotę nie zerwać jej. Nie postąpić jak mały ciekawski dzieciak,który chce sprawdzić czy naprawdę boli tak jak dawniej i czy już się zagoiło. Pozostawiłam ten strup samemu sobie i nosiłam go długo na ciele. Aż,któregoś dnia sam się oderwał i po prostu zniknął. Zniknęła skaza na moim ciele. Przestałam cierpieć z powodu utraconej miłości. Czas zadziałał na moją korzyść/hoyden

Kochałem Cię  kiedy miałaś swoje ataki zazdrości i nie potrafiłaś niczego zrozumieć. Kochałem  kiedy cały świat spiskował przeciwko Tobie i miałaś masę problemów  a kiedy było coś nie tak byłem przy Twoim boku  by pocieszać Cię i kochać. W czasie kłótni  które kończyły się płaczem   starałem się wycierać Twoje łzy i powtarzać Ci  że kocham Cię bardziej  niż cały świat. Kiedy byłaś chora  dbałem o Ciebie  opiekowałem się Tobą i kochałem. Kochałem Cię w Boże Narodzenie  Nowy Rok  Wielkanoc  a nawet w setki innych świąt i zwykłych dni. Kochałem od stycznia do grudnia  aż do teraz. Podczas każdego pocałunku i objęcia  podczas każdej sekundy z Tobą pomiędzy moimi ramionami   kochałem Cię. Gdy nie miałaś humoru przytulałem Cię do siebie tak bardzo  że nawet gdyby cała ziemia drżała  a wulkany eksplodowały nigdy bym Cię nie puścił  a nadal trzymał Twoją dłoń i kochał chociażby miałaby zniknąć cała planeta. Kochałem i kocham Cię wciąż tak bardzo  że wszyscy zauważyli  oprócz Ciebie.

przypadkowy dodano: 1 maja 2013

Kochałem Cię, kiedy miałaś swoje ataki zazdrości i nie potrafiłaś niczego zrozumieć. Kochałem, kiedy cały świat spiskował przeciwko Tobie i miałaś masę problemów, a kiedy było coś nie tak byłem przy Twoim boku, by pocieszać Cię i kochać. W czasie kłótni, które kończyły się płaczem - starałem się wycierać Twoje łzy i powtarzać Ci, że kocham Cię bardziej, niż cały świat. Kiedy byłaś chora, dbałem o Ciebie, opiekowałem się Tobą i kochałem. Kochałem Cię w Boże Narodzenie, Nowy Rok, Wielkanoc, a nawet w setki innych świąt i zwykłych dni. Kochałem od stycznia do grudnia, aż do teraz. Podczas każdego pocałunku i objęcia, podczas każdej sekundy z Tobą pomiędzy moimi ramionami - kochałem Cię. Gdy nie miałaś humoru przytulałem Cię do siebie tak bardzo, że nawet gdyby cała ziemia drżała, a wulkany eksplodowały nigdy bym Cię nie puścił, a nadal trzymał Twoją dłoń i kochał chociażby miałaby zniknąć cała planeta. Kochałem i kocham Cię wciąż tak bardzo, że wszyscy zauważyli, oprócz Ciebie.

:  teksty nie.bylbym.tu.soba dodał komentarz: :) do wpisu 30 kwietnia 2013
I lubię nawet tęsknić za Tobą  bo to kolejna czynność  w której uczestniczysz ze mną. Skejter

nie.bylbym.tu.soba dodano: 30 kwietnia 2013

I lubię nawet tęsknić za Tobą, bo to kolejna czynność, w której uczestniczysz ze mną./Skejter

Śpiewam piosenkę Dżemu  zaczynam postukiwać nogą w drewnianą podłogę  zaczynam dostrzegać talent  który we mnie zaszczepiłaś  podnoszę głowę  wzrok wbity w ziemię kieruję za okno  uśmiecham się do szumiącego drzewa. Nawet nie wiem kiedy zaczynam śmiac się jak opętany  chodzę po pokoju nie tracąc rytmu. piosenka w głowie nagle się zmienia  nie wiem skąd znam słowa  słyszałem ją przecież tylko raz  na ostatnim spotkaniu z Tobą  wirowałaś rozpromieniona unosząc się prawie nad ziemią. Zaczynam robić to samo  jak oszalały kręcę się wokół na środku pokoju. Nagle wchdzi mama  zatroskana  mówi że to nic nie da  że zaraz będzie dobrze. Siada na ziemi  zdaję sobie sprawę z tego że siada koło mnie  siada  a ja unoszę poraz pierwszy od kilku godzin oczy wbite w podłogę. Moja świadomość znowu mnie wychujała. Znowu pokazała mi coś co nie miało miejsca.

nie.bylbym.tu.soba dodano: 30 kwietnia 2013

Śpiewam piosenkę Dżemu, zaczynam postukiwać nogą w drewnianą podłogę, zaczynam dostrzegać talent, który we mnie zaszczepiłaś, podnoszę głowę, wzrok wbity w ziemię kieruję za okno, uśmiecham się do szumiącego drzewa. Nawet nie wiem kiedy zaczynam śmiac się jak opętany, chodzę po pokoju nie tracąc rytmu. piosenka w głowie nagle się zmienia, nie wiem skąd znam słowa, słyszałem ją przecież tylko raz, na ostatnim spotkaniu z Tobą, wirowałaś rozpromieniona unosząc się prawie nad ziemią. Zaczynam robić to samo, jak oszalały kręcę się wokół na środku pokoju. Nagle wchdzi mama, zatroskana mówi że to nic nie da, że zaraz będzie dobrze. Siada na ziemi, zdaję sobie sprawę z tego że siada koło mnie, siada, a ja unoszę poraz pierwszy od kilku godzin oczy wbite w podłogę. Moja świadomość znowu mnie wychujała. Znowu pokazała mi coś co nie miało miejsca.

Alątęąę.. d teksty nie.bylbym.tu.soba dodał komentarz: Alątęąę..;d do wpisu 30 kwietnia 2013
Patrzysz mu w oczy i widzisz tam siebie. W jego źrenicach odbija się Twoja osoba. Całe jej piękno i krasa. Zajmujesz w nich całą przestrzeń.Nie potrzebujesz lupy czy lornetki żeby zobaczyć jaka jesteś dla niego ważna. Wszystko widać gołym okiem. Najlepiej czujesz się w jego objęciach i nie masz wrażenia  że dusisz się w tym układzie. Należysz do niego choć nie zatraciłaś ani grama swojej wolności. Po spotkaniu zmywasz makijaż w który włożyłaś tyle wysiłku aby mu się podobać. Wraz z tym arcydziełem nie znika jednak jego obraz sprzed twoich oczu. Uśmiechasz się do tej dziewczyny przed lustrem i przyglądasz się jej zaczerwienionym wargom od rekordowej ilości pocałunków. Dotykasz ich bo został tam jego ślad jego DNA. Choć to dopiero początek to już osiągnęłaś tę pełnie zadowolenia. A to dopiero przedsmak prawdziwego szczęścia hoyden

hoyden dodano: 29 kwietnia 2013

Patrzysz mu w oczy i widzisz tam siebie. W jego źrenicach odbija się Twoja osoba. Całe jej piękno i krasa. Zajmujesz w nich całą przestrzeń.Nie potrzebujesz lupy czy lornetki,żeby zobaczyć jaka jesteś dla niego ważna. Wszystko widać gołym okiem. Najlepiej czujesz się w jego objęciach i nie masz wrażenia ,że dusisz się w tym układzie. Należysz do niego choć nie zatraciłaś ani grama swojej wolności. Po spotkaniu zmywasz makijaż,w który włożyłaś tyle wysiłku aby mu się podobać. Wraz z tym arcydziełem nie znika jednak jego obraz sprzed twoich oczu. Uśmiechasz się do tej dziewczyny przed lustrem i przyglądasz się jej zaczerwienionym wargom od rekordowej ilości pocałunków. Dotykasz ich bo został tam jego ślad,jego DNA. Choć to dopiero początek to już osiągnęłaś tę pełnie zadowolenia. A to dopiero przedsmak prawdziwego szczęścia/hoyden

To nie brak miłości  to nie błędy  to nie sprzeczki sprawiły  że nie ma już mojego M i Twojego Y. To kłamstwa  które leciały jak najpiękniejsze ptaki z Twoich ust wprost do mnie. Zachwycały mnie swą nietuzinkowością  różnorodnością i oryginalnością. Sprawiały  że nie potrafiłem oddychać ani spać wciąż myśląc o każdym słowie i wyrazie Twojej twarzy wypowiadającej go. Biegłem za każdym wyrazem jak dziecko za motylem na łące. Chciałem je uchwycić i zachować już na zawsze w sercu wraz z Twoim spojrzeniem. Chciałem by były definicja Twojego imienia i Słońcem w pochmurne dni. Ale za chwilę obraz malowany Twoimi czerwonymi wargami spadł i rozpadł się na części. Miał na sobie pokrywę iluzji   która również zamieniła się na drobne fragmenty. Ptaki okazały się sępami. Jestem jak Prometeusz  ale różni nas to  że ja ukradłem Anioła Bogom  a oni za karę zesłali sępy by codziennie na nowo zjadały moje serce.

skejter dodano: 28 kwietnia 2013

To nie brak miłości, to nie błędy, to nie sprzeczki sprawiły, że nie ma już mojego M i Twojego Y. To kłamstwa, które leciały jak najpiękniejsze ptaki z Twoich ust wprost do mnie. Zachwycały mnie swą nietuzinkowością, różnorodnością i oryginalnością. Sprawiały, że nie potrafiłem oddychać ani spać wciąż myśląc o każdym słowie i wyrazie Twojej twarzy wypowiadającej go. Biegłem za każdym wyrazem jak dziecko za motylem na łące. Chciałem je uchwycić i zachować już na zawsze w sercu wraz z Twoim spojrzeniem. Chciałem by były definicja Twojego imienia i Słońcem w pochmurne dni. Ale za chwilę obraz malowany Twoimi czerwonymi wargami spadł i rozpadł się na części. Miał na sobie pokrywę iluzji, która również zamieniła się na drobne fragmenty. Ptaki okazały się sępami. Jestem jak Prometeusz, ale różni nas to, że ja ukradłem Anioła Bogom, a oni za karę zesłali sępy by codziennie na nowo zjadały moje serce.

'Od smutku  depresji do śmiechu i szczęścia  od wódy  browarów do ostrego zejścia   od zmierzchu do świtu  od nocy do dnia.'

nie.bylbym.tu.soba dodano: 28 kwietnia 2013

'Od smutku, depresji do śmiechu i szczęścia, od wódy, browarów do ostrego zejścia, od zmierzchu do świtu, od nocy do dnia.'

Czas stać się lepszymi uczniami. Choć jeszcze tyle w nas słabości  powoli robimy postępy. Już dość normalnie wypowiadamy Nasze imiona i 'cześć' w swoje strony.

nie.bylbym.tu.soba dodano: 28 kwietnia 2013

Czas stać się lepszymi uczniami. Choć jeszcze tyle w nas słabości, powoli robimy postępy. Już dość normalnie wypowiadamy Nasze imiona i 'cześć' w swoje strony.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć