 |
kieruję się sercem, pieprzę rozum, bo tylko to co czuje serce, pozwala żyć. / Endoftime.
|
|
 |
wypady za osiedla, deski, pozdzierane kolana i łokcie, uśmiech nie schodzący z twarzy, kupa śmiechu a przy tym okropny ból brzucha, przesiadywanie na krawężnikach i tańczenie na środku autostrady, całonocny chillout, gdzie wszystko inne traci znaczenie, wyczuwam wakacje. / Endoftime.
|
|
 |
wyobraź sobie, sypanie soli na świeżą ranę, wiesz, z reguły nigdy nie przestaję, nigdy nie potrafię przestać, widok krwi, ten ból daje ukojenie, dogłębnie niszczy niekiedy złudnie dając siłę, by po raz kolejny odwracając się, nigdy więcej się nie poddać, nigdy nie odpuścić, czegoś co daje życie. / Endoftime.
|
|
 |
Jeden na dziesięciu facetów to frajer, ale to nie znaczy, że powinieneś być z tego dumny. / believe.me
|
|
 |
Chciałabym tylko, żebyś mnie przytulał przy każdej możliwej sytuacji. I żebyś mi mówił, że kochasz, od czasu do czasu. I żebyś raz na jakiś czas dawał mi różę, i żebyś całował mnie w czoło, tak bez konkretnego powodu. Możesz robić ze mną co tylko chcesz, ale jedyne co Ci zabraniam to ranienia mnie. A Ty właśnie to robisz, być może nieświadomie, ale jednak. Niby Ci zależy, ale nie jesteś w stanie mnie zaprosić na pizze, czy chociażby głupi spacer. Ty chyba bardzo lubisz mącić dziewczynom w głowach, robiąc im niepotrzebną nadzieję. Mistrz. Mistrz w robieniu gówna z mózgu. Brawo. / believe.me
|
|
 |
pesymistyczne nastawienie, a w zasadzie wciąż żyję, wciąż nie widzę, a może tak naprawdę nie chcę już widzieć pozytywnych stron tego, że oddycham, że żyję, że jestem. wciąż nie potrafię kształcić pozornych nadziei na kolejny dzień oczekując, że będzie znacznie lepszy niż ten dzisiejszy, wciąż nie chcę wmawiać sobie, że szczęście istnieje, i jest tu, tuż obok tak niewidzialnie, że po prostu jedyne co dostrzegam, to jego minimalną część. wciąż nie chcę błądzić wśród setek kolejnych obietnic, wśród tych marnych słów puszczanych na wiatr, i wśród ludzi, tak prawdziwie sztucznych, znikających z naszej drogi szybciej, niż słońce zachodzące dziś, gdzieś za osiedlami. po prostu nie potrzebuję, nie chcę i nie potrafię. / Endoftime.
|
|
 |
chyba za często bywam zbyt zimny, choć podobno mam coś, czego nie ma nikt inny
|
|
 |
Chciałabym w końcu komuś powiedzieć co tak naprawdę czuję. Pragnę, aby to wszystko, co we mnie siedzi i nie pozwala mi cieszyć się życiem, umarło. Chcę poczuć, że komuś na mnie zależy, jako na osobie, z którą mógłby spędzić choć cząstkę swojego życia. I żebym odczuła, że mu zależy zdecydowanie na czymś więcej niż tylko na moim tyłku i ciele. Chcę mu się zwierzać, chcę żeby mi radził w momencie, kiedy nie mam pojęcia co zrobić ze swoim życiem. Pragnę, aby całował mnie za każdym razem z większą miłością, chcę, żeby moje problemy nie miały tak wielkiego znaczenia. Chcę zaznać prawdziwego szczęścia, nieważne jak długo to będzie trwało. Proszę, proszę, proszę, ten jeden jedyny raz zatrzymaj się obok mnie na dzień, miesiąc, rok, na całe życie... / believe.me
|
|
 |
kto dał Ci prawo ją poniżać bezwzględnie? ile zachowasz wspomnień jeśli pęknie jej serce?
|
|
 |
nie wybierać stu cyfr, nie szukać pereł, trochę szczęścia dla Ciebie to już w chuj za wiele
|
|
 |
ta prosta droga, którą trzeba było przebyć codziennie,
myśląc jak kolejny dzień przeżyć w piekle
|
|
 |
zabierz ją gdzieś, gdzie Wam nic nie trzeba,
pokaż, że nie musi umierać, żeby iść do nieba
|
|
|
|