 |
Jezu, to niepojęte, oh kurwa, to takie dołujące, boże, przecież on, on był wszystkim, był moim sensem, a teraz? Teraz nawet nie patrzy w moją stronę, nawet się nie odwróci i kurwa mać, to chyba najbardziej boli, bo tak strasznie ma na mnie wyjebane, a ja, ja jestem dalej tą głupią idiotką, a chyba już nie powinnam i udaję, że też jest dla mnie zerem, ale przecież dobrze wiem, że tak nie jest i że jest zupełnie na odwrót i wszystko jest takie pojebane, bo unikamy się, a kiedyś widzieliśmy tylko siebie, prócz tych melanży, gdzie zdradzaliśmy, ale kurwa, ja chyba wciąż nie jestem w stanie tak po porostu odejść, nie umiem, nie potrafię, bo to tak, jakby ktoś mi kazał żyć od nowa i pozbyć się każdego przyzwyczajenia, oh, a moim przyzwyczajeniem jesteś Ty. Kurwa. Ty. / believe.me
|
|
 |
I gdy dotykałeś mojej dłoni, to nic nie miało znaczenia, bo czułam jak jesteś mój, a ja Twoja i jestem w stanie dać Ci cząstkę siebie, tą cząstkę, której jeszcze nikt nie odkrył i poznawałam siebie na nowo, z każdym dniem, bo tak na mnie działałeś, bo mówiłeś, że jestem wspaniałą osobą i w końcu nawet chyba trochę w to uwierzyłam i chciałam wiedzieć, co Tobie tak strasznie się we mnie podoba. I byłam dla Ciebie najlepsza, a przynajmniej o to się starałam i uwierz, gdybyś poprosił spróbowałabym dotknąć tego pieprzonego nieba i opiekowałam się nie raz i pomagałam Ci w problemach i byłeś najważniejszy i kurwa mać, co ja mówię, ciągle jesteś najważniejszy i ciągle Cię kocham i ciągle jesteś na pierwszym miejscu, wiesz, ale jedno się zmieniło - nie jesteśmy już razem. I trochę mi smutno kiedy o tym myślę, nawet cholernie mi smutno i przechodzę z euforii do stanu depresyjnego i kurwa, oh kurwa, jednak nie potrafię bez Ciebie żyć. / believe.me
|
|
 |
"Nie wiem skąd ona to ma, bo na pierwszy rzut oka wygląda jakby była spokojna, ale ma kilka rzeczy, o których codziennie faceci marzą w swoich przykładnych domach."
|
|
 |
2. Chciałbym być piosenką, którą ciągle nuci, bo chciałbym by miała mnie na ustach wciąż i myślą, która ciągle jest w Jej głowie. I chciałbym być jak wygodny dres, który sprawia, że czuje się jak w domu, że może być sobą. Chciałbym też być Jej ulubionym daniem by miała na mnie ochotę pomimo, że ciągle może mnie mieć. I chciałbym być sumą Jej potrzeb i pragnień. Chciałbym po prostu wystarczać i pasować do Jej rzeczywistości, przy kubku z kawą czy do biegu przez Kraków w deszcz.
|
|
 |
1. Chciałbym być dla niej kawą, która zbudzi Ją o poranku i otuli energią na kolejny z dni, który spędzę w Niej; w jej sercu. I chciałbym być Jej mlekiem i cukrem, który pokolorują ów czerń dodając słodkości i delikatności na nierównych drogach każdej z minut upływających wspólnie. Chciałbym być Słońcem, który ogrzeje Jej zmarzniętą, kruchą skórę i da Jej nadzieję na każdy z kolejnych oddechów. I chciałbym być wiatrem, który rozwieje Jej pachnące truskawkami włosy i wyszepta Jej, że jest najpiękniejszym projektem Boga jaki kiedykolwiek powstał. Ale też chciałbym być wodą kiedy chce zmyć z siebie brud wszystkich wspomnień i ciężarów. A potem ręcznikiem, który wysuszy każdą z mokrych kropli słonych chwil. Chciałbym być gwiazdą, która spełni Jej wszystkie marzenia, ale i Księżycem, do którego mówi nocą nie mogąc spać. Chciałbym być Jej poduszką, która układa Ją do snu i kołdrą, która zapewnia Jej bezpieczeństwo przed duchami i ciepło, które od zawsze chciałem Jej dawać.
|
|
 |
3. Ze zmęczenia. Zabierz jednym uśmiechem całe zmęczenie. Przytulaj mnie wciąż, bo uwielbiam mieć swój cały świat w objęciach. Caluj i szeptaj do ucha, że kochasz. Nie pragnę byś cytowała mi wiersze, nie chcę byś nie spała nocami i pisała poematy miłosne. Po prostu mów dwa proste, a jak cudowne słowa - kocham Cię. Potrzebuje kogos kto wypełni moje żyły niezbędna substancja, kogos kto pokocha mnie za wady; zalety będzie uważał za dodatek. Jeśli zyskam miłość, odzyskam siebie i będę mógł żyć.
|
|
 |
2. Chcę czegoś z czego zbudowany jest człowiek, czym jest wypełniony i co pozwala mu żyć. Wiem, że medycyna twierdzi, że jesteśmy kośćmi, skóra, wodą, krwią, bla, bla, ale nie. My jesteśmy emocjami, uczuciami, pragnieniami, nadziejami, marzeniami, pięknem. To nie krew w nas płynie, lecz miłość. Miłość do ludzi, którzy piją co rano kawę w naszych sercach i co wieczor zmęczeni w nich zasypiaja. To miłość, to bliskość pozwala nam żyć. Bo po co człowiekowi tlen, jeśli nie potrafi żyć, bo nie ma miłości? Po co to mechaniczne życie? Nie jesteśmy robotami, jesteśmy ludźmi zaprogramowanymi by kochac, by wchłaniac uczucia jak gąbka. Dlatego pragnę jedynie jakieś małej części miłości w moim życiu. Nie chcę miłości z filmów, nie musisz oddawać za mnie życia, nie musisz mieć mnie na tapecie i robić mi sniadan do łóżka. Po prostu bądź kiedy się śmieje, kiedy milcze i kiedy płacze. Bądź o 13 w niedzielę kiedy łapię mnie zamula, o 2 w nocy w sobotę kiedy poniósł mnie melanz. W tygodniu kiedy padam
|
|
 |
1. Zastanawiam się czy oczekuję zbyt wiele od życia. Przecież nie pragnę mieć tyle pieniędzy, aby mieć zlote zęby i podcierac się dolarami. Nie chcę willi, w takim mieszkaniu ludzie stają się szybciej samotni, obojetnieja na innych, nie potrafią się znaleść, gubią się nawzajem i swoje emocje. Traci się więzy na rzecz niepotrzebnych 10 pokoi. Naprawdę, mogę nie mieć najnowszego telefonu, ważne żeby odbierał połączenia lub sms od przyjaciol wtedy kiedy mnie potrzebuja. Nie chcę 50 par oryginalnych butów, ktore są wyznacznikiem kto, co, jak w naszych czasach. Mogę mieć trampki z bazaru za 20 zł, a Ci prawdziwi pokochaja mnie w nich jeszcze bardziej niż w Nike czy innej marce. Po co mi najnowsze, najszybsze auto? Owszem, kocham samochody, kocham szybką jazdę, kocham motoryzacje. Kręci mnie to na maxa, ale każde auto ma swoją duszę i każde auto mogę pokochać, nieważne czy kosztowało 100tys. czy 4. Ja potrzebuje czegoś, czego nie da się kupić, a jeśli da to jest to sztuczne i nieprawdziwe.
|
|
 |
Oh przepraszam, że byłam tak strasznie zapatrzona w te wszystkie moje pieprzone reguły, a właściwie brak reguł, bo jedyna jaką posiadałam to 'melanż jest najważniejszy' i rzeczywiście był, zawsze, zawsze ważniejszy niż Ty, zawsze ponad wszystkim. I przepraszam, że zdradzałam Cię częściej niż piłam, a piłam przecież za każdym razem, kiedy miałam ochotę, a ochotę miałam za każdym razem, kiedy było mi źle, a było mi źle, bo zdradzałam i kurwa to było jedno wielkie błędne koło i za to też przepraszam, za ten brak chęci ogarnięcia. I przepraszam, że nigdy nie powiedziałam, że jesteś dla mnie w cholere ważny, bo chyba byłeś, choć tego za bardzo nie odczuwałam, ale teraz, teraz kiedy Cię nie ma, uwierz, że odczuwam w każdej sekundzie jak cholernie dużo znaczysz. I przepraszam, że miałam tak wyjebane na uczucia, bo przecież nie myślałam trzeźwo, w ogóle nie myślałam trzeźwo, bo jak, skoro wiecznie byłam pijana? Oh, ale strasznie żałuję, bo kocham Cię, cholera, naprawdę Cię kocham. / believe.me
|
|
 |
Chociaż przechodzę milion razy w tygodniu koło miejsca, gdzie po raz ostatni się całowaliśmy, to nigdy nie było tak strasznie bolesne jak dziś. W ułamku sekundy wszystko uderzyło we mnie jak jakiś wielki meteoryt w ziemię, rozwalając wszystko, co było do tej pory na swoim miejscu, zmieniając im miejsce, niszcząc doszczętnie, oh kurwa, dokładnie tak się czułam. I stałam na środku chodnika jak idiotka, a ludzie tylko wpadali na mnie jeden za drugim i przepraszali, a dla mnie świat stanął, bo uświadomiłam sobie, że to czego szukam i co daje mi szczęście, już dawno za mną. I w sumie co ja mogę dzisiaj? Ja nawet nie mam po co walczyć, oh no nie mam, to takie chujowe, takie popierdolone, takie nienormalne. / believe.me
|
|
 |
Tylko proszę Cię, nie mów, że jest jak dawniej, bo wszystko się posypało, ta miłość, która na pewno nie miała zakończyć się w ten sposób, ta przyjaźń, która się zjebała przez nasze libacje i te pierdolone szczere rozmowy, oh kurwa, jakie to wszystko było chore, byliśmy my, potem nie było nic, potem pozostała nam przyjaźń, kurwa mać, jakie to jest pojebane, bo teraz nie mamy znów nic, a jedyne co nas łączy to wspólni znajomi i te nasze zwierzenia nie prowadzą do niczego, bo nie chcę Cię widzieć, a przyjaciel znów mi mówi o Twoich nieminionych uczuciach i jeezu, ja chyba się po raz kolejny w tym tygodniu najebie, bo nie chcę o tym myśleć, bo kurwa mać, to miała być przeszłość, pierdolona przeszłość, bo nie ma co ratować, oh no nie ma, już dawno, przecież zbyt dużo wiem, żeby Ci teraz na nowo zaufać, ale ja pierdole, ja chyba naprawdę Cię ciągle kocham, jakie to pojebane. / believe.me
|
|
|
|