 |
mam ambicje, a co najważniejsze - rozum, by odróżniać ludzi dobrych i dobrych na pozór
|
|
 |
zmysły głębiej budują subtelne emocje niż pamięć, wydaje się nawet, że do niektórych nie można dotrzeć inaczej. Tym razem stałem w oknie i poczułem ten wiatr, jak kiedyś i poczułem go tak. Jak dziś już nie mam szans, niestety
|
|
 |
są kobiety, wobec których szacunek to jest za mało. Daję joint, by wiedziały, że o nich nie zapomniano - obojętnie, czy im mówisz kochanie, siostro, mamo.. każdy z nas ma taką i dałby się pociąć za nią
|
|
 |
4 rano, kiedy miłość zamienia się w litość
|
|
 |
wiesz, pierdoli mnie to: dziadkom sam goniłem kryształ, lecz wiedziałem, że czternastkom nie robili tego w drinkach
|
|
 |
Dupy, jaranie i polskie śniadanie. / believe.me
|
|
 |
wciąż błądzę wśród złudzeń, tamtych niedotrzymanych obietnic, chwil szczęścia, świadomości sensu i wciąż nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego co się stało, nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że Jego już nie ma, że połowa mojego serca bez Niego jest martwa, a ja chociaż nadal oddycham to tak naprawdę od dawna nie żyję, tkwiąc jedynie dla zasad, w tym codziennym syfie. / Endoftime.
|
|
 |
there is no smoke without fire
|
|
 |
ja: - szlag mnie trafia, pół godziny muszę się tłuc autobusami... - brat: - hahaha, mogłaś dzwonić to bym magnes wyciągnął, może by wyczuł twój aparat. / believe.me
|
|
 |
już nigdy nie powiem Mu jak bardzo Go potrzebuję, jak bardzo brakuje mi Jego słów, dających jak zawsze nadzieję na nowy dzień. nie opowiem, jak codziennie błądzę wśród tamtych chwil wspomnień, szukając wytłumaczenia na dzisiejszy dzień, jak pomiędzy kolejnymi wersami ukrywam szczęście, które bez Niego, już nigdy więcej nie będzie warte tego, co było kiedyś. / Endoftime.
|
|
 |
Stałam na wyższym krawężniku, chcąc utrzymać równowagę machałam rękami. Siedział na ławce, nerwowo zerkając na mnie i na swój telefon. Chwilę potem sms, od Niego, o treści: "zejdź kurwa z tego krawężnika, nie będę z Tobą po szpitalach jeździć". Można i tak. / believe.me
|
|
|
|