 |
I choć ciągle wszystko jest nie tak, cały czas pod górkę, to ja nie poddaję się i walczę czekając na lepsze jutro...
|
|
 |
Patrzysz na mnie tymi swoimi oczami i uśmiechasz się w ten irytujący sposób i dajesz mi dobrze do zrozumienia, ze nigdy nie będzie " nas ", a i tak nadal kocham Cię jak idiotka i planuję jak będzie wyglądać nasza przyszłość.
|
|
 |
"Powinieneś być na plakacie z napisem: mój tata zapomniał prezerwatywy"
|
|
 |
kiedyś pewnie spoważnieję, no kiedyś, bo obecnie mam inne plany.
|
|
 |
Jak na zwykłych ludzi to byli w chuj szczęśliwi.
|
|
 |
"Mój drogi, masz wyprostowane zwoje mózgowe, a szare komórki dawno już ci wyblakły i pracujesz na przedłużonym rdzeniu, stąd zapewne twój ubogi i niezwykle upośledzony tok rozumowania"
|
|
 |
Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.
|
|
 |
- Dlaczego rysujesz zielone serce? yy.. bo jest spleśniałe..
|
|
 |
a ona kochała tylko malinowy błyszczyk. < 3
|
|
 |
"Ja jestem gruba, Ty brzydka. Ja schudnę, a TY?"
|
|
 |
totalny wyjeb na wszystko i wszystkich. tak, definitywnie.
|
|
 |
Wejdź do lodówki bo Ci mózg paruje
|
|
|
|