 |
|
pora na dobranoc bo już księżyc świeci :DDD
|
|
 |
|
daj mi chwilę wytchnienia.
|
|
 |
|
szli jak w każde jesienne popołudnie na spacer, zawsze tymi samymi alejami. on, zmieszany niezręczną ciszą, w końcu się odezwał. - skarbie, czy coś się stało? - jej oczy napełniły się łzami. po chwili zaczęła krzyczeć. - czy Ty mnie jeszcze, kurwa, kochasz? - ludzie patrzyli się na nią jak na skończoną idiotkę, jednak to ją nie obchodziło. jak przez mgłę, widziała tylko jego. - dlaczego pytasz? przecież wiesz... - wpadła w jeszcze większy gniew. w jeszcze większy płacz. - mam Ci przypomnieć?! właśnie minęliśmy drzewo, pod którym przytuliłeś mnie pierwszy raz. za każdym razem, kiedy przechodziliśmy koło tego dębu, przytulałeś mnie po raz kolejny. mam mówić dalej?! - nie kocham Cię. - odszedł. -
|
|
 |
|
Bo czasem nawet Twoi najlepsi przyjaciele myślą o Tobie niepochlebne rzeczy , a że nie możesz po prostu się wyłączyć , trzeba mieć w sobie dodatkowo umiejętność prawie bezwarunkowego wybaczania .
|
|
 |
|
Zaciskam usta - niespokojna , spięta , mam ochotę uciec .
Oddycham jednak głęboko i próbuje się zrelaksować .
Muszę pozwolić sobie pożyć , chociaż przez ten jeden wieczór .
|
|
 |
|
Pragnienie jego stałej obecności, nieustanne myślenie o nim, gdy go nie było, niepokój i nerwowość, gdy miała go za chwilę zobaczyć, tęsknota, gdy jeszcze był przy niej, ale wiedziała, że za kilka minut go nie będzie (...)
|
|
 |
|
- Myślałem , że jesteś bardziej odważny - powiedział cicho rozum .
- Też tak myślałem , ale ona mnie onieśmiela ... - szepnął chłopak .
|
|
 |
|
Czyżbym przegapiła moment , w którym oboje byliśmy na tej samej autostradzie . ?
|
|
 |
|
Czasami nasze oczy , przyćmiewają blaskiem słońce .
|
|
 |
|
- Co podać . ?
- Lody malinowe , posypkę czekoladową i tego Pana co się tak na mnie namiętne patrzy .
|
|
 |
|
Niektórych łez nie zobaczysz , osusza je poranne słońce .
|
|
|
|