 |
Śmiałeś się, chociaż pętla na szyi spijała łzy.
|
|
 |
Naszych problemów nie rozwiąże już telefon,
kolejny raz w ścianę uderzam pięścią..
Chociaż nie jestem winny -tępy ból zapijmy,
tak bardzo czuję się bezsilny...
|
|
 |
Uśmiech przez łzy? to nic nie zmieni.
Niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić..
|
|
 |
Kłopoty? zamknąć oczy, zniknąć w nocy.
|
|
 |
Uciec od tego i nie wrócić.
|
|
 |
Mamy bezwietrzny wieczór.
Cisza krzyczę szeptem, którego nikt nie umie słyszeć.
|
|
 |
Gdzie dziś marzenia nasze są?
Blizny po szczęściu, oko zaszło mgłą..
|
|
 |
Obraz stoi przed oczami,
nie potrafię oddychać ustami- wiesz, mnie zatyka.
|
|
 |
Życie przemieniło moje serce w sopel lodu.
|
|
 |
Dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękłoby ci serce.
Mam ziomek wszystko, a nawet jeszcze więcej!
|
|
 |
Styczniowy deszcz tworzył na gałęziach drzew sople,
w powietrzu parował Twój ciepły oddech.
|
|
 |
Te dni się skończyły, a koniec jest końcem.
|
|
|
|