 |
Mam okropnie dość Ciebie, dość siebie, Ty też pewnie,
A coś ciągle nas ciągnie do siebie, co?Nie wiem, piękne.
|
|
 |
I lecę po mój sukces, chociaż już w sumie to ostatnio miałem się wylać na wszystko, ale przecież nie popuszczę
|
|
 |
Bang - w samo serce
Jestem tak prawdziwy, chociaż jestem duchem, mogą tylko sobie gonić za mną, nie wyrobią na zakręcie
No i nie przeliczam ludzi tak jak kwitu, choć jest to zależne w życiu, ziom, nikogo nie wydałem w, też nikogo nie oszczędzę
Nie musisz mnie mierzyć wzrokiem, by wiedzieć, że nie mam sobie równych, to prawdziwe gówno, raper z pokorą - to śmieszne
|
|
 |
To jest rzeczywistość, masz nic albo wszystko, jestem monoteistą, wierzę tylko w siebie
|
|
 |
Potencjał drzemie od dawna i to chyba już czas nas to, zaraz go ze snu zbudzę
|
|
 |
Nie wiem, czego nienawidzę bardziej – czy tego miejsca czy ciebie
Nie umiem myśleć już o tym, zastanawiać się czemu nie wiem
Nie umiem słuchać dłużej, patrzeć głębiej, widzieć więcej
Mała, proszę opuść te ręce; ja nie mam więcej sił
Ty rozumiesz ten syf, rozumiesz cokolwiek z tych wszystkich dni?
|
|
 |
Świat pełny ludzi może wydawać się pusty, tylko dlatego, że brakuje Ci jednej osoby.
|
|
 |
Sam na sam
Z samotnością twarzą w twarz
Ciebie nie ma
Został żal
I niedopowiedzenia
Na dnie zmarzniętego serca
Obok leży twoja łza
|
|
 |
Bo kochanie teraz czujemy do siebie niechęć
Wiesz, że to była szalona miłość
Więc spójrz, co zrobiłaś
|
|
 |
Musisz być optymistą, widzieć prawdę w oczach.
Dostrzegać to co ważne, nic robiąc na pokaz.
|
|
 |
Mogę mówić Ci, że nie chcę więcej, a chcę.
Mogę mówić, że braknie łez. Nie ma mnie...
Mogę żyć i nie potrzebować nic więcej.
Oddać się i nie starać o tęczę!
|
|
 |
Tylko dom, cztery ściany, w środku smutek i czekałem na zbawienie,
Żeby ktoś przyszedł – kopnął w dupę, nie.
I siódmy dzień, to nie sen, dzwoni ktoś tam,
I koniec końców wyszło, że to naprawdę spoko opcja
|
|
|
|