 |
|
strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi, kochaj ją gdy jest przy tobie i kiedy odchodzi..
|
|
 |
|
Boże, ludzie starzeją się marzenia nikną
ja chcę tylko swoim bliskim zapewnić wszystko..
|
|
 |
|
zasługują na to, na coś więcej, niż mają
na to, żeby wiedzieć, że marzenia się spełniają..
|
|
 |
|
chcę godnie żyć, dobrze żyć, to aż tak wiele
chcę zdrowia, szczęścia, hajsu, miłości, rodziny
i przyjemności, a w przyjemności grzeszymy, tak?
|
|
 |
|
może życie bez przeszkód byłoby zupełnie nudne..
|
|
 |
|
jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość..
|
|
 |
|
Ciekawe czy Ty również myślisz o mnie tak intensywnie jak ja o Tobie.
|
|
 |
|
[cz.1]"wyjeżdzam" - powiedział, rzucając bilet lotniczy, na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem, myśląc,że zartuje. "jaja sobie robisz?"-zapytałam, ze skrzywioną miną. "nie. wracam do Polski,rozumiesz? może na jakiś czas, może na stałe"- mówił, rozstrzęsiony. "uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!"- próbowałam Go uspokoić, ale na darmo. "rzuciłem prace..wracam do domu"- powiedział, idąc się pakować. pobiegłam za Nim. "przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!" - pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny, nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. "no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić, nie od Niej, nie teraz"- krzyknął, wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku, nie mając siły na kłótnie.
|
|
 |
|
[cz.2] "Michał, co Ty wyrabiasz?"- zaptałam, spokojnie. "czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac,zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia"- odpowiedział, kucając obok mnie. siedziałam,patrząc w ziemię, i próbując powstrzymać łzy. "zostawiasz mnie" - wyszeptałam. "muszę. walczę o swoje życie,zrozum to"- powiedział, przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę, w uścisku, nie mówiąc nic, nie mając na to siły. "chodź, pomożesz mi się spakować"- powiedział, podnosząc się, i biorąc mnie za rękę. wstałam, idąc za Nim. "kocham Cię, wiesz przecież" - powiedział, całując mnie w czoło, i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki, która teraz zostanie pusta - podobnie jak Nasze mieszkanie, i moje serce... || kissmyshoes
|
|
 |
|
ludzie nie płaczą dlatego, że są słabi. płaczą, bo byli silni zbyt długo..
|
|
 |
|
chciałabym, żebyś kiedyś, jak się spotkamy pomyślał "kurwa, szkoda że z niej zrezygnowałem" .
|
|
 |
|
nawet gdy cię olewam nie znaczy, że tego chce..
|
|
|
|