 |
nawet nie wiesz jak wiele dałabym by znów zobaczyć ten cudowny uśmiech i wredną minę.
|
|
 |
czy mam do Ciebie żal . ? nie, już nie . ten związek był tak skomplikowany, że nie miał szans przetrwania . zniszczyliśmy to oboje . patrząc obiektywnie Ty też mógłbyś mieć do mnie żal .
|
|
 |
są takie dni, gdy potrafisz skakać z radości, biegać po ulicy i drzeć się wniebogłosy , że życie jest piękne. ale są też takie, gdy siedzisz w pokoju zapełnionym nikotynowym dymem, pijesz mocną kawę i wylewasz kolejne łzy. życie jest zaskakujące - więc warto być przyszykowanym na każdy z dwóch rodzajów tych dni.
|
|
 |
walczyłam o to , wiesz ? to ja podtrzymywałam te chwile, które Ty prawie zabiłeś. to ja starałam się by było lepiej. to ja szerokim łukiem omijałam kłótnie, by tylko nie zadawać sobie nawzajem jeszcze większego bólu. a potem sprawnie to spieprzyłam.
|
|
 |
możesz mieć pretensje tylko do niego, to przez niego nie potrafię już kochać.
|
|
 |
siedzieliśmy w milczeniu. nie mogłam znieść, rozdzierającego mnie bólu w klatce piersiowej. wstałam podeszłam, do drzwi i otwarłam je na oścież. kazałam mu wyjść. przymrużył oczy, na znak, że nie rozumie, o co mi chodzi. - zawsze tak robił. krzyknęłam 'wypierdalaj'. nadal nie rozumiał. nie mogłam się powstrzymać. nie potrafiłam, dalej dusić w sobie tych wszystkich sprzecznym emocji. wybuchnęłam spazmatycznym płaczem. nie wiedział co się dzieje. podszedł. chciał mnie przytulić. zaśmiałam się mu w twarz, wyrzucając jakim jest kretynem. szepcząc jak bardzo go kocham. stanowczo, za bardzo aby pozwolić mu zostać.
|
|
 |
Dzisiaj zrozumiałam, że moje marzenia, są na tyle nierealne, że nie ma sensu, dążyć do ich spełnienia. że nie ma sensu marzyć. odpuszczam sobie chodzenie z głową w chmurach. odpuszczam sobie Ciebie.
|
|
 |
Szła ulicą w bluzie z kapturem, trzymając w jednej ręce piwo w drugiej fajkę.. Patrząc w ludzkie twarze wybuchała śmiechem. Przechodząc koło jego bloku, wykrzyknęła tylko `mam wyjebane na ciebie ty fałszywy skurwielu` . i poszła dalej dumna z satysfakcją. Wiedziała, że teraz może mieć każdego, ale nie każdy może mieć ją, a na pewno nie on ;) . [lovexlovex]
|
|
 |
Ja tylko chciałam odrobiny miłości, uczucia prawdziwego. Chciałam kogoś kto przytuli mnie do swojego serca i nie pozwoli bym uroniła choć łzę.. chciałam tylko chwilkę być szczęśliwa. A co mam ? Nieprzespane noce, pokaleczone ręce i burdel w głowie [lovexlovex]
|
|
 |
Stali w deszczu patrząc sobie w oczy, nic nie mówili, milczeli. Chciała się rozpłakać, jednak nie mogła. Przed chwilą dowiedziała się, ze koniec dwuletniej miłości, a ona stoi twarda jak głaz i patrzy się na niego bezmyślnie ? – Przepraszam – wydusił w końcu.. Ona milczała tylko patrzyła, swoimi wielkimi oczami na niego. Czekała.. czekała aż powie, ze to pieprzony zakład czy priima aprilis, miała nadzieję, ze za chwilę ją przytuli i zaczną się z tego śmiać, jednak on odszedł.. a ona dalej stała.. czekała aż wróci. Nawet jak była mała, potrafiła czekać pół nocy aż św. Mikołaj przyjdzie z prezentami jednak nigdy się na niego nie doczekała. Po czym rodzice powiedzieli jej, ze on nie istnieje, czyżby miłość też była tylko pieprzonym mitem ? [lovexlovex]
|
|
 |
Wyszła z domu i biegła przed siebie. Łzy spływały po jej twarzy z niewiarygodna szybkością, serce biło jak oszalałe. Zatrzymała się w ciemnym parku, poszła na plac zabaw bijący pustką. Usiadła na jednej z huśtawek. Chciała zapomnieć, zapomnieć o problemach o wszystkim. Przez tą chwile nie liczyło się nic. Żyła chwilą, nie wiedziała co ma zrobić .. gdzie iść. Nie wiedziała czy jest na to jakiś lek . Chciała wrócić do czasów startych kolan i zabaw w chowanego. Nigdy wcześniej nie wiedziała, jak boli złamane serce. Miała wrażenie, że każda część jej ciała po mału umiera. A te motylki krzyczą z bólu ..
[lovexlovex]
|
|
|
|