 |
Ranił mnie, pomiatał mną choć wydawało mi się, że jest idealny. Pozwalał mówić o mnie źle swoim kolegom, śmiał się ze mnie z nimi, obrażał mojego brata. Swoje byłe traktował jak marionetki, wyzywał je, ośmieszał, w dupie miał to jak one mogą się czuć, liczył się tylko on i jego uczucia. Zmienił się, udaje kogoś kim nie jest, próbuje szpanować przed kolegami. Chce pokazać jaki to on jest fajny, jakie to on ma zajebiste ciuchy. Nie tęsknie za nim, ja tęsknie za kimś kim był dwa lata temu. Właśnie był, był i już nie wróci. Dlatego czas zakończyć ten rozdział i iść na przód. / s.
|
|
 |
To koniec, słyszysz? KONIEC. Już nie będziesz w moim życiu na pierwszym miejscu. Już nie będę za Tobą tęsknić, płakać. Już nie będę myśleć o Tobie całe dnie i tracić kolejnych miesięcy na coś co mnie zabija. Tak kocham Cię, ale co z tego? Za dużo czasu minęło by rozpamiętywać to co dawno się skończyło więc spierdalaj. Nie mam zamiaru się przed Tobą płaszczyć, ośmieszać. Nie będę robić wszystkiego by zwrócić na siebie Twoją uwagę. Nie dam Ci tej satysfakcji, dorosłam kochanie i jedynie co to chce mi się śmiać gdy na Ciebie patrzę, upadłeś na dno, jesteś zerem. / s.
|
|
 |
Kiedyś napisze list. Opowiem Ci w nim jak zmieniłeś mój świat, jak swoim odejściem zmiażdżyłeś moje serce. Opowiem Ci o tym jak wszystko nabrało szarych barw, o tym jak nie potrafię normalnie żyć. Opowiem Ci o każdej nieprzespanej nocy, wylanych łzach. Opowiem Ci o wszystkich snach, w których się pojawiałeś i uświadamiałeś jak bardzo za Tobą tęsknię. Opowiem Ci o tym jak za każdym razem kiedy jechałam do szkoły bałam się, że Cię zobaczę. Opowiem Ci jak po tym gdy odszedłeś moja samoocena spadła w dół, o tym jak pragnęłam zasnąć i się nigdy nie obudzić. Opowiem Ci o tym jak mijały miesiące, a ja nadal nie potrafiłam się pozbierać, przestać Cię kochać. Opowiem Ci jak cierpię, jak każdego dnia umieram. / s.
|
|
 |
Potrafisz oddychać, ale nie potrafisz żyć. / Pih
|
|
 |
Nie chcę Cię już kochać, rozumiesz? Nie chcę przez kolejne miesiące, lata tęsknić za kimś kto odszedł i już nigdy nie wróci. Nie chcę wylewać łez i walczyć z własnymi myślami. Nie chcę czuć bólu i wciąż udawać szczęśliwej, ja chcę być szczęśliwa. Chcę o Tobie zapomnieć, obudzić się i nie pamiętać koloru Twoich oczu, barwy Twojego głosu, zapachu Twoich perfum, dotyku Twoich dłoni. Chcę wymazać z pamięci wszystkie wspomnienia dotyczące Ciebie i nawet nie myśl, że nie chcę o Tobie pamiętać. To nie tak. Chcę, przecież byłeś moją pierwszą miłością, kimś kto pokazał mi czym jest miłość, nauczył kochać, ale też chcę zacząć żyć, a Ty mi na to nie pozwalasz, bo wciąż tkwisz we mnie, w mojej podświadomości zadając ból. Proszę, odejdź w końcu. Odejdź i daj mi spokój, daj mi zapomnieć. Odejdź i daj mi zacząć żyć od nowa. Odejdź, bo ta miłość mnie zabije. / s.
|
|
 |
Chciałam mieć tylko kogoś, dla kogo mogłabym umrzeć. To najsilniejszy narkotyk, prawda?
|
|
 |
Rany które nigdy się nie goją można opłakiwać tylko w samotności.
|
|
 |
Te gesty, słowa, pocałunki. Po co to? Po co było to wszystko?
|
|
 |
Lubiliśmy się, ale nie byliśmy ze sobą, choć możliwe było, że zaczniemy. Oboje byliśmy samotni i potrzebowaliśmy kogoś, do kogo można się przytulić.
|
|
 |
Możesz czekać na kogoś latami i latami przez to umierać, możesz wybrać kogoś, kto jeszcze przed maturą będzie planował to, jak będzie wyglądała pierwsza sofa, którą razem kupicie, możesz związać się z kimś, z kim fajnie się ćpa i dobrze pije, możesz opuścić kogoś, kto Cię uszczęśliwia, możesz wybrać dobrze, być szczęśliwa, zostać zraniona, zdradzona, porzucona, możesz też zdradzać, możesz leżeć wieczorami sama na podłodze, możesz też być wieczorami na podłodze pieprzona, możesz ich wszystkich zlewać, albo uganiać się za kimś, zaangażować się albo nie myśleć o nikim poważnie, możesz upijać się w barach, czuć obce ręce w majtkach, możesz przeżyć coś tak cholernie wspaniałego, że późniejsza utrata tego będzie Cię bolała już do końca życia albo codziennie być budzona spojrzeniem tego jedynego, możesz wybierać, zmieniać scenariusze, mieszać postacie i dialogi, możesz, możesz tyle rzeczy cholera, a Ty, Ty siedzisz i gapisz się w ścianę.
|
|
 |
Mówisz, że nie dasz rady, że nie potrafisz bez niego żyć, ale odwróć się. Spójrz jak wiele już za Tobą, jak długą drogę przebyłaś, bez niego. Zobacz jak wiele dni i nocy minęło odkąd odszedł, a Ty tyle razy mówiłaś, że nie masz siły wstawać z łóżka, że masz dość otaczającej Cię rzeczywistości, udawania szczęśliwej, a i tak to robiłaś, udawałaś obojętną, szczęśliwą. Więc nie mów, że nie możesz bez niego żyć, bo to nie prawda. Gdyby tak było dzisiaj nie byłabyś w tym miejscu, w którym jesteś teraz. Jesteś silna, nigdy się nie poddawaj, nie przez kogoś kto nie był wart Twoich uczuć, a tymbardziej nie byłby wart Twojej śmierci. / s.
|
|
|
|