 |
Tamta jesień, to miał być ostatni raz, pamiętasz? Nie miało być nikogo innego, bo nie chciałaś kolejny raz cierpieć. Tamta jesień to wspomnienie ostatniego bólu, nieprzespanych nocy, wszystkich wylanych łez. Wiesz, minął już rok. Dawno temu otarłaś mokre policzki i nakleiłaś na twarz uśmiech. Wstajesz każdego dnia rano i żyjesz. Nie sądziłaś, że może być jeszcze dobrze, prawda? Tamtej jesieni nie wyobrażałaś sobie, że dziś będzie pięknie. Pamiętaj, miarą bólu jest upływ czasu. Nic więcej nie stoi na drodze, aby być szczęśliwym.
|
|
 |
najgorzej jest, kiedy uciekasz od ludzi bo chcesz być sama. a kiedy jesteś sama nie możesz posiadać się z samotności.
|
|
 |
gdyby zabieg amputacji duszy był możliwy, odkładałabym na niego od urodzenia.
|
|
 |
kiedy jest listopad mam wrażenie, że od poniedziałku do niedzieli jest poniedziałek.
|
|
 |
mnóstwo rzeczy do zrobienia. mnóstwo nauki, pisanie pracy licencjackiej. sprzątanie, sprawdzanie maili. ciągle brak czasu dla siebie, dla przyjemności. gdzie w tym wszystkim jest czas na naszą miłość? gdzie w natłoku codziennych spraw jest czas na naszą miłość? boję się, że nie wytrwam. boję się, że się zgubiliśmy. boję się życia bez Ciebie.. :( || zostanibadz
|
|
 |
wracam. nie wiem czy ktoś to czyta, czy nie. mam potrzebę. jestem jedną wielką pustką w środku. :(
|
|
 |
jak to jest, że ludzie po 2 latach zaczynają siebie tracić? jak to jest, że facet udaje, że wszystko jest okej. że przecież nic się nie dzieje. kobieta z czasem zauważa, że nie przeszkadza jej jego nieobecność. że dni są takie same jak z nim. może nawet spokojniejsze. noce są tak samo nieprzespane jak zawsze. pojawia się ta pierdolona pustka, która zabija to wszystko. może już za późno, żeby to ratować? może to miała być nauka, a nie przyszłość. może tak Bóg chciał. może ta miłość, która ich łączyła się wypaliła? || zostanibadz
|
|
 |
nadzieję na to, że się zmieni można porównać do tej, że jesteś w stanie poparzyć swoje usta zimnym kakao.
|
|
 |
miło mi Cię pustko gościć w moim sercu. zaparzyć herbaty?
|
|
 |
kiedyś moje modlitwy opierały się na prośbach. teraz opierają się na przeprosinach za to o co poprosiłam i z pełną świadomością wypuściłam z drżących rąk.
|
|
 |
kiedy żegnałam Cię po raz ostatni czułam się podle. jakbym mordowała niemowlę. przecież taka była nasza miłość. młoda i niewinna. ale wiedziałam, że robię słusznie. wiedziałam, że będzie lepiej jak je dobije, a ono przestanie powoli oddychać nijeżeli skazane będzie na życie, które każdy dzień będzie musiało witać pustką wypełniającą jego źrenice.
|
|
 |
kiedyś zrobiłabym wszystko, żebyś nie odszedł. dzisiaj nie zrobiłam nic, żebyś został.
|
|
|
|