 |
chłodny wieczór mnie zostaje jak wychodze z knajpy chwiejny. w sumie to trzeźwy, góra trzy setki, co robić z hajsem odpalam szluga myślę do domu nie najdalej ale po co ja tam wrócę
|
|
 |
chodźmy tam gdzie nie rozpozna nas nikt, do końca dni, najlepiej od dziś, teraz!
|
|
 |
musiałbym cofnąć się w rozwoju, żeby w ogóle ci czegoś zazdrościć
|
|
 |
chyba dojrzałem przy rówieśnikach, nie to oni nie dojrzeli przy mnie. płaczki i żale - czy jak to nazywasz?
|
|
 |
zrobić coś, się pojednać, albo pierdolić to, się pożegnać, przestań, za mały jest ten świat, otwórz okno, by marzeniom dać się dotknąć
|
|
 |
zastanawiasz się czemu tak, co Cię boli, a jeśli coś jest, co to jest, w jakiej roli?
|
|
 |
chciałbyś odetchnąć, poczuć swego serca bicie, albo narodzić na nowo, wreszcie być sobą, bo póki co to jak pies tu gonisz ogon
|
|
 |
jeśli czujesz, że coś Ci zabiera tlen, lepiej to zostaw
|
|
 |
"I Ciebie trzymać w ramionach co dzień, Patrzeć jak wstajesz i uśmiechasz się. Nie myśleć o niczym , głaskać po policzku i nie myśleć nawet jaki dziś dzień."
|
|
 |
Jeżeli nerwica ma polegać na tym, że człowiek pragnie dwóch, zupełnie sprzecznych ze sobą rzeczy naraz, to, owszem, w takim razie jestem wariatką! Wiem, że przez całe życie będę się miotała pomiędzy różnymi , wykluczającymi się nawzajem pragnieniami!
|
|
 |
W dzieciństwie niczego się nie bała, później - wszystkiego. Zwłaszcza życia.
|
|
|
|