 |
|
siedząc po turecku na parapecie, trzymam kubek kawy między nogami. zapalając papierosa obserwuję wschód słońca i uwierz, że wcale nie jesteś głównym tematem moich przemyśleń. jest nim Twoje bladoniebieskie spojrzenie.
|
|
 |
|
stanęła przed nim, cała roztrzęsiona. zaciskając zęby, starała się na próżno powstrzymać łzy, spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce, trzymała przy skroni pistolet. - zabiję się rozumiesz?! zabiję! - krzyczała dusząc się płaczem. - uspokój się. jesteś w amoku, nie wiesz co robisz. oddaj mi ten pistolet. - mówił do niej. starając opanować się własne emocje, wyciągał ku niej dłonie. - zabiję się! - zagryzła wargę na tyle mocno, że zaczęła sączyć się z niej krew. - nie zachowuj się jak desperatka! zabij się z naiwności, no proszę! zabij się. - krzyczał z przekonaniem, że go nie posłucha. -do końca życia będzie Cię dręczyć sumienie za to, że mnie nie kochałeś! - krzyczała w niebo głosy, ocierając rozmazany tusz końcem rękawa, wolnej ręki. - rób co chcesz. jestem zmęczony tym całym przedstawieniem. wracam do swojej dziewczyny. ona jest warta uwagi, nie robiąc z siebie desperatki chcącej zwróci na siebie uwagę. - wyszeptał. naciskając klamkę pokoju, usłyszał strzał broni.
|
|
 |
|
Nie przyzwyczajaj się do mnie. Nie zapamiętuj mojej twarzy, nie pamiętaj, ile łyżeczek cukru wsypuję do herbaty, zapominaj, jak się ruszam, jak ubieram, jak pachnę. Nie przywiązuj się do mnie - ja mam w zwyczaju uciekać..
|
|
 |
|
mam cały poraniony nadgarstek. a w pokoju odpadł mi tynk, ze ściany. uderzam pięścią w ścianę za każdym razem, gdy o Tobie pomyślę. taka moja osobista terapia szokowa. miałeś zacząć mi się kojarzyć z bólem. - poskutkowało. ale nawet w formie cierpienia jesteś zachwycający.
|
|
 |
|
wyprałam emocje, suszą się na balkonie.
|
|
 |
|
"za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami mieszkała sobie księzniczka",kurwa jak ja wszędzie mam daleko -powiedziała, rzucając korone o ziemie
|
|
 |
|
Chora psychicznie ? Nie, po prostu zakochana.
|
|
 |
|
Była słodka, jak czekoladka nadziewana alkoholem. Uzależnił się od niej...
|
|
 |
|
I co noc siebie głodni Będziemy się pragnąć przez sen
|
|
 |
|
`znowu zaciskam pięści , głęboki oddech i do przodu ..!
|
|
|
|