 |
|
będę palić, aż dym nikotynowy wypruje mi płuca. każdy z papierosów, będzie symbolizował moją naiwność. każde zaciągnięcie się, moją bezmyślność. będę dusić się nikotyną z myślą o Tobie.
|
|
 |
|
prędzej zapomnę jak podnosić powieki czy smak ulubionego kakao, niż Ciebie.
|
|
 |
|
i ta chora bezradność, która ogranicza Twoje oddychanie. bezsilność przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu. brak pewności siebie i błoga naiwność, przysparzające mnóstwo problemów.
|
|
 |
|
on: - Na jakim zamku straszysz? ona: - Masz za małego konia, żeby tam dojechać. ;p
|
|
 |
|
Wczoraj było do dupy, dzisiaj jest do dupy, jutro pewnie też będzie do dupy. Czyżby upragniona stabilizacja?
|
|
 |
|
nie jestem typowo nieszczęśliwie zakochana. ja Cię kocham, a Ty masz gdzieś moje istnienie. kocham Cię. a Ty poświęcasz mi czas. zauważasz, że oddycham. i byłabym najszczęśliwszą osobą, stąpającą po kuli ziemskiej, gdyby nie jeden, mały jakże nieistotny szczegół. - Twoja dziewczyna.
|
|
 |
|
będę się droczyć z losem, kłócić z Bogiem, awanturować z przeznaczeniem dopóki nie dostanę Ciebie.
|
|
 |
|
za każdym pociągnięciem swoich rzęs tuszem obiecuję sobie, że dzisiaj nie zostanie zmyty przez łzy. nie zostaje. dopóki po raz kolejny nie zobaczę Cię ze swoją dziewczyną, naiwnie wierzącą, że jej wodoodporny tusz nie będzie potrzebny.
|
|
 |
|
grunt, że jesteś szczęśliwy. najważniejsze, że mogę patrzeć na Twój niebiański uśmiech bez wyrzutów sumienia. nie ważne, że dzielisz się tym szczęściem z kimś innym, kimś kto jest jego powodem. najważniejsze, że czujesz jak bardzo kochasz. nie ważne, że nie mnie. to komuś innemu co dzień powtarzasz jak kochasz. jak szczęśliwie. bo dla mnie Twoje szczęście jest istotniejsze od własnego. jaki z tego wniosek? kocham Cię.
|
|
|
|