 |
lubię się przy tobie śmiać, płakać, skakać, tańczyć, śpiewać, mówić głupoty... ogólnie lubię być przy tobie.
|
|
 |
kiedy dni skute lodem, zamieniam się w pył, wiatr lekko mnie unosi, dryfuję w powietrzu opadając na policzki przechodniów, zamieniam się w wodę, tak powstają łzy... jestem łzą. czystą, smukłą, nieskazitelną.
|
|
 |
nie wolno pozwalać po sobie deptać, nie wolno dać zmienić się w pył.
|
|
 |
- proszę gdybyś mógł chociaż uchylić o niej odrobinę tajemnicy, jaka ona była?
- sprawiała, że latem i zimą a nawet jesienią słońce pieściło twarze przechodniów, a jej uśmiech idealnie współgrał z jego promieniami. Nie uśmiechała się tylko wtedy gdy liczyła rachunki, bo nie lubiła tego i z nerwów przygryzała zawsze dolną wargę, a gdy uciekł jej ostatni pociąg klęła pod nosem po hiszpańsku tak zależało jej by mnie zobaczyć i pocałować na dobranoc. była aniołem zamkniętym w szatańskim ciele... nikt jej nie rozumiał, nawet ja... dlatego odeszła.
|
|
 |
- ej, może powiem mu, że go kocham. ?
- po co. ? dziewczyno, jego to w ogóle nie przejmie. spojrzy na Ciebie, jak na jakiś obiekt pozaziemski i powie to jebane; ' aha '.
|
|
 |
Jeden cholerny wieczór i wszystko wraca jak bumerang...
|
|
 |
A widząc Cię z nową laską uśmiechnę się na myśl, że znalazła się kolejna głupia, która nabrała się na twoje gierki
|
|
 |
po pewnych słowach, przestaje się czekać
|
|
 |
przez jednego skurwiela skreślasz innych .
|
|
 |
Myślała, że może na niego liczyć - nie mogła.
|
|
 |
Miał taki cudowny wyraz twarzy kiedy po raz pierwszy wypowiadał moje imię.
|
|
 |
a gdy zobaczył jej promienny uśmiech mina mu zrzedła. 'miała nie dać rady' - pomyślał.
|
|
|
|