![Zaczynając nowe życie nie popełniaj starych błędów.](http://files.moblo.pl/0/3/75/av65_37516_126392-piegi-sa-sexy.jpeg) |
Zaczynając nowe życie, nie popełniaj starych błędów.
|
|
![Bezsenna jesienna noc za długa zbyt zimna. Nad miastem wznosi się mgła artyzm i melancholia. Czas płynie i żadne prośby nie sprawią żeby ktoś wcisnął stop . Ktoś mnie oszukała odwrócił się i poszedł własną drogą nie dotrzymał obietnic wypisał się ze zobowiązań a więc i ja muszę iść... Ktoś dzisiaj powiedział że mnie kocha proponując tym samym spacer po linie. Bez sentymentów muszę się uwolnić od stałego lądu zaryzykować uwierzyć że można mnie kochać że kocham jeszcze coś znaczy. Boję się mgły i przepaści...](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Bezsenna jesienna noc, za długa, zbyt zimna. Nad miastem wznosi się mgła - artyzm i melancholia. Czas płynie i żadne prośby nie sprawią, żeby ktoś wcisnął "stop". Ktoś mnie oszukała, odwrócił się i poszedł własną drogą, nie dotrzymał obietnic, wypisał się ze zobowiązań, a więc i ja muszę iść... Ktoś dzisiaj powiedział, że mnie kocha - proponując tym samym spacer po linie. Bez sentymentów muszę się uwolnić od stałego lądu, zaryzykować, uwierzyć, że można mnie kochać, że "kocham" jeszcze coś znaczy. Boję się mgły i przepaści...
|
|
![Dzień 287. Popsuł mi się samochód nie radzę sobie z bratem nie umiem zastąpić mu matki. Utrzymuję nas dwoje z pensji której nie mam. Próbuję żyć. Chaotycznie gwałtownie zrywam się i nie umiem prosić o pomoc. Zadzwoniłam do Ciebie. I jedyne co usłyszałam to narazie ...](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 287. Popsuł mi się samochód, nie radzę sobie z bratem, nie umiem zastąpić mu matki. Utrzymuję nas dwoje z pensji, której nie mam. Próbuję żyć. Chaotycznie,gwałtownie zrywam się i nie umiem prosić o pomoc. Zadzwoniłam do Ciebie. I jedyne co usłyszałam to "narazie"...
|
|
![Dzień 284. Śpij słonko to tylko zły dzień. Nie złe życie... Dobijam powoli do przystani jest na wyciągnięcie dłoni. Jest tak spokojnie. Cicha jesienna noc. Ramiona w których można się schować. Powietrze czyste wdychane do płuc. Rozgwieżdżone niebo nad głową jest pięknie. Tylko dlaczego wciąż nie mogę spać...](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 284. Śpij słonko, to tylko zły dzień. Nie złe życie... Dobijam powoli do przystani - jest na wyciągnięcie dłoni. Jest tak spokojnie. Cicha jesienna noc. Ramiona, w których można się schować. Powietrze czyste, wdychane do płuc. Rozgwieżdżone niebo nad głową - jest pięknie. Tylko dlaczego wciąż nie mogę spać...
|
|
![Spotkaliśmy się z jakiegoś powodu więc albo jesteś błogosławieństwem albo lekcją...](http://files.moblo.pl/0/3/75/av65_37516_126392-piegi-sa-sexy.jpeg) |
"Spotkaliśmy się z jakiegoś powodu, więc albo jesteś błogosławieństwem albo lekcją..."
|
|
![Dzień 275. Samotność należy pielęgnować ponieważ podczas tygodnia lub całego życia może być ci dana tylko jedna chwila. Chwila kiedy nic Cię nie ogranicza dom przyjaźń miłość rodzina zwierzak. Chwila kiedy zażywasz wolności w pełnym tego słowa znaczeniu a potem ta chwila odchodzi...](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 275. Samotność należy pielęgnować, ponieważ podczas tygodnia lub całego życia może być ci dana tylko jedna chwila. Chwila kiedy nic Cię nie ogranicza dom, przyjaźń, miłość, rodzina, zwierzak. Chwila kiedy zażywasz wolności, w pełnym tego słowa znaczeniu, a potem ta chwila odchodzi...
|
|
![Dzień 261. Zbieram się w jedną całość. I zakochać chcę się dopiero kiedy będę pewna że nie rozsypię się jak domek z suchego piachu po najsłabszym podmuchu wiatru.](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 261. Zbieram się w jedną całość. I zakochać chcę się dopiero kiedy będę pewna , że nie rozsypię się jak domek z suchego piachu - po najsłabszym podmuchu wiatru.
|
|
![Dzień 258. Pamiętam swoją pierwszą miłość. Miłość która odchodząc zabrała ze sobą tak ogromny kawałek mnie że już nigdy potem nie wróciłam do siebie. Choć byłam wtedy dzieciakiem z marzeniami planami i wydawało mi się że gdy odszedł nic się nie stało. Nie szanowałam tej miłości. Potem dorastała i jeszcze długo szukałam tego uczucia. Do dzisiaj nie znalazłam. Znalazłam inne zauroczenia pełne emocji rozczarowań. Jest jesień. Jesień najbardziej mi się z nim kojarzy. W jesienne deszczowe dni uczucia ciężej przetrwać. A On naprawdę ożeni się z inną...](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 258. Pamiętam swoją pierwszą miłość. Miłość, która odchodząc zabrała ze sobą tak ogromny kawałek mnie, że już nigdy potem nie wróciłam do siebie. Choć byłam wtedy dzieciakiem z marzeniami, planami i wydawało mi się że gdy odszedł nic się nie stało. Nie szanowałam tej miłości. Potem dorastała i jeszcze długo szukałam tego uczucia. Do dzisiaj nie znalazłam. Znalazłam inne zauroczenia - pełne emocji, rozczarowań. Jest jesień. Jesień najbardziej mi się z nim kojarzy. W jesienne, deszczowe dni uczucia ciężej przetrwać. A On naprawdę ożeni się z inną...
|
|
![Dzień 256. I wtedy przestałem Ją kochać. Co Ty wygadujesz jak przestałeś? Przecież jesteście razem tyle lat. Bo pies wpadł jej pod samochód. Pies wpadł jej pod samochód i dlatego jesteście do dziś razem. Tak. Jechałem wtedy z pracy do niej powiedzieć że to nie to. A ona zadzwoniła z płaczem że stoi na ulicy że pies wleciał jej pod auto. I gdy ją zobaczyłem nie mogłem rozumiesz mała nie mogłem złamać jej tego serca. Przypomniałem sobie dlaczego jesteśmy tyle lat. Bo ona to ona. Bo kocha zwierzęta bo płaczę gdy dzieje się coś złego i wreszcie bo mnie potrzebuje bo dzwoni do mnie kiedy się boi. Byłem gnojem kawał dupka ze mnie był. I wiesz co ja jej potrzebowałem właśnie takiej z tym jej wielkim wrażliwym sercem z tym jeżdżeniem 100km do weterynarza z tym że potem całe noce siedziała przy tym psie i z tym że na koniec zakopała go tam gdzie był szczęśliwy . Bo ja też jestem z nią tak kurewsko szczęśliwy ona sprawie że w tym całym świecie jeszcze czuję.](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 256. -I wtedy przestałem Ją kochać. - Co Ty wygadujesz, jak przestałeś? Przecież jesteście razem tyle lat. - Bo pies wpadł jej pod samochód. - Pies wpadł jej pod samochód i dlatego jesteście do dziś razem. - Tak. Jechałem wtedy z pracy, do niej, powiedzieć że to nie to. A ona zadzwoniła z płaczem, że stoi na ulicy że pies wleciał jej pod auto. I gdy ją zobaczyłem nie mogłem, rozumiesz mała nie mogłem, złamać jej tego serca. Przypomniałem sobie, dlaczego jesteśmy tyle lat. Bo ona to ona. Bo kocha zwierzęta, bo płaczę gdy dzieje się coś złego i wreszcie bo mnie potrzebuje, bo dzwoni do mnie kiedy się boi. Byłem gnojem, kawał dupka ze mnie był. I wiesz co ja jej potrzebowałem, właśnie takiej, z tym jej wielkim wrażliwym sercem, z tym jeżdżeniem 100km do weterynarza, z tym że potem całe noce siedziała przy tym psie i z tym, że na koniec zakopała go tam gdzie "był szczęśliwy". Bo ja też jestem z nią tak kurewsko szczęśliwy, ona sprawie, że w tym całym świecie jeszcze czuję.
|
|
![Dzień 255. O co Ci chodzi? Wiedziałam że to będzie jedna z naszych ostatnich rozmów. Czasami wie się takie rzeczy. Czasami wiesz że to ostatnie stronice tej powieści. Że potem już tylko okładka i półka. Daleka ciemna półka gdzieś w zakamarku duszy. O to „spierdalaj” o to jaki jesteś o to jak się w Tobie głupio zakochałam o to jak się fajnie zabawiłeś. Wiesz nie mam do Ciebie żalu. To nie Twoja wina. To wina tych wszystkich którzy bili Ci brawo gdy powinni strzelić Cię w pysk i powiedzieć „ogarnij się”. Bo myślę że pod pozą księcia kryło się jeszcze nie dawno dużo człowieka. Zgubiłeś to. I jest mi Ciebie żal. O tyle to istotne w mojej opowieści że po tym wszystkim wsiadłam do samochodu i poczułam ulgę na samą myśl o tym że wracam do Wrocławia. Do człowieka który niczego nie udaje który na pytanie „stęskniłeś się?” powiada „no pewnie że tak”. I bardzo chciałabym już być z tamtym. Mimo że młodszy robi wrażenie dojrzalszego traktującego mnie bardziej poważnie](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 255. - O co Ci chodzi?
Wiedziałam, że to będzie jedna z naszych ostatnich rozmów. Czasami wie się takie rzeczy. Czasami wiesz, że to ostatnie stronice tej powieści. Że potem już tylko okładka i półka. Daleka, ciemna półka, gdzieś w zakamarku duszy.
- O to „spierdalaj”, o to jaki jesteś, o to jak się w Tobie głupio zakochałam,o to jak się fajnie zabawiłeś. Wiesz nie mam do Ciebie żalu. To nie Twoja wina. To wina tych wszystkich, którzy bili Ci brawo gdy powinni strzelić Cię w pysk i powiedzieć „ogarnij się”. Bo myślę, że pod pozą księcia kryło się jeszcze nie dawno dużo człowieka. Zgubiłeś to. I jest mi Ciebie żal.
O tyle to istotne w mojej opowieści, że po tym wszystkim wsiadłam do samochodu i poczułam ulgę na samą myśl o tym, że wracam do Wrocławia. Do człowieka, który niczego nie udaje, który na pytanie „stęskniłeś się?” powiada „no pewnie, że tak”. I bardzo chciałabym już być z tamtym. Mimo, że młodszy robi wrażenie dojrzalszego, traktującego mnie bardziej poważnie
|
|
![Dzień 254. „Przecież to jeszcze dzieciak” kołatało mi się nieprzerwanie w głowie. Całe życie to ja byłam w związkach ze starszymi facetami czasami odnosiłam wrażenie że odchodzili gdy tylko uświadamiali sobie że nie jestem dziewczynką którą trzeba się opiekować. Że obrazek słodkiego blond aniołeczka jest tak bardzo odległy od mojego prawdziwego JA. A tutaj nagle taki K. dla Niego nigdy nie próbowałam udawać aniołeczka nie miałam powodów. Byłam po prostu sobą nie byłam słabym listkiem nie potrzebowałam aby mnie ktoś ochronił bo tak naprawdę nigdy tego nie potrzebowałam. Z nim jest mnie 200 . A on nie ucieka. Akceptuje. Z K. nie znamy się jeszcze zbyt dobrze. Mamy tylko swój obraz jakiś szkic. Kiedy patrzę na niego odnoszę wrażenie że coraz bardziej zatapia się w tym co jest między nami że idzie o krok przede mną a ja jeszcze nie wiem gdzie idę](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 254. „Przecież to jeszcze dzieciak” kołatało mi się nieprzerwanie w głowie. Całe życie to ja byłam w związkach ze starszymi facetami, czasami odnosiłam wrażenie, że odchodzili gdy tylko uświadamiali sobie, że nie jestem dziewczynką, którą trzeba się opiekować. Że obrazek słodkiego blond aniołeczka jest tak bardzo odległy od mojego prawdziwego JA.
A tutaj nagle taki K. dla Niego nigdy nie próbowałam udawać aniołeczka, nie miałam powodów. Byłam po prostu sobą, nie byłam słabym listkiem, nie potrzebowałam aby mnie ktoś ochronił, bo tak naprawdę nigdy tego nie potrzebowałam. Z nim jest mnie 200%. A on nie ucieka. Akceptuje. Z K. nie znamy się jeszcze zbyt dobrze. Mamy tylko swój obraz, jakiś szkic. Kiedy patrzę na niego odnoszę wrażenie, że coraz bardziej zatapia się w tym co jest między nami, że idzie o krok przede mną, a ja jeszcze nie wiem gdzie idę
|
|
![Dzień 252. Kiedy wracasz? A co stęskniłeś się już ? Pewnie że tak.](http://files.moblo.pl/0/7/89/av65_78915_b.jpg) |
Dzień 252."-Kiedy wracasz? - A co, stęskniłeś się już ? - Pewnie, że tak."
|
|
|
|