 |
Nie jestem z tych, których zrozumiesz za pierwszym razem.
|
|
 |
“Noc to taka pora, w której każda zraniona dusza wspomina, płacze, chce lepsze jutro. Noc jest dla tych, których zniszczyło życie."
|
|
 |
Czasem wystarczy, że ktoś tylko będzie. Czasem ta świadomość bycia ważnym jest wystarczająca.
|
|
 |
Zdałam sobie sprawę, że ze mną coraz gorzej.
|
|
 |
Kiedy mój ukochany mnie zostawił, a mimo to ja zdecydowałam się dalej utrzymywać z nim kontakt ludzie dziwili się po co to robię. Kiedy mówiłam, że czekam i mam nadzieję, że wszystko się ułoży pukali się w głowę i twierdzili, że już dawno zwariowałam i powinnam w końcu dać sobie spokój. A teraz kiedy postanowiłam, że to czas odpuścić, zakończyć wszystko, co pozostało i wreszcie przestać czekać twierdzą, że warto jeszcze dać mu szansę, że muszę się zastanowić, że powinnam moment poczekać. Widzisz co bym nie zrobiła w opinii ludzi robię źle. Im wszystkim nigdy nie będzie podobać się to jakie decyzje podejmujemy, więc nie patrz na innych, nie słuchaj ich mądrości tylko żyj według siebie i tego co podpowie Ci serce. To Ty jesteś najważniejsza, nie ludzie, pamiętaj. / napisana
|
|
 |
A jeśli dziś wyjdę z domu i pierdolnie mnie coś i będę potrzebować krwi, czy oddasz mi ją? A jeśli skończę na wózku to czy będziesz tu, czy będziesz starać się pomóc czy odejdziesz w chuj?/nie.bylbym.tu.soba
|
|
 |
KOCHAM CIĘ MÓJ SKARBIE. DOBRZE, ŻE CIĘ MAM. NICZEGO WIĘCEJ NIE POTRZEBUJĘ! ♥
|
|
 |
minął rok, odkąd moje serce usilnie przestało łaknąć jego towarzystwa. minął rok, a ja stałam się inną osobą. dorosłam, stałam się silniejsza, mądrzejsza. błagałam o jego uczucia, z sercem na dłoni prosiłam, by je przyjął, by się mną zaopiekował. patrzyłam w błękitne tęczówki i starałam się doszukać okruszków miłości, choć ten związek nigdy nie był nam pisany. oszukiwałam samą siebie, żyłam w mydlanej bańce, karmiąc się złudzeniami. po co to wszystko? po co te łzy? po co te szpetne szramy? po co? byłam jak narkoman, z każdym dniem silniej łaknęłam jego uwagi, jego słów, jego dotyku. a on to tak zwyczajnie wykorzystał. byłam dla niego zwykłą marionetką, zabawką, która po udanej zabawie ląduje w kącie. traciłam czas przy mężczyźnie, który nie był mnie wart, który nie dorósł do miłości. mimo wszystko odcisnął we mnie trwałe piętno, które co jakiś czas odżywa. zakotwiczył się w zakamarkach serca, odzywając się niepostrzeżenie. za to właśnie go nienawidzę. przez to czasami umieram.
|
|
 |
Tak właśnie robią młodzi ludzie. Ciągle na coś czekają. Wydaje im się, że życie jeszcze się nie zaczęło. Że zacznie się za tydzień, za miesiąc, ale jeszcze nie teraz. A potem nagle człowiek robi się za stary i wtedy zadaje się sobie pytanie, czym było całe to czekanie. Ale wtedy jest już za późno.
|
|
 |
Słyszę, że jakiś samochód podjeżdża pod mój dom i czasem jeszcze odruchowo sprawdzam czy to nie Ty. Ktoś zadzwoni do moich drzwi, a na myśl przychodzi mi, że może zdecydowałeś się przyjść. Jadę do miejsca, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy i zastanawiam się czy tym razem też zobaczę tam Ciebie. Słucham niektórych piosenek i myślę tylko o Tobie. Widzisz, ja ciągle nie potrafię zapomnieć, nie potrafię żyć w taki sposób jak gdybyśmy się nigdy nie spotkali. Jesteś dla mnie zbyt ważny, moje serce zbyt mocno Cię kocha. A z tym nie da się walczyć. / napisana
|
|
 |
palę papierosa za papierosem spijając przy okazji kilka łyków melisy. parzy usta, ale pomaga, odrobinę uspokaja przyspieszone serce. nie wiem już, co mogę zrobić by zapewnić sobie dobry wynik, by matura poszła wobec moich oczekiwań? przecież naprawdę nie wymagam wiele, nie proszę o niemożliwe. zmęczonymi oczami przebiegam po kolejnych wersach streszczeń, które pomału zlewają się w jedność. wtulam się w ramiona mamy i szlocham, że się boję. nie mogę znaleźć sobie miejsca, strach nie opuszcza mnie choćby na chwilę. chcę już mieć to za sobą, chcę odetchnąć, chcę znaleźć ten spokój, który jeszcze nie tak dawno mnie otulał.
|
|
|
|