 |
Budzik wybił 7:00.Rozejrzałam się po pokoju zatrzymując wzrok na bialej bluzce wiszącej na wieszaku.Niechętnie wstałam i ruszyłam do łazienki.Nieprzyjemna woń drażniła me nozdrorza-Znowu..-pomyślałam zasłaniając nos.Zeszłam do mamy mówiąc,że on znów coś brał i zarzygał całą łazienkę.Niedługo potem karetka odwiozła brata do szpitala.Wziełam torebkę i poszłam do samochodu jadac na egzamin.-Odwyk,jeśli wyrazi zgode-usłyszałam w telefonie głos mamy po egzaminie.Łzy cisnęły mi się do oczu,ale przecież nie mogłam się rozpłakać.Nie w jego obecności.Spojrzałam na róże trzymaną na kolanach i na niego prowadzącego samochód.Uśmiechnęłam się,ale wewnątrz krzyczałam z bólu.Z jednej strony szczęśliwa,coraz bliższa zakochaniu,z drugiej płacząca siostra ćpuna i maturzystka,której już teraz jest wszystko obojętne.Jak dalej żyć?Jak walczyć..?Czemu z jednej strony wszystko zaczyna się układać,a z drugiej wszystko się jebie..? No tak.. To tylko życie.. || pozorna
|
|
 |
chodź to dziś naje.biemy sie ostro, siostro.
|
|
 |
piję za Ciebie, za Twoją przyszłość, mogliśmy wszystko, szkoda, że nam nie wyszło.
|
|
 |
spontan, szaleństwo i kupa śmiechu.
|
|
 |
na tą chwile wole mieć obok siebie flaszke, wybacz kochanie.
|
|
 |
jestem szczęśliwa, bez kitu.
|
|
 |
nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
stwierdzam, że nie nadaję się do niczego.
|
|
 |
chodzę z uśmiechem na mordzie jak pajac.
|
|
 |
położyć się na trawie i leżeć. w nieskończoność myśleś o niczym.
|
|
|
|