 |
Rozum a dlaczego zwracasz uwagę na samych kretynów? - Serce to Ty bijesz jak popierdolone na ich widok.
|
|
 |
leciałam do mamy smażącej naleśniki z przeciągłym jękiem 'no dłuuuugo jeszcze?', po czym nie widząc żadnej reakcji wracałam do salonu, kucałam przed telewizorem i przeglądając kasety w końcu wkładałam do urządzenia 'Kosmicznego ducha'. godzinę później sprawdzałam czy spakowałam wszystko do plecaka, a kiedy upewniałam się, że wszystko jest prawidłowo ciągnęłam któregoś z rodziców za rękaw. 'jedziemy?', nieśmiało pytałam. wkrótce siedziałam już na przedszkolnym dywanie z lalką, dwoma misiami i ówdzie najlepszą przyjaciółką. dzieciństwo, kiedy naprawdę było mi obojętne kogo kolega ze starszej grupy będzie trzymał za rękę.
|
|
 |
jebać wszystkich którzy spierdolili z naszego życia bez wyjaśnienia.
|
|
 |
przestań być taki obojętny. zrób jakiś krok, bo nie wiem na czym stoję.
|
|
 |
Jak zabierzesz mi telefon - kupię nowy. jak zabierzesz mi ubranie - mam kolejne. jak zabronisz mi czegoś - złamię zakaz. jak zabierzesz mi muzykę - zabiję
|
|
 |
weź ogarnij ten swój 'pierdolnik',bo stracisz tych, którzy są dla Ciebie najważniejsi.
|
|
 |
nerwowo skinął w moją stronę głową. próbując dalej tańczyć w obranym ówcześnie tempie odwróciłam spojrzenie kryjąc twarz w ramieniu swojego partnera. piosenka delikatnie cichła, aż w końcu zmieniła się na inną. poczułam inną dłoń na swojej. - odbijamy. - dobiegł mnie Jego głos, a już po chwili cała znajdowałam się w Jego ramionach. - głupie to, nie potrafię patrzyć na Ciebie przy boku kogoś innego. rozpierdala mnie od środka. - wyszeptał mi do ucha gładząc delikatnie po włosach. podniosłam na Niego swoje zielone oczy i spojrzałam błagalnie. - bądź.
|
|
 |
trochę życia, wakacji, uśmiechu, szczęścia, Ciebie.
|
|
 |
kiedy zostałam wyczytana przez panią dyrektor bez słowa stanęłam na środku sali. podniosłam powoli wzrok kierując go trochę na prawo, na Niego. patrzył, delikatnie, z lekkim uśmiechem. równocześnie unieśliśmy kąciki ust jak najwyżej. i nie liczył się dyplom, który właśnie lądował w moich dłoniach, gratulacje za które dziękowałam, miłe słowa - był On, ta jedna chwila w której znów był tak blisko, taki kochany, taki mój.
|
|
 |
na mojej tablicy korkowej, przyczepiona jest kartka z rysunkiem chłopca trzymającego parasolkę nad smutną dziewczyną z sercem w rękach. wczoraj, gdy była u mnie moja pięcioletnia siostra, patrzyła się cały czas na ten obrazek i widać było, że zastanawia się co oznacza. - co jest, zapytałam? - dlacego ta dziefcynka jest smutna? - nie wiem. nie mam pojęcia. - wies, chyba dlatego, że nie ma parasolki, powiedziała i wzięła się za rysowanie ufoludków z czterema nogami i rękami. wtedy uświadomiłam sobie, że w dzieciństwie wszystko było, tak zzajebiście proste
|
|
|
|