 |
Masz srakę na zębach, gównem ci się odbija. Najwyraźniej trenowałaś branie z odbytu do ryja.
|
|
 |
A alkohol jest dla tchórzy, którzy nie radzą sobie z życiem.. Dolej mi!
|
|
 |
Czasami boli zbyt bardzo, żeby to pokazać./esperer
|
|
 |
Wielkie ryzyko do którego dążę, to nie są przyjemności, sława, lans ani pieniądze. Żadne żądze nie pomogą mi w milczeniu, nie pytaj czemu, ja się zmieniam w oka mgnieniu. Mam plan, realizacja jego kwestią, mam wieczność, dzisiaj stawiam na skuteczność. Mowa życia jest moja inspiracją, pisze co myślę, nie ulegam innym racjom. Od dzisiaj nie tracę czasu na przeszłość, żyję tym co będzie, a nie tym co odeszło. Bezsenność, to już nie jest moje piekło. Bazuję na chwilach, odliczam nimi wieczność. Monotoniczność życia to nasza naiwność, gonimy za czymś, sami nie wiedząc skąd to przyszło. Słowa: miłość i przyjaźń? Wole ich nie używać, najpierw trzeba coś poznać, żeby później to nazywać. Bo jak na razie jestem w innym wymiarze, gdzie nie istnieje czas ani żadne kalendarze. I może nic fajnego już mi się nie zdarzy, to i tak nie mam zamiaru rezygnować z marzeń. / f_b
|
|
 |
Linie papilarne na dłoniach nie układają się już w tak idealną całość jak kiedyś. Usta zamknięte w pocałunku nie współgrają razem ze sobą. Jedno serce odpycha drugie, a ich uderzenia nie synchronizują się wzajemnie. Coś pęka. Za sobą słyszysz czyjeś kroki, odwracasz na chwilę głowę, a za Twoimi plecami nie ma nikogo. Głuchą ciszę zastępuje dobiegający zewsząd cichy śmiech. Ciało otula zimne powietrze. Drżenie warg i nieco krótszy oddech. Odczuwasz ból w klatce piersiowej i wiesz, że to dopiero początek. Przeszklone oczy, brzegiem dłoni przecierasz mokre od łez policzki. Pustka. Z minuty na minutę doznajesz jej coraz mocniej. Wiesz, że czegoś Ci brakuje. Wiesz, jak bardzo.. I wiesz, że tym czymś jest Ona, że dopóki Ona nie wróci, tak będzie codziennie, że będzie coraz gorzej. / Endoftime.
|
|
 |
To nie ja byłam szmatą, dobrą podjęłam decyzję. Lepsze 3 tygodnie z nim, niż oglądać taką pizdę.
|
|
 |
Kurwa, małolata, jeden chuj, żadna strata.
|
|
 |
nienawidzę budzić się w kulminacyjnym momencie snu, nienawidzę. Na siłę zamykam oczy i próbuję przypomnieć sobie ostatnią scenę, słowa, które padły z Twoich ust. Wymyślam swoje zakończenie, tak by wszystko było idealne. chociaż tu - we śnie.
|
|
 |
przejmij inicjatywę, zrób ten pierwszy krok. może się to okazać najlepszą decyzją w Twoim życiu.
|
|
 |
Męczą mnie wspomnienia, nie wychodzi to na plus.
|
|
|
|