|
2 – Więc wyobraź sobie. – kontynuowałam – wyobraź sobie,że już nie zrobisz mi herbaty i,że nie będę już marudziła,że najpierw zalewa się wrzątkiem a dopiero później dodaje cytrynę, wyobraź sobie,że nie będziemy już chodzić na strych po to,żeby zapalić blanta na pół, wyobraź sobie,że już nie odprowadzisz mnie do domu,że nie spóźnie się przez Ciebie,że nie będziesz już o trzeciej nad ranem odbierał moich telefonów, tylko po to żeby usłyszeć co mi się przyśniło, wyobraź sobie wieczory bez mojego śmiechu i ranki bez naszego wkurwienia. Po prostu wyobraź sobie,że nie ma nas,że mijasz mnie na ulicy i rzucasz obojętne ‘siema’ i wcale nie możesz pocałować mnie w czoło jak zawsze, po prostu nie możesz, przechodzisz tylko czując ciężar wspomnień. – zakończyłam łamiącym się głosem. Nie odzywał się, łzy spływały mu po policzkach a pięści miał kurczowo zaciśnięte. – kocham Cię – powiedział przyciągając mnie do siebie i tuląc.. / nerv
|
|
|
|
Chciałbyś jeszcze raz oszaleć ze mną z miłości? / i.need.you
|
|
|
Kurwa, tak bardzo zaczyna przerażać mnie myśl o tym z jaką łatwością przychodzi mi staczanie się na dno moralności. Mam burdel w głowie, mętlik w oczach, myślę jak skołować kasę na prochy i alkohol. Mam ślady na plecach, które zostawił pewien nieznajomy, któregoś wieczoru, na którymś z melanży, pewnie w męskiej toalecie. Czuję na sobie zgorszony wzrok rodziców, współczujący wzrok ludzi, którzy niegdyś mieli skakać za mną w ogień, Niszczę się, staczam i tak kurewsko mi się to podoba. Boli jedynie to,że są ludzie, których z premedytacją ciągnę za sobą. Nie powinnam ich ranić w ten sposób. Ale przecież nie jestem dobra, moje serce to kamień a resztki człowieczeństwa zgubiłam dawno zapijając którąś ze strat, która doszczętnie mnie zmiażdżyła. / nerv
|
|
|
ALE NIE JEST ŹLE, PRZECIEŻ WIEM,ŻE I TAK KOCHASZ MNIE!
|
|
|
Może jeszcze nie jest taki do końca mój. I chyba nie jest tak, że każdy skrawek Jego duszy domaga się mojej obecności. Może nigdy tak się nie stanie. Ale jest przy mnie. Wciąż,stale,niezmiennie. Zasypiam obok niego i jestem budzona jego nierównomiernym oddechem gdzieś w okolicach mojego karku. Chodzę z nim za rękę i jestem obdarzana najszczerszymi z jego uśmiechów. Mówi mi o swojej przeszłości i widzę jak dużo go to kosztuję. Poznałam jego mamę, pozwala chodzić mi w swoich koszulkach i bluzach. Lubi bawić się moimi włosami i twierdzi,że jestem najpewniejszą siebie dziewczyną jaką zna. Mogę pić z jego kubka, zbijać piony z jego kumplami i płakać z nim dusząc się przy tym dymem z jointów. Może nie jest mój, ale wiem,że nigdy do nikogo nie należał bardziej niż do mnie. / nerv
|
|
|
jeśli to nie jest miłość, to chyba Bóg jest ślepy, przecież jest między nami tyle fajnych rzeczy!
|
|
|
Nie wiesz co czuję . Nie widziałaś mnie jak nie mogłam zebrać się z łóżka , bo dusiłam się łzami . Jak poduszka była mokra od wylanych uczuć , a na policzku odbijał się materiał prześcieradła . Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie cierpiałam po jego odejściu , gdy nagle cały świat wydawał się obcy , każdy przechodzień podobny właśnie do niego , każda piosenka opowiadała o nim i nie było myśli , która nie uwzględniała by Jego osoby . Może zewnętrznie nic nie było widać , idąc po ulicy uśmiechałam się jak idiotka , ale wewnętrznie wszystko pękało , a pierwsza rysa poszła od serca . | dzyndzelek
|
|
|
Twój widok przyczyną mojego małego zawału . | dzyndzelek
|
|
|
Śmiejąc się i chcąc wytłumaczyć tego powód jeszcze bardziej zaczynamy nim wybuchać . :]
|
|
|
|