 |
Zasypiam w łóżku, jestem sama, to boli, wolałam nie płakać, tylko się napierdolić
|
|
 |
Gubię się w labiryncie uczuć, chce wyjść, ale coś paraliżuje czuje, że nie mogę iść
|
|
 |
I ktoś tu znów nadużywa zaufanie. Nie wierzę w nic, tylko rap - takie mam zdanie
|
|
 |
Szukam siebie w sobie i nie mogę odnaleźć. Gdzie jest tamten dzieciak, który miał w sobie wiarę? Gdzie jest uśmiech, który pocieszał innych? I gdzie jest charakter, który zawsze był silny?!
|
|
 |
Po raz pierwszy od wielu miesięcy ktoś patrzył na nią nie jak na przedmiot,
nie jak na piękną kobietę,
lecz w sposób nieuchwytny,
jakby przenikał na wskroś jej duszę,
jej strach, jej kruchość,
jej niezdolność do walki ze światem...
|
|
 |
Zabiore Cie właśnie tam....gdzie jutra słodki smak..♥
|
|
 |
wiele wybaczam ale nie zapominam...
|
|
 |
najbardziej zniszczyli mnie ci, którzy powinni być podporą .
|
|
 |
Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie
możesz oddychać.
|
|
 |
Wybacz mi, bo źle w życiu zrobiłam..
|
|
 |
Po długich nieusilnych próbach w końcu udało mi się zasnąć.Jednak nie na dlugo.Obudziłam się cała zlana potem,bólem głowy i szumem w uszach.Sięgnęłam ręką na nocną szafkę i wzięłam termometr mierząc sobie temperaturę-39,2-przeczytałam na głos i ponownie bezwładnie opadłam na łóżko.Ból głowy bił się z myślami,z tęsknotą i brakiem Jego przy mnie..Wyobraziłam sobie jak stoi w drzwiach i zaczyna krzyczeć,że zbyt lekko się ubieram,że nie noszę czapki,ani szalika.Uśmiechnęłam się przypominając sobie Jego słodką,krzyczącą na mnie minę-majaczeeee-szepnęłam do siebie,ale miałam to gdzieś.Pół przytomna podreptałam do biurka wziąłwszy laptopa i wróciłam spowrotem do łóżka.Dresz przeszedł przeze mnie chłodząc moje ciało.Weszłam w folder`zdjecia`i nagle zamknęłam laptopa-Przecież nie mam z nim zdjeć,przecież nas już nie ma.Przecież mnie zostawił-powiedziałam kompletnie nie wiedząc co się dzieje.Wibrowało mi w głowie.Opadłam tracąc przytomność słysząc w oddali:`was juz nie,Juz nie ma.!.`|| pozorna
|
|
|
|