 |
Nienawidzę siebie za to,że go kocham. I jestem tak strasznie rozchwiana emocjonalnie, bo pewnie kiedy przyjdzie i weźmie mnie w swoje ramiona, to wszystko inne przestanie istnieć, i pewnie powiem,że jest najlepszym co mnie kiedykolwiek spotkało. I nie umiem się od tego uwolnić, jestem mała, krucha i bezsilna i tylko On ma nade mną taką władzę, bo żadna inna siła na świecie nie jest w stanie przejąc nade mną kontroli. A on, on jest i robi to tak perfidnie,ale kurwa zaraz potem uśmiecha się tak męsko i subtelnie,że kurwa mać nie mam siły odmówić, ani grama jebanej siły. i to jest chore, destrukcyjne, to NIE JEST MIŁOŚĆ. / nerv
|
|
 |
"Dawkujesz mi siebie
/Jak lek na przetrwanie rozłąki i westchnień
/Już nie mam cię prawie, bo giniesz
/A chciałbym cię więcej i więcej..." ..
|
|
 |
"Jeśli chcecie byśmy byli, wyrzeknijcie to nim zamilkniemy..." ..
|
|
 |
Kocha każdy milimetr mojego ciała i kazdy zakamarek duszy. Nierówne cycki,pieprzyki na plecach i zielone oczy,hedonizm,ogień w oczach,wrażliwość. Kocha patrzeć na mnie gdy śpię i bezpretensjonalnie ślinie poduszkę. Chodze po domu calkiem naga nucąc coś pod nosem i najpiękniejsze jest to,że oprócz pożądania w Jego oczach maluję się duma. Duma z posiadania mnie. To takie irracjonalne. Jak mozna czuc sie dumnym z posiadania kogoś kto wiecznie drwi,nie zmywa i zapomina o Twoich urodzinach. Jak mozna kochac tak mocno kogoś kto zniszczył Ci tak wiele i pozbawił wiary w lepsze jutro. Nie moge pojąć dlaczego wciąż przytula mnie tak,ze wszystko inne mogloby nie istniec,dlaczego pozwolil mi na to,zebym streściła w Nim caly swój swiat,dlaczego uczynil mnie szczęśliwą mimo całego bagażu jaki niosę na barkach? Nasza milosc nie zna granic,drwi z moralności i kipi niedosytem. Nie moglo byc piękniej. Dziekuje Ci. / nerv
|
|
 |
Utknęliśmy w pułapce idealnego świata, zagnieździliśmy się tu na moment, otwarci, wygadani, z delikatnymi uśmiechami i łącznie czterema iskierkami w oczach, bez ubrań, z mocno bijącymi sercami. Przytulasz mnie, ogrzewam się Twoim ciepłem, szepczemy coś o uczuciach nagle, a gdzieś w powietrzu zawisają słowa które wypowiadasz delikatnie "dlaczego tak nie może być ciągle?". Chcemy złapać się za rękę, nie mamy obaw, chcemy biec naprzód, wyprzedzić kolejne lata i żyć w naszej wspólnej wieczności.
|
|
 |
Mam wrażenie,że w moim ciele nie ma ani zakamarka dobroci. Jestem szalona i w tym pieprzonym szaleństwie przepełniona znieczulicą, na którą natknęłam się całkiem przypadkiem, w którąś z zimnych listopadowych nocy. To ta noc i tamte usta nauczyły mnie wszystkiego co najgorsze i sprawiły,że czułam się najszczęśliwsza. Nie umiem sobie pomóc,wciąż tak beznadziejnie opatruję swoje rany, a to ramionami nieznajomego, a to blantem zapijanym kieliszkiem wódki. Jestem zepsuta i tak ciężko mi z myślą,że mnie po prostu nie da się naprawić. / nerv
|
|
 |
DOBRZE,ŻE MASZ ZA TRZYSTU SIŁĘ, A PROBLEMY ZA NIC
|
|
 |
"Musi minąć kilka dni zanim nabiorę nowych sił..." ..
|
|
 |
"Czuje, że znów będę się bać
/Mimo, że ktoś daje mi znak
/Mała, Ty wiesz, dławi mnie tlen
/A każdy dzień wymyka się..." ..
|
|
 |
"Mocniej żyję, czuję mocniej, pragnę,
/Ale więcej płacę,
/Płonie wszystko czego dotknę." ..
|
|
|
|