 |
Jak mam rozpoznać swoją Drugą Połowę?
Nie bojąc się ryzyka. Ryzyka porażki, rozczarowań, odrzucenia. Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości. Ten kto przestaje szukać, przegrywa życie.
|
|
 |
Wystarczyło, że pomyślałam o nim: o jego głosie, jego hipnotycznym spojrzeniu, magnetycznej sile osobowości... Niczego tak bardzo nie chciałam, jak tego, by z nim być.
|
|
 |
Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego.
|
|
 |
Ale ty... ty jesteś dla mnie jak narkotyk. Jak najlepszy gatunek heroiny
|
|
 |
You love me, but you dont know who i am,
so let me go
let me go
|
|
 |
"-Nie wiesz jak smakuje gruszka?
-Nie wiem jak smakuje Tobie .."
|
|
 |
Jose: Warto było przyjechać do tej budy, żeby grać taką piłką.
Mia: To nie buda tylko szkoła
Jose: Później zanotuję w kajecie.
Mia: Mówi się w zeszycie. Co za słownictwo...
Jose: A jak się mówi idiotka?
Mia: Nie zapisali tego w Twoim akcie urodzenia?
|
|
 |
"Nie przejmuj się - szepnął mi do ucha - Gdybym mógł śnić, śniłbym tylko o tobie. I nie wstydziłbym się tego."
|
|
 |
"(…) Związek ze mną byłby dla ciebie o wiele zdrowszy. Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem.
Kącik moich ust drgnął w smutnym półuśmiechu.
- Wiesz, że nawet kiedyś tak o tobie myślałam? Że jesteś moim słońcem, moim osobistym słońcem? Odganiałeś dla mnie chmury.
Westchnął.
- Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem."
|
|
 |
"-No nie wiem, no nie wiem. Na kanapie nie dałoby się zrobić tego i owego"
|
|
 |
"- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu. - Spuściłam wzrok, drżąc z ekscytacji na dźwięk tego najcudowniejszego ze słów.
- Biedne, głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista. "
|
|
 |
Miłość wpisane ma w siebie cierpienie. Nieuniknione chociażby przy rozstaniach.
|
|
|
|