głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika naiwna16

wieczory są najgorsze. wtedy budzą się wspomnienia. najgorsze są te najlepsze. wiem  piszę totalnie bez sensu  ale taka jest prawda. nie wiem czy śmiać się czy płakać. zamykam powieki i oglądam slajdy z przeszłości. noc pod gwiazdami  ogniska  nasz mały  niebieski domek  w którym nawijaliśmy pierwsze wersy dziś wypełniony ćpunami. wszystko się zmieniło.

waniilia dodano: 10 kwietnia 2012

wieczory są najgorsze. wtedy budzą się wspomnienia. najgorsze są te najlepsze. wiem, piszę totalnie bez sensu, ale taka jest prawda. nie wiem czy śmiać się czy płakać. zamykam powieki i oglądam slajdy z przeszłości. noc pod gwiazdami, ogniska, nasz mały, niebieski domek, w którym nawijaliśmy pierwsze wersy dziś wypełniony ćpunami. wszystko się zmieniło.

tęsknię za Twoim delikatnym głaskaniem po plecach  za słodkim 'r'  którego tak bardzo nienawidzisz  za namiętnymi pocałunkami  które przyśpieszały nasze tętna  za rumieńcami na policzkach  gdy prawiłeś mi komplementy. kocham Cię  wciąż Cię kocham. mimo Twoich kłamstw  zdrad  miłości do marihuany. powinnam Cię pierdolnąć  powinnam to rzucić  a nadal jestem. trwam. i będę zawsze.

waniilia dodano: 10 kwietnia 2012

tęsknię za Twoim delikatnym głaskaniem po plecach, za słodkim 'r', którego tak bardzo nienawidzisz, za namiętnymi pocałunkami, które przyśpieszały nasze tętna, za rumieńcami na policzkach, gdy prawiłeś mi komplementy. kocham Cię, wciąż Cię kocham. mimo Twoich kłamstw, zdrad, miłości do marihuany. powinnam Cię pierdolnąć, powinnam to rzucić, a nadal jestem. trwam. i będę zawsze.

obudź się Słonko  nasze życie to nie bajka  tylko chora rzeczywistość  pełna agresji  zielska i imprez  na których litrami leje się Finlandia.

waniilia dodano: 10 kwietnia 2012

obudź się Słonko, nasze życie to nie bajka, tylko chora rzeczywistość, pełna agresji, zielska i imprez, na których litrami leje się Finlandia.

nasz pierwszy wspólny papieros  na którego wymknęliśmy się przypadkiem. tego dnia planowałam zdobyć Twój numer  ale udało mi się to bez większych komplikacji. zgrywałam pewną siebie  trzepotałam długimi rzęsami  delikatnie muśniętymi czarną maskarą i uśmiechałam się zalotnie. do tej pory cieszę się  iż nie połamałam nóg na niebotycznie wysokich  czarnych szpilkach wchodząc na strome schodki. wszystko było takie proste. dopiero po kilku dniach pokazałam Ci moje prawdziwe oblicze  to  że słucham rapu  a najczęściej chodzę w męskich koszulkach  wtedy zauroczyłam Cię jeszcze mocniej  do granic możliwości.

waniilia dodano: 10 kwietnia 2012

nasz pierwszy wspólny papieros, na którego wymknęliśmy się przypadkiem. tego dnia planowałam zdobyć Twój numer, ale udało mi się to bez większych komplikacji. zgrywałam pewną siebie, trzepotałam długimi rzęsami, delikatnie muśniętymi czarną maskarą i uśmiechałam się zalotnie. do tej pory cieszę się, iż nie połamałam nóg na niebotycznie wysokich, czarnych szpilkach wchodząc na strome schodki. wszystko było takie proste. dopiero po kilku dniach pokazałam Ci moje prawdziwe oblicze, to, że słucham rapu, a najczęściej chodzę w męskich koszulkach, wtedy zauroczyłam Cię jeszcze mocniej, do granic możliwości.

mieszkam w totalnej dziurze  często brakuje mi wielkiego miasta z mnóstwem sklepów  fast foodów. najbardziej jednak potrzebuję anonimowości. mam dość plotek  rozchodzących się w zabójczym tempie. najczęściej zmyślonych fantazji ludzi   nie posiadających własnego życia. nie chcę oglądać ćpunów  alkoholików na każdym rogu. marzę by pójść spokojnie do kina  zobaczyć moich ukochanych artystów na koncertach  a nie ciągnąć się czterdzieści kilometrów autobusem  do jakiejkolwiek rozrywki. wymiękam.

waniilia dodano: 10 kwietnia 2012

mieszkam w totalnej dziurze, często brakuje mi wielkiego miasta z mnóstwem sklepów, fast foodów. najbardziej jednak potrzebuję anonimowości. mam dość plotek, rozchodzących się w zabójczym tempie. najczęściej zmyślonych fantazji ludzi, nie posiadających własnego życia. nie chcę oglądać ćpunów, alkoholików na każdym rogu. marzę by pójść spokojnie do kina, zobaczyć moich ukochanych artystów na koncertach, a nie ciągnąć się czterdzieści kilometrów autobusem, do jakiejkolwiek rozrywki. wymiękam.

Jeśli ktoś  kogo kochasz  umiera i to niespodziewanie  nie odczuwasz straty natychmiast. Tracisz tego kogoś kawałek po kawałku przez długi czas   w miarę jak przestaje się dla niego kroić marchewkę  jak wietrzeje jego zapach. Stopniowo gromadzisz fragmenty  które odeszły. Właśnie wtedy nadchodzi ten dzień   ten dzień  gdy brakuje ci szczególnie jednej konkretnej cząstki i przytłacza cię uczucie  że ta osoba odeszła na zawsze  a potem nadchodzi inny dzień i odczuwasz szczególny brak czego innego.

finely dodano: 8 kwietnia 2012

Jeśli ktoś, kogo kochasz, umiera i to niespodziewanie, nie odczuwasz straty natychmiast. Tracisz tego kogoś kawałek po kawałku przez długi czas - w miarę jak przestaje się dla niego kroić marchewkę, jak wietrzeje jego zapach. Stopniowo gromadzisz fragmenty, które odeszły. Właśnie wtedy nadchodzi ten dzień - ten dzień, gdy brakuje ci szczególnie jednej konkretnej cząstki i przytłacza cię uczucie, że ta osoba odeszła na zawsze, a potem nadchodzi inny dzień i odczuwasz szczególny brak czego innego.

wracaj :   teksty finely dodał komentarz: wracaj : ) do wpisu 7 kwietnia 2012
Zacznij uciekać raz  a będziesz uciekać już zawsze.

finely dodano: 6 kwietnia 2012

Zacznij uciekać raz, a będziesz uciekać już zawsze.

Było mu przykro  na pewno. Przecież widziałam ten smutek. Pewnie czuł się też samotny  ale mnie to nic nie obchodziło. W tym momencie był mi zupełnie obojętny. Znaczył mniej niż odrobina trucizny czy ciało obce w ranie. Jeśli ludzie nie potrafią poradzić sobie z samotnością  nie mają wyboru  muszą umrzeć. Dotarło to do mnie  kiedy pierwszy raz poważnie rozważałam zrobienie sobie krzywdy. Mogłam być i pokonać tę podstępną kurwę  albo dać się jej wciągnąć w ciemność  by potem stoczyć się wprost na wycelowane do góry ostrza i wydać ostatni krzyk bólu w życiu. Bólu noża wbijanego w plecy.

finely dodano: 6 kwietnia 2012

Było mu przykro, na pewno. Przecież widziałam ten smutek. Pewnie czuł się też samotny, ale mnie to nic nie obchodziło. W tym momencie był mi zupełnie obojętny. Znaczył mniej niż odrobina trucizny czy ciało obce w ranie. Jeśli ludzie nie potrafią poradzić sobie z samotnością, nie mają wyboru, muszą umrzeć. Dotarło to do mnie, kiedy pierwszy raz poważnie rozważałam zrobienie sobie krzywdy. Mogłam być i pokonać tę podstępną kurwę, albo dać się jej wciągnąć w ciemność, by potem stoczyć się wprost na wycelowane do góry ostrza i wydać ostatni krzyk bólu w życiu. Bólu noża wbijanego w plecy.

Miasteczko w jakim przyszło mi egzystować i młodzieżowe ścierwo o zwężonych horyzontach bardzo poważnie nadwyrężają mój z natury przyjazny i prospołeczny charakter. Związane niteczką  niczym Szynka Babuni z pobliskiego mięsnego  umysły moich kolegów i koleżanek sprawiają wrażenie cofniętych o przynajmniej 8 lat. Jedyne  do czego są zdolne to wyśmiewanie wszystkiego i wszystkich. Nikt nie jest tak kul jak oni. No  chyba że założy sobie fotoblogaska i będzie codziennie robił swoją luszczaną zdjęcia swojej wymalowanej mordy z każdej strony. Ewentualnie posiada Vansy albo Conversy. No i obowiązkowo musi się nabijać ze wszystkiego  co w jego ograniczonej główce funkcjonuje jako dziffne. Boże  widzisz a nie grzmisz!

finely dodano: 6 kwietnia 2012

Miasteczko w jakim przyszło mi egzystować i młodzieżowe ścierwo o zwężonych horyzontach bardzo poważnie nadwyrężają mój z natury przyjazny i prospołeczny charakter. Związane niteczką (niczym Szynka Babuni z pobliskiego mięsnego) umysły moich kolegów i koleżanek sprawiają wrażenie cofniętych o przynajmniej 8 lat. Jedyne, do czego są zdolne to wyśmiewanie wszystkiego i wszystkich. Nikt nie jest tak kul jak oni. No, chyba że założy sobie fotoblogaska i będzie codziennie robił swoją luszczaną zdjęcia swojej wymalowanej mordy z każdej strony. Ewentualnie posiada Vansy albo Conversy. No i obowiązkowo musi się nabijać ze wszystkiego, co w jego ograniczonej główce funkcjonuje jako dziffne. Boże, widzisz a nie grzmisz!

Sprawiła sobie pancerz z wielkich słów  a wymawiała je tak  jakby zaczynały się z wielkiej litery: Dyscyplina  Poczucie Odpowiedzialności  Obowiązek  Cel  Ambicja. Nie robiła nic by stała się tymi słowami. Ona tylko żyła ich zapachem  czuła oddech tych słów na karku ale nie potrafiła się odwrócić i złapać ich w ręce. Gadanie  gadanie  gadanie.

finely dodano: 6 kwietnia 2012

Sprawiła sobie pancerz z wielkich słów, a wymawiała je tak, jakby zaczynały się z wielkiej litery: Dyscyplina, Poczucie Odpowiedzialności, Obowiązek, Cel, Ambicja. Nie robiła nic by stała się tymi słowami. Ona tylko żyła ich zapachem, czuła oddech tych słów na karku ale nie potrafiła się odwrócić i złapać ich w ręce. Gadanie, gadanie, gadanie.

Czasami wszystko jest wynikiem zwyczajnej chemii  czegoś nieokreślonego w powietrzu  jedno banalne wydarzenie wprawia w ruch ciała  które od dawna tkwiły w stanie inercji. Jeden gest pociąga za sobą nagłe  nieodwracalne zmiany. Alchemia dla laika. Magia dnia powszedniego.

finely dodano: 6 kwietnia 2012

Czasami wszystko jest wynikiem zwyczajnej chemii, czegoś nieokreślonego w powietrzu; jedno banalne wydarzenie wprawia w ruch ciała, które od dawna tkwiły w stanie inercji. Jeden gest pociąga za sobą nagłe, nieodwracalne zmiany. Alchemia dla laika. Magia dnia powszedniego.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć