 |
|
"Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny
I mam w bagażniku kierowcę taksówki
Którą porwałem razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta by poczuć smak życia.." / Pezet - Gdyby miało nie być jutra
|
|
 |
|
Chciałabym tak 'przez przypadek' się potknąć i wpaść akurat na Ciebie.
|
|
 |
|
pospiesz się.
któregoś dnia może być już za późno.
będzie za późno na miłość, za późno nawet na żal.
nic nie będzie.
nawet mnie...
|
|
 |
|
Dzięki Tobie skumałem że ten brzydki świat jest piękny i nie liczy się tutaj nic tylko momenty.
|
|
 |
|
wielkie sorry, za to, że nie umiem się powstrzymać od śmiechu,kiedy przytulasz laskę, której
największym problemem jest złamany tips. zszedłeś na dno. totalne, głębokie dno, frajerze.
|
|
 |
|
"Co mam powiedzieć, gdy zapytają jej rodzice, Że siedzę na ławce przy piwie i trawce, Jak wyobrażam sobie nasze wspólne życie, Jaką mam pracę i czy wiem co w polityce.." / Pezet - Co mam powiedzieć
|
|
 |
|
"Poza tym lubię fajne cycki i zimną whisky.." / Pezet - Co mam powiedzieć
|
|
 |
|
"Dziś wciąż chcę więcej, bo nic mnie nie boli Gdy na pocięte ręce wysypuję kilo soli.." / Miuosh - Zły
|
|
 |
|
anoreksja- dążenie do chorego ideału.
|
|
 |
|
zakrywam oczy pod grubą warstwą czarnej grzywki. nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział, co się teraz u mnie w życiu dzieje. moje oczy-czarne jak węgiel- można z nich odczytać wszystko. są jak otwarta księga. nie chcę, żeby ktoś widział, że jest mi cholernie źle, że nie umiem już tak dalej żyć. że straciłam nadzieję, że potrzebuję przyjaciela, który powie mi żebym się ogarnęła, lub spierdalała, bo nie chce patrzeć na to jak niszczę sobie życie. nie chcę żeby ktokolwiek wiedział, jak cholernie potrzebuję kolejnej szansy..
|
|
 |
|
przychodzisz do mnie spóźniony kilkadziesiąt minut, z wymówką, że auto nie chciało zapalić. ściągasz kurtkę, buty i czekasz aż zostaniesz mile przywitany. podchodzę, całuję i przytulam się. czuję ją- czuje jej zapach, jej perfumy. odwracam się i idąc w kierunku kuchni spuszczam wzrok, czując jak łza spływa mi po policzku. po kryjomu wycierając ją pytam się, jak gdyby nigdy nic "herbaty, czy kawy kochanie?".
|
|
|
|