 |
usiadła na skraju łóżka, wpatrując się w podłogę. na jej twarzy odbijało się światło wpadającego przez okno blasku księżyca. była bezsilna - wiedziała , że znowu pakuje się w to gówno, które ją niszczy - gówno, zwane miłością.
|
|
 |
kolejny wieczór z serii 'tęsknię, kurwa tęsknię'. leżałam na łóżku, było około pierwszej w nocy, blask księżyca zalewał mi twarz. poczułam wibrację telefonu, sięgnęłam pod poduszkę. wiadomość była od Niego, zaczęliśmy pisać.. '- co tam? - nic. próbuję zasnąć. - przepraszam, że Ci przeszkadzam. chciałem tylko napisać, że ładnie Ci w tej turkusowej koszulce, którą dziś nosiłaś. - nie utrudniaj, do cholery. - usypiania? - nie. - to czego? - chcę o Tobie zapomnieć! żadnych komplementów. nawet ograniczmy pisanie. nie patrz na mnie. będzie łatwiej, o wiele. - dobrze. rozumiem. już więcej o mnie nie usłyszysz. cześć.'. po kilkunastu minutach zasnęłam, z myślą, że to co zrobiłam, okaże się słuszne. następnego dnia nie przyszedł do szkoły. nie odpisywał. nawet kiedy tydzień później do Niego poszłam, nikt mi nie otworzył... minął rok. to właśnie dziś dostałam kartkę od Jego przyjaciela. 'mam nadzieję, że już mnie nie kochasz. przepraszam. szkoda, że tak wyszło. ja nigdy o Tobie nie zapomnę
|
|
 |
napisał. pierwszy raz od kilku miesięcy, przez które ona poukładała sobie życie, wycięła z niego miłość, a w swoje serce wpakowała tyle przyjaźni ile tylko się dało, żeby tylko zabrakło miejsca na miłość dla niego. pisali ze sobą, jak starzy dawni znajomi, którzy spotykają się po latach. zręcznie omijali temat, który był dla nich niewygodny. 'on zapomniał, co było między nami' pomyślała... i już czuła, że słone kropelki ściekają z jej oczu. wybiegła z domu, nie zauważając nawet, że zaczyna się burza, której kiedyś się bała. jakże łatwo było pokonywać lęk z dzieciństwa w porównaniu ze strachem przed chłodem ukochanej osoby. zaczęła płakać jeszcze bardziej. mimowolnie, z bezsilności. przemoknięta, nie zauważyła, że z daleka nadchodzi on. w ich dawnym sekretnym miejscu. kiedy się odwróciła, na jej twarzy zaczęła malować się nadzieja. wiedziała, że to absurdalne, ale musiała.. spojrzała na niego i powiedziała cicho "kocham cię. kochałam cię przez cały czas". przytulił ją.. jak dawniej.
|
|
 |
mamuś połóż swoja rękę o tu . i poczuj jak bije moje serce . - córuś, ale przecież tutaj nie czuć, żadnego bicia, nic. - heh . i nie poczujesz nic . bo jak chcesz poczuć coś czego nie ma ? jak chcesz poczuć coś co od wielu lat siedzi u kogoś innego , coś co kiedyś zostało mi zabrane przez niego ? no jak
|
|
 |
- ej chcesz mnie ?
- chce!
- to sobie pomarz, frajerze.
|
|
 |
siedział z kumplami na przystanku . ja akurat przechodziłam obok . chciałam już być w domu . przyśpieszyłam kroku . wtedy On zaczął biec w moim kierunku . udawałam , że go nie widzę . złapał mnie za ramiona i zaczął coś mówić . nie słuchałam Go . po prostu przytuliłam się do Niego , a później przybliżyłam moje usta do Jego . zaczęliśmy się całować . a Jego kumple ? zaczęli gwizdać i klaskać ! śmiałam się jak głupia , ale jednak wtulona w Niego
|
|
 |
i co? jesteś z siebie tak zajebiście zadowolny, że rozwaliłeś mi życie w kilka minut? no to w takim razie gratuluję ci ogromnej głupoty, bo zrobiłeś z siebie idiotę, a twoich kolegów przy tym nie było.
|
|
 |
nie miała zamiaru wychodzić tego dnia z domu . mimo tego , że świeciło słońce , które tak kochała . nagle zadzwonił do niej on . powiedział by wyszła na dwór . ubrała się szybko i zeszła na dół . otworzyła drzwi . za ogrodzeniem , opierając się z łobuzerskim uśmiechem o swoje auto stał on . szła w jego stronę spoglądając na niego spod wachlarzu czarnych rzęs swoimi bursztynowymi oczami . przytuliła się do niego mocno i spytała cicho : - czy ty mnie kochasz ? on uśmiechnął się zawadiacko , pocałował ją w czoło i odparł jej : - równie dobrze mogłabyś spytać czy oddycham
|
|
 |
wstałam o pierwszej po południu , nietypowa pora dla mnie .oglądałam telewizję i słuchałam muzyki . potem wyszłam na dwór wypić piwo z przyjaciółmi . uśmiechałam się , żartowałam... potem wróciłam do domu , weszłam do łazienki . spojrzałam w lustro z uśmiechem na twarzy . ale nie trwał on długo . usiadłam i zaczęłam płakać . łzy spływały po mojej twarzy jak opętane , łapczywie chwytałam powietrze . to był piękny dzień , a i tak , jak każdy inny skończył się tym samym . wiesz co to ? to tęsknota . za Tobą . mimo że otacza mnie tak dużo ludzi , mimo że uśmiecham się tak często - jestem samotna
|
|
 |
mocny makijaż, drogie ciuchy, alko na barze , dobry rap w głośnikach - chuj w to , że przejebiesz hajs na tym melanżu , chuj w to , że jutro wstaniesz z kacem - baw się dzisiaj, żyj chwilą, pij toast za frajerów. / veriolla
|
|
|
|