 |
Cała roztrzęsiona błagałam, abyś płakał moimi łzami. krzyczałam do Ciebie z nadzieją, że wykażesz jakiekolwiek oznaki życia. trzymając Twoją głowę na kolach, tuliłam się do Twojej klatki piersiowej, która stanęła w miejscu. słyszałam tylko Twoje ustające tętno. patrząc w Twoje nieruchome już źrenice, modliłam się bezustannie do Boga, aby nie odbierał mi Ciebie. aby nie odbierał mi życia./naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Abstrakcyjne słowa, które stają mi w gardle, a trudność ich wymowy jest wręcz absurdalna. usta drżą mi jak nigdy wcześniej, a Ty stoisz przede mną z litością w tęczówkach, pytając czy dobrze się czuję. świetnie, pomimo serca walącego jak wirująca pralka i faktu, że robię z siebie skończoną idiotkę, to świetnie - pomyślałam./naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Wiedziała, że ten dzień będzie wyjątkowy. Na randkę z nim szykowała się już od dwóch godzin. Ostatni raz pociągnęła rzęsy tuszem i wybiegła radośnie. Siedział już w parku z różą. Kiedy ją zobaczył - oniemiał. "wyglądasz nieziemsko" powiedział. Spacerowali, rozmawiali, a na koniec szli razem przytuleni. "wiesz, każda minuta bez ciebie, wydaje się być godziną..." powiedział wiedząc, że niedługo muszą się rozstać i chcąc czy nie, będzie musiał wypuścić ją ze swoich objęć... "każda godzina z Tobą mija tak szybko jak minuta" westchnęła i uśmiechnęła się, żeby jakoś go pocieszyć/naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Powiedział, że to koniec odchodzi. Zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi, pieprzony żart. Jednak on był poważny. Zamilkłam. Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. Ale nie, przecież muszę być silna, nie mogę się załamać. Powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę… Pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. Wytarłam łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę. Nie potrafiłam nad sobą zapanować. Skulona usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk?! Otępiona, zalana łzami, spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy, z tego jebanego dołu../naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
-Jak można kochać kogoś, kogo nie całowano się na dobranoc, kogoś kto nie czekał, i na kogo się nie czekało?-Można/naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Kochał? pierdolił tylko że kocha ; | / naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Nie, nie wystarczało mu, że swoim istnieniem wbijał jej nóż prosto w serce. Musiał jej jeszcze codziennie o sobie przypominać i upokarzać ją na każdym kroku/naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
A ja głupia łudze się, że kiedyś spojrzysz na mnie i pokochasz tak, jak ja Ciebie... I że kiedyś podejdziesz do mnie i wyznasz mi miłość, a ja wtedy wybuchne szczęściem i wykrzycze, że marzenia się spełniają/naccpanapowietrzemx33!
|
|
 |
Udajmy, że Cię nie kocham, że nie potrzebuję, że nie tęsknie i że nie płaczę. Bo tak będzie lepiej. Uzależnienia są złe, a Ty mnie uzależniasz. -Skoro tak wolisz... W tym momencie pękło jej serce. Tak bardzo chciała, żeby zaprzeczył/naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Pik. Pik. Rzucam się na telefon, bo przecież Ty napisałeś, prawda? Przeprosiłeś i będzie jak kiedyś? Odczytałam. To nie Ty, nie będzie tak jak kiedyś./naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
I chciałabym aby: czekolada nie tuczyła, papierosy nie uzależniały, Mikołaj istniał, przyjaźń była szczera, nigdy nie spadł śnieg, mieć dla siebie gwiazdkę z nieba, złotą rybkę... I chciałabym, abym była w końcu kimś ważnym dla Ciebie../naccpanapowietrzemx33
|
|
 |
Mówiła: Nie chcę Cię widzieć! A szukała Go wzrokiem na ulicy... Mówiła: Nie myślę o Tobie! A nie było chwili, by tego nie robiła... Mówiła: Nie odbiorę! A z nadzieją czekała na kolejny telefon... Mówiła: Nie tęsknię! A co dzień przeglądała wspólne zdjęcia... Mówiła: Nie kocham Cię! ...I tak stała się oszustem dla własnego serca/naccpanapowietrzemx33
|
|
|
|