|
Za nadziei górami, za lasami złych wiar,. Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka.
|
|
|
Miłość jest ślepa, podobno... Dlatego oczy nam otwiera samotność.
|
|
|
Mam ochotę pierdolnąć tym wszystkim, usiąść samotnie w kącie i upijać się whisky. / slonbogiem
|
|
|
Czasem mam wrażenie, że już cie nie potrzebuję, chwilę po tym upadam, a ty jesteś pierwszą osobą, o której pomyślę.
|
|
|
Chciałbym życzyć dobranoc, dobranoc chociaż nie uśniesz. Teraz po raz ostatni chcę zobaczyć twój uśmiech.
|
|
|
Kolejny monotonny wieczór. Stos zniszczonych kartek pergaminu oświetlających przez pobladłe światło jarzeniówki pokrywa moje biurko. Spierzchnięta warga drży nierównomiernie wypuszczając powietrze z ust. Oczy zlane już strumieniem łez konają błagając o sen, a ja nadal kartkuje dawne wpisy z pamiętnika. Pojawia się w nich słowo - imię, Twoje imię. Mimowolnie poruszam wolną dłonią wylewając na kartki mokre od łez plamę czerwonego wina. Besztam siebie. Przeklinam samą siebie w duchu jak mogłam być taka naiwna. Tak głupia, tak łatwowierna. Jak tak mogę? W końcu to Ciebie powinnam jebać do białego świtu za tak perfekcyjne spierdolenie mi życia. Jednak nie, nie potrafię. Blokujesz mnie. Choć Cię tu nie ma niszczysz mnie.Zabierasz mi nadzieję na lepsze jutro. / slonbogiem
|
|
|
Zatruwasz mi powietrze. Dławię się nim. Umieram. / slonbogiem
|
|
|
Idealizujesz mnie, niczym Werter, choć w głębi duszy wiesz jaka ze mnie zimna suka. Kochasz mnie miłością romantyczną, choć dobrze wiesz, że nieodwzajemnioną. / slonbogiem
|
|
|
Coś paradoksalnego. Coś pomiędzy "bądź przy mnie", a "wypierdalaj". / slonbogiem
|
|
|
|