 |
.` to że mijamy się bez słowa? kwestia przyzwyczajenia.
|
|
 |
Kiedyś będę idealna. Nie będę Twoim ideałem, ideałem rodziców, nauczycieli, znajomych. Będę ideałem dla samej siebie. / simplel
|
|
 |
`Może byś łaskawie odwiedził mury naszej szkoły i się pokazał? Cały tydzień Cię nie widziałam, a dzień kiedy wróciłam ty akurat wybrałeś jako idealny na wagary? Jutro widzę Cię w tej szkole i masz przywołać na mojej twarzy uśmiech! Wiesz, że sam Twój widok mi wystarczy. / simplel
|
|
 |
|
jakbyś zdjęła te 5 kilo gładzi szpachlowej z mordy to bym ci powiedziała jaki masz kolor oczu, dziwko./ 1705
|
|
 |
.` życie traci na znaczeniu, kiedy połowa Twojego serca jest już martwa, kiedy wraz z odejściem kogoś, kto znaczył dla Ciebie więcej niż własne życie, jego uderzenia jakby umilkły
|
|
 |
.` jednak nadchodzi moment, kiedy trzeba iść do przodu.. pomyśleć czasem o sobie, zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie.
|
|
 |
.` Wiesz, ona po prostu chciała, żebyś ją znów bez zbędnych słów pocałował i, żebyś kolejny raz powiedział jej, że ją kochasz...
|
|
 |
.` Mam tylko jedną prośbę. Przytul się do mnie – choć na 5 sekund. Poczuję Twój zapach, dotknę Ciebie, przez chwilę będziesz mój. Potem, obiecuję już nie przeszkodzę Ci w życiu.
|
|
 |
nie chcę Cię widzieć, ale szukam w tłumie Twoich oczu, to chore.
|
|
 |
proszę, podejdź i powiedz o co Ci chodzi. ile mogę żyć w nieświadomości? jeśli coś czujesz wyjeb mi to prosto w twarz. nie skrzywdzę Cię. możemy się zaprzyjaźnić, chodzić razem na piwo i fajkę, mówić sobie cześć. nie musimy egzystować w ten sposób. nie patrz tylko podaj mi dłoń. jesteśmy prawie dorośli, prawda, zachowujmy się więc tak. błagam. nienawidzę tego uczucia, kiedy Cię najzwyczajniej w świecie nie ogarniam. nie należy mi się to. porozmawiajmy.
|
|
 |
kiedy podchodzisz do mojej ekipy, mimo tego, iż nie zamieniamy ani jednego słowa, czerwienię się. codziennie rano modlę się by Cię nie spotkać. odpycham od siebie każdy, pozostały w pikawie ślad po wielkiej miłości. dostrzegam jak patrzysz na mnie ukradkiem. wolałabym byś zapomniał, wiesz.
|
|
 |
promienie wiosennego słońca poprawiają mi humor, rozkoszuję się ich blaskiem. dym papierosowy łaskocze ścianki moich płuc, swobodnie wypadając nich chwilę później. sielankę przerywa dziwne wrażenie. czuję wzrok ogarniający moją twarz, badający każdy ruch. leniwie podnoszę powieki. nie muszę się rozglądać, wpadam na niebieskie tęczówki. moje ciało przestaje się mnie słuchać, drżę. już zbiera się na to by coś powiedzieć, gdy wstaję, uciekam. nie biegnie za mną, przyzwyczaił się, zawsze tak robię.
|
|
|
|