głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika nacpanamarzeniamix3

 Miałaś nie palić.  Miałeś kochać na zawsze.

onajestkurwa dodano: 9 października 2011

-Miałaś nie palić. -Miałeś kochać na zawsze.
Autor cytatu: huba_buba

  co jest mała ? płaczesz ? przecież lubisz udawać silną ...

onajestkurwa dodano: 9 października 2011

, co jest mała ? płaczesz ? przecież lubisz udawać silną ...

  refrenem mojego życia jest każdy kolejny dzień   ale to jak go przeżyję jest indywidualną zwrotką .

onajestkurwa dodano: 9 października 2011

, refrenem mojego życia jest każdy kolejny dzień , ale to jak go przeżyję jest indywidualną zwrotką .

nigdy nie posiadałam nic cudowniejszego niż świadomość  zniknięcia z tego brudnego świata. ucieczka i przeniesienie się w najcudowniejsze miejsce na ziemi. w Twoje ramiona  które są moim małym wehikułem  pomagających mi przez chwilę nie istnieć.

abstracion dodano: 9 października 2011

nigdy nie posiadałam nic cudowniejszego niż świadomość, zniknięcia z tego brudnego świata. ucieczka i przeniesienie się w najcudowniejsze miejsce na ziemi. w Twoje ramiona, które są moim małym wehikułem, pomagających mi przez chwilę nie istnieć.

i mogła leżeć na zimnej  marmurowej ziemi  cała potargana  umorusana w tuszu do rzęs. zaziębnięta  w sukience  która swoim wyglądem wcale jej nie przypominała. przechodni patrząc z góry  nie zwracali na nią uwagi. przecież w dłoni trzymała woreczek z białym proszkiem  co równoznaczne było z jej furiactwem  roztargnieniem i głupotą. nie zasługująca na krztę współczucia  przeniosła się na inny marmur. równie zimny. perfekcyjnie odsuwając znicze  ułożyła się płycie  układając głowę tuż przed nagrobkiem. wiedziała  że tylko na jego pomoc może liczyć. tylko on jest w stanie  dać jej ciepło  którego nie zaznała nigdy więcej  zaraz po tym  jak wyrwano go z jej objęć  zakopując 5 metrów pod ziemią.

abstracion dodano: 9 października 2011

i mogła leżeć na zimnej, marmurowej ziemi, cała potargana, umorusana w tuszu do rzęs. zaziębnięta, w sukience, która swoim wyglądem wcale jej nie przypominała. przechodni patrząc z góry, nie zwracali na nią uwagi. przecież w dłoni trzymała woreczek z białym proszkiem, co równoznaczne było z jej furiactwem, roztargnieniem i głupotą. nie zasługująca na krztę współczucia, przeniosła się na inny marmur. równie zimny. perfekcyjnie odsuwając znicze, ułożyła się płycie, układając głowę tuż przed nagrobkiem. wiedziała, że tylko na jego pomoc może liczyć. tylko on jest w stanie, dać jej ciepło, którego nie zaznała nigdy więcej, zaraz po tym, jak wyrwano go z jej objęć, zakopując 5 metrów pod ziemią.

szept jest najbardziej podniecającą formą rozmowy. lubię kiedy szepczesz w moje usta. rozchylone  gotowe i zwarte do konwersacji. mimo sprzeciwów  zapełniające się Twoim oddechem zamiast słowami odpowiedzi.

abstracion dodano: 9 października 2011

szept jest najbardziej podniecającą formą rozmowy. lubię kiedy szepczesz w moje usta. rozchylone, gotowe i zwarte do konwersacji. mimo sprzeciwów, zapełniające się Twoim oddechem zamiast słowami odpowiedzi.

umierała. umierała chcąc pożegnać ten irracjonalny świat  który wywoływał w niej jedynie skrajne emocje  nazywane płaczem i strachem. na tyle przerażającym  że potrafił skruptulatnie przeszyć ją od środka  pozostawiając abstrakcyjne uczucie. silniejsze od fizycznego bólu. obrzydliwie niszczące jej wnętrze. wyżerające jej wnętrzności w sposób chory  straszny  sprawiający cierpienie równe bólowi całego świata. łączące każdą z łez wylanych na ziemi  każdy krzyk rozpaczy  rozdzierający usta  tłumiący błagania o pomoc  której nikt nie był w stanie  nawet sobie wyimaginować  o jej udzieleniu  chęci udzielenia   nie wspominając. pozostawiona sama sobie  pragnęła śmierci  której nie potrafiła zaznać. która była jedynym racjonalnym rozwiązaniem. ukracającym jej cierpienia. umrzeć jest łatwo  żyć znacznie trudniej.

abstracion dodano: 9 października 2011

umierała. umierała chcąc pożegnać ten irracjonalny świat, który wywoływał w niej jedynie skrajne emocje, nazywane płaczem i strachem. na tyle przerażającym, że potrafił skruptulatnie przeszyć ją od środka, pozostawiając abstrakcyjne uczucie. silniejsze od fizycznego bólu. obrzydliwie niszczące jej wnętrze. wyżerające jej wnętrzności w sposób chory, straszny, sprawiający cierpienie równe bólowi całego świata. łączące każdą z łez wylanych na ziemi, każdy krzyk rozpaczy, rozdzierający usta, tłumiący błagania o pomoc, której nikt nie był w stanie, nawet sobie wyimaginować, o jej udzieleniu, chęci udzielenia - nie wspominając. pozostawiona sama sobie, pragnęła śmierci, której nie potrafiła zaznać. która była jedynym racjonalnym rozwiązaniem. ukracającym jej cierpienia. umrzeć jest łatwo, żyć znacznie trudniej.

chciałabym się cofnąć o siedem lat wstecz. przeżyć jeszcze raz pierwszy dzień w przedszkolu  następnie wakacje kiedy miałam sześć siedem lat  później pierwszą randkę  pierwszy pocałunek  pierwsze wagary  pierwszego szluga  pierwsze wakacje z przyjaciółmi. bo rzeczy 'pierwsze' są najlepsze  najbardziej zostają w sercu i chodzą po głowie.

kashiya dodano: 9 października 2011

chciałabym się cofnąć o siedem lat wstecz. przeżyć jeszcze raz pierwszy dzień w przedszkolu, następnie wakacje kiedy miałam sześć-siedem lat, później pierwszą randkę, pierwszy pocałunek, pierwsze wagary, pierwszego szluga, pierwsze wakacje z przyjaciółmi. bo rzeczy 'pierwsze' są najlepsze, najbardziej zostają w sercu i chodzą po głowie.

jest Ci źle? chodź do mnie  weź flaszkę i Ci przejdzie.

kashiya dodano: 9 października 2011

jest Ci źle? chodź do mnie, weź flaszkę i Ci przejdzie.

był pod blokiem  w bluzie którą tak bardzo kochałam. usiadł na ławce  zapalił szluga  wyciągnął telefon i przyłożył do ucha. z nadzieją popatrzyłam na swój  ale milczał. znów przeniosłam wzrok za okno  ale jego już tam nie było   na ławce została po nim tylko fajka  której nie dopalił a w moim sercu została rana  która jeszcze się nie zagoiła.

kashiya dodano: 9 października 2011

był pod blokiem, w bluzie którą tak bardzo kochałam. usiadł na ławce, zapalił szluga, wyciągnął telefon i przyłożył do ucha. z nadzieją popatrzyłam na swój, ale milczał. znów przeniosłam wzrok za okno, ale jego już tam nie było, na ławce została po nim tylko fajka, której nie dopalił a w moim sercu została rana, która jeszcze się nie zagoiła.

niekiedy   za mało odwagi   żeby nacisnąć Enter.  lexim

onajestkurwa dodano: 9 października 2011

niekiedy , za mało odwagi , żeby nacisnąć Enter. /lexim
Autor cytatu: lexim

 pokaż mózg   nie mam :d

onajestkurwa dodano: 9 października 2011

-pokaż mózg - nie mam :d
Autor cytatu: redsoxpugie

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć