  |
|
` przez to co się wydarzyło kiedyś, cierpię do teraz. I nie chodzi nawet o niespełnioną miłość. Po prostu kiedyś odszedł ode mnie ktoś, kogo bardziej kochałam. Bardzo utkwił mi w mojej pamięci, myślach. Pamiętam każdy zadany przez niego cios w moim kierunku. Każde podniesienie ręki pod wpływam marihuany. Każdy krzyk, nienawiść do mnie która była tak bardzo widoczna na co dzień w przećpanych oczach. Pamiętam każde kłamstwo, każdego blanta w buzi. Pamiętam doskonale jak mnie nie kochał. Ktoś by powiedział, że to była przeszłość i teraz mam myśleć o sobie, pokochań znów. A ja? Ja nie potrafię. Nie potrafię mówić o uczuciach nawet z najlepszym kumplem. Nie umiem patrzeć na innych chłopaków jak na płeć przeciwną, z którą mogłabym przeżyć wspaniałe chwile. Nie umiem się zakochać w kimś innym, zaufać. To jest niemożliwe. I dlatego nie dość, że żyję przez niego z resztką serca to jeszcze nie potrafię nim pokochać bo wciąż czuję tą niepewność. / abstractiions.
|
|
 |
|
To Twoja duma nie pozwala Ci mi wybaczyć, to przykre jednak, że uważałam Cię za przyjaciółkę, i mimo, że wbiłam Ci nóż w serce, chciałam to wszystko naprawić. Każdy ma prawo do błędów, uczę się na własnych. I najbardziej boli mnie to, że Jej wybaczasz wszystko, nawet to że mówi wszystko swojemu chłopakowi, mimo że dobrze wie, iż Twój może się dowiedzieć. Boli mnie fakt, że tak naprawdę nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami a ta sytuacja to dowód, że nie umiesz wybaczać. Stałaś się zgorzkniała, zapomniałaś już co to uczucia. I wiesz? Przepraszam, po raz kolejny siedzę i brakuje mi Ciebie po prostu. Razem dałybyśmy radę, osobno jest mi za ciężko. Kocham Cię, nadal cholernie kocham. A samo przepraszam nie wystarczy. Ale co mam więcej zrobić, skoro mnie znienawidziłaś? Odpuścić? Dobrze, zrobię to, Twoja wola. Wiedz, że nigdy nie przestanę Cię kochać. Nigdy, rozumiesz Aniele?
|
|
 |
|
Chciałabym, żeby już było po wszystkim, chciałabym mieć już mieszkanie, mieć ogień w mieszkaniu i mieć jego w tym mieszkaniu, na jesień. Rozmawiać po kilka godzin, bez przerwy, zakochiwać się coraz mocniej, coraz głupiej, coraz bardziej nieodpowiedzialnie, upijać się, całować, uśmiechać się, zasypiać, śmiać się, mieć go. Czuć spokój, ciepło, nie wariować, nie szaleć, nie staczać się coraz bardziej i bardziej, tak jak do tej pory. Ogarnąć. Zacząć myśleć, że może faktycznie potrafię, może, może uda mi się jeszcze kiedyś kochać.
|
|
 |
|
Czuję, że upadam psychicznie. Po prostu już nie daję rady. Zadręczam się i za dużo myślę. Chcę by było lepiej. Codziennie staram się wyjść na prostą. Próbuję nie patrzeć mu w oczy, zmienić swoje ścieżki, zniknąć choćby na chwilę, ale nie potrafię. Mam przestać? Zastanawianie się, jak ruszyć tę machinę do przodu w niczym mi nie pomoże? Rozmowa z nim również? To powiedz mi, co zrobić żeby ogarnąć to chore serce. Chyba powinnam przestać istnieć albo zacząć od nowa na innej drodze. Powinnam czerpać z życia jak najwięcej i zostawić wszystko za sobą. Powinnam tak wiele, a nadal jestem tutaj i duszę się pragnieniami. Dlaczego? [ yezoo ]
|
|
  |
|
` od kiedy mnie zostawił, codziennie walczę z samą sobą. Ze swoimi emocjami, uczuciami, nawykami, myślami, łzami. Bywają momenty,kiedy już na prawdę nie mam sił. Mam ochotę sięgnąć po to samo gówno, po jakie sięgałam jeszcze kilka miesięcy temu dzień w dzień. Wtedy siadam na łóżku, zaciskam ręce w pięść i tylko wtedy zaczynam myśleć racjonalnie. Zaczynam wtedy myśleć o sobie, o tym co dalej, co mi to da. Dochodzę zawszę do tych samych wniosków - nic, a jednak jestem cholernie silna. Nie szukam już wyjścia w ćpaniu, chlaniu czy chlastaniu sobie rąk żyletką. Nie mam ochoty pójść się zabić ani odciąć od ludzi. Już nie, przeszło mi. Teraz cieszę się, że potrafię żyć bez Ciebie, przy okazji pokazując Ci jaką dziewczynę straciłeś. / abstractiions.
|
|
  |
|
` rodzinny dom? wciąż mnie tam nie ma. Ostatnie słowa jakie pamiętam to do widzenia. / Chada.
|
|
 |
|
Czuję, że upadam psychicznie. Po prostu już nie daję rady. Zadręczam się i za dużo myślę. Chcę by było lepiej. Codziennie staram się wyjść na prostą. Próbuję nie patrzeć mu w oczy, zmienić swoje ścieżki, zniknąć choćby na chwilę, ale nie potrafię. Mam przestać? Zastanawianie się, jak ruszyć tę machinę do przodu w niczym mi nie pomoże? Rozmowa z nim również? To powiedz mi, co zrobić żeby ogarnąć to chore serce. Chyba powinnam przestać istnieć albo zacząć od nowa na innej drodze. Powinnam czerpać z życia jak najwięcej i zostawić wszystko za sobą. Powinnam tak wiele, a nadal jestem tutaj i duszę się pragnieniami. Dlaczego? [ yezoo ]
|
|
  |
|
` wyglądam przez okno i widzę to samo co w naszych sercach. Zmrok zaplątany w chłód fałszu wspólnie połączony z tą niepewnością jesieni, a zarazem wiosny. Widzę jakby miłość, która nie może się ujawnić bo od razu zniszczyłaby ją nienawiść ciemności. / abstractiions.
|
|
  |
|
` wiem, że gdyby nie oni to tak na prawdę nadal byłabym w tym syfie. Sama nie dałabym rady. Nie podniosłabym się z tego gówna. Było tyle sytuacji w których potrzebowałam pomocy i mimo, że mogli się ode mnie odwrócić - zawsze byli. Zawsze pomagali bez żadnego "ale". Nie było ani jednego nieodebranego telefonu z ich strony. I chociaż lubiłam płakać i cierpieć sama, doskonale wiedziałam, że oni dzielą ze mną każdą wypłakaną łzę. / abstractiions.
|
|
|
|