|
jesteś trucizną płynącą w moich żyłach.
|
|
|
wszystko czego chcę to żyć.
|
|
|
jak możecie mi mówić, gdzie mam chodzić na łyżwy, z kim się umawiać, jak się pieprzyć, jak się całować, kogo kochać, kogo obrzucać błotem, jak żyć. jak to właściwie jest musieć coś dać.
|
|
|
podwójne przejażdżki, podwójna zabawa, ostra, nastolatki, kurwy pierwsza klasa.
|
|
|
gdzie podziała się nadzieja? zniknęła gdzieś w codzienności. od dawna każdą czynność wykonuję mechanicznie. już przestałam wierzyć w to, że kiedykolwiek będziesz obok. przestałam błagać Boga o odrobinę łaski, bo zdałam sobie sprawę, że nie otrzymam jej. codziennie wyznajesz mi miłość i zaprzeczasz swoim słowom raniąc przy tym niemiłosiernie. zastępuję sobie Ciebie innymi mężczyznami zabiegającymi o moje względy. dlaczego nie będę z normalnym facetem, przy którym będę mogła poczuć się bezpieczna? to irracjonalne. kocham idiotę, który zamiast walczyć o mnie woli opiekować się małymi, zielonymi roślinkami. miałeś wrócić, nie zrobiłeś tego. mam po Tobie jedynie miliard pięknych wspomnień i kilka zasuszonych róż. nic więcej.
|
|
|
Myślisz, że jestem idealna. Rozkochałam Cię do granic możliwości pokazując idealną stronę osobowości. Dziewczynę wrażliwą, delikatną, czułą i nieśmiałą. Nie jestem taka. Przyjaciele nazywają mnie zimną suką. Dwóch facetów zniszczyło mi życie. Teraz ja zemszczę się na reszcie. Nie traktuję ludzi poważnie. Perfekcyjnie oszukuję i wykorzystuję. Potrzebuję kwiatków, czekoladek i poczucia bezpieczeństwa. W zamian za to sprezentuje Ci zdradę z takim samym skurwielem jak ja. Będziesz cierpiał, płakał, ale i tak mi wybaczysz. Wystarczy, że spojrzę na Ciebie spod moich czekoladowych tęczówek i wymuszę kilka łez. Wykończę Cię. Zniszczę. Umrzesz z miłości. Zupełnie jak ja umieram każdego dnia.
|
|
|
moja nienawiść do Ciebie skupia się w dwóch słowach: kocham Cię.
|
|
|
sens? z brakiem Ciebie jego już tu nie ma, we mnie są tylko łzy i niespełnione marzenia.
|
|
|
jeśli miałabym Cię kupić zapłaciłabym życiem.
|
|
|
to co piękne w nas to MY.
|
|
|
nie chce nic mówić. wiesz dlaczego? bo prawda jest trochę jak dupa, każdy ma własną. wszystko co wypowiadasz staje się po trochu prawdą dla Ciebie, tak jak człowiek który w coś wierzy staje się apostołem swojej wiary. i tak jak z wierzeniami , których jest wiele, tak prawda ma wiele obliczy. Twoja, moja, jej, jego. wiem, że trąci z tego hipokryzją, bo przecież, mam na jakiś temat swoje zdanie, ale czasami jest taka sytuacja, której wole nie komentować. moja prawda i prawda innych mogą być kompletnie różne mimo, że dotyczą tej samej sytuacji. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a wiadomo na czym siedzisz.
|
|
|
|