|
przyjaciele ? tak to najukochańsze osoby w mi\oim życiu, są ZAWSZE, czy jest dobrze czy źle, czy sie pokłócimy czy nie i tak nie odejdą, oni zostaną i pomogą. za to ich tak KOCHAM.
|
|
|
wiem, że Ci zalezy. ja to po prostu wiem, ale czasami w to wątpie. czasami mógłbyś sie wykazać troszkę.
|
|
|
niektórzy sie dziwią, że nie przejmuje się, że olewam i żyje dalej. nie wyprowadzam ich z błędu, tak żyje z tym ale nie jest to takie łatwe, ale nikt tego nie zauważa jak ciężko mi z tym, że jednak sobie nie radzę tak dobrze jak inni myślą. jak łatwo ludzie wierzą w coś co im się mówil, albo co widzą.
|
|
|
probuję Cie olać, nie przejmować się ale tak sie nie da na dłuższą metę.
|
|
|
zamiast Ciebie siedzącego koło mnie, mam Grubsona w głośnikach którego muzyka trzyma mnie przy życiu i to całkiem nieźle trzyma.
|
|
|
chcę żebyś tu był, teraz, w tej chwili, pieprzyć dzielące nas kilometry i resztę wymyślonych problemów, choć mnie przytul i daj mi tę świadomośc, że jestem naprawdę najważniejsza.
|
|
|
bo czasami Twoja obojętność boli najbardziej.
|
|
|
nie potrzebuję prezentów, nie chcę chodzić do drogich restauracji, mam wyjebane na kwiaty, pragnę tylko jednego - Ciebie, Twojej miłości i zainteresowania mną, a nie olewania mnie dla interesów. okey, możesz nam zapewnić wszystko, ale nie spędzamy ze sobą dużo czasu, bo musisz kontrolować sytuację. wolałabym, jeść pizzę w taniej knajpce, dostawać kwiaty kradzione z ogródka i srebrne łańcuszki, zamiast złotych pierścionków z diamentami. potrzebuję Cię takiego jak wcześniej.
|
|
|
wolałabym dostać od Ciebie w twarz niż usłyszeć, że mnie nie kochasz.
|
|
|
obiecywałam wszystkim, że się nie poddam. coś mi nie wyszło. gdy wychodzę z domu, wszystko jest ze mną okey. idealny makijaż, ułożone włosy, przemyślany strój. ale później wracam do domu, łzy robią mi za tonik, włosy roztrzepują się mimowolnie, a ciuchy rzucam gdzieś w kąt. nakładam za dużą bluzę, przesyconą tym zapachem. zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jesteś obok, całujesz mnie czoło, mówisz do mnie - Kotku - jak zawsze. niestety, to chora iluzja. już nigdy nie weźmiesz mnie w ramiona, już nie powiesz, że będzie dobrze. nigdy.
|
|
|
|