głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika na_granicy

proszę  złap mnie mocno za ramiona i potrząśnij stanowczo moim ciałem. nie pozwól odwrócić wzroku  przeszyj niebieskimi tęczówkami na wskroś i uświadom  że nic nie ma  że między nami nie ma niczego  że nie czujesz nic  gdy na mnie patrzysz  że serce nie przyspiesza  gdy spotykamy się wzrokiem  że to tylko mój umysł płata mi figle. sprowadź mnie na ziemię  błagam. weź ostatni raz w ramiona  szepnij  że dla Ciebie to zwyczajna zabawa  że lubisz tego typu grę  że zwodzisz mnie za nos  a ja naiwna dałam się nabrać. nie daj mi popełnić błędu  nie prowadź mnie w kierunku klęski  zatrzymaj zanim stracę wszystko i wszystkich. no na co czekasz? powiedz mi to  muszę to usłyszeć  moje serduszko musi to usłyszeć. to taki głupiutki narząd  uparty. otul mnie ciepłem Twego głosu  a wtedy odejdę  albo zwyczajnie przestanę wariować. otrząsnę się z pyłu zauroczenia. no dalej  zrób to dla mnie.

cynamoon dodano: 1 października 2013

proszę, złap mnie mocno za ramiona i potrząśnij stanowczo moim ciałem. nie pozwól odwrócić wzroku, przeszyj niebieskimi tęczówkami na wskroś i uświadom, że nic nie ma, że między nami nie ma niczego, że nie czujesz nic, gdy na mnie patrzysz, że serce nie przyspiesza, gdy spotykamy się wzrokiem, że to tylko mój umysł płata mi figle. sprowadź mnie na ziemię, błagam. weź ostatni raz w ramiona, szepnij, że dla Ciebie to zwyczajna zabawa, że lubisz tego typu grę, że zwodzisz mnie za nos, a ja naiwna dałam się nabrać. nie daj mi popełnić błędu, nie prowadź mnie w kierunku klęski, zatrzymaj zanim stracę wszystko i wszystkich. no na co czekasz? powiedz mi to, muszę to usłyszeć, moje serduszko musi to usłyszeć. to taki głupiutki narząd, uparty. otul mnie ciepłem Twego głosu, a wtedy odejdę, albo zwyczajnie przestanę wariować. otrząsnę się z pyłu zauroczenia. no dalej, zrób to dla mnie.

to jak walka z wiatrakami  nie umiem poradzić sobie z tym uczuciem. to dopiero zalążek  pierwiastek  który narodził się gdzieś w korytarzach mojej duszy  ale jest na tyle silny  że nie umiem sobie z nim poradzić. właściwie wszystko jest proste dopóki nie ma go obok  dopóki nie widzę jego oczu i nie słyszę jego głosu. gdy go nie ma  mogę oszukiwać sama siebie  wmawiać  że to tylko chwilowa fascynacja  że to minie równie szybko jak się pojawiło. jednak gdy tylko jego sylwetka pojawi się na horyzoncie  przestaję trzeźwo myśleć. serce jak głupia wyrywa do przodu  a swoim głośnym bicie zagłusza podszepty rozumu. zasłania mi oczy i każe słuchać  wmawiając  że to ono ma rację  że to ono wie lepiej. a ja? jestem słaba  zbyt słaba. lgnę do niego jak ćma do światła i zdaję sobie sprawę jak wielkie ryzyko mam przed sobą. próbuję walczyć  próbuję robić wszystko byleby tylko to zatrzymać. muszę dać radę  muszę.

cynamoon dodano: 30 września 2013

to jak walka z wiatrakami, nie umiem poradzić sobie z tym uczuciem. to dopiero zalążek, pierwiastek, który narodził się gdzieś w korytarzach mojej duszy, ale jest na tyle silny, że nie umiem sobie z nim poradzić. właściwie wszystko jest proste dopóki nie ma go obok, dopóki nie widzę jego oczu i nie słyszę jego głosu. gdy go nie ma, mogę oszukiwać sama siebie, wmawiać, że to tylko chwilowa fascynacja, że to minie równie szybko jak się pojawiło. jednak gdy tylko jego sylwetka pojawi się na horyzoncie, przestaję trzeźwo myśleć. serce jak głupia wyrywa do przodu, a swoim głośnym bicie zagłusza podszepty rozumu. zasłania mi oczy i każe słuchać, wmawiając, że to ono ma rację, że to ono wie lepiej. a ja? jestem słaba, zbyt słaba. lgnę do niego jak ćma do światła i zdaję sobie sprawę jak wielkie ryzyko mam przed sobą. próbuję walczyć, próbuję robić wszystko byleby tylko to zatrzymać. muszę dać radę, muszę.

Dokładnie kurwa  dokładnie... teksty mr.lonely dodał komentarz: Dokładnie kurwa, dokładnie... do wpisu 30 września 2013
Gdzieś na dnie mojego serca  został ślad pocałunków  które niczym bogini składłaś na moich mokrych od łez istnienia policzkach. Zostały wspomnienia tworzone przez wspólnie spędzane chwile pośrod smutku i uśmiechu wkradającego się w nasze dzielone razem życie. Dziś czuję pustkę  której nie umie zapełnić nawet alkohol  problemy nauczyły się pływać w tym płynie  a to najgorsze z możliwych efektów. Chciałbym byś wciąż uczyła mnie szczerego uśmiechu  bez skazy. Księżyc już się nie uśmiecha  już nie udziela rad  już nie daje ukojenia moim zbłąkanym myślom. Jestem w martwym punkcie  który zaczyna mnie wciągać coraz głębiej. Nie umiem egzystować  a to najgosze co mogło mi się zdarzyć. Kto mnie uratuje? Poda dłoń przed upadkiem  który doszczętnie zniszczy moje życie? Nie chcę zamykać oczu i uświadamiać sobie  że Ciebie nie ma. Chcę tkwić w tym śnie i wciąż czuć  że trzymasz moją dłoń  nawet wtedy  gdy nadzieja jest już tak odległa ode mnie. mr.lonely

mr.lonely dodano: 30 września 2013

Gdzieś na dnie mojego serca, został ślad pocałunków, które niczym bogini składłaś na moich mokrych od łez istnienia policzkach. Zostały wspomnienia tworzone przez wspólnie spędzane chwile pośrod smutku i uśmiechu wkradającego się w nasze dzielone razem życie. Dziś czuję pustkę, której nie umie zapełnić nawet alkohol, problemy nauczyły się pływać w tym płynie, a to najgorsze z możliwych efektów. Chciałbym byś wciąż uczyła mnie szczerego uśmiechu, bez skazy. Księżyc już się nie uśmiecha, już nie udziela rad, już nie daje ukojenia moim zbłąkanym myślom. Jestem w martwym punkcie, który zaczyna mnie wciągać coraz głębiej. Nie umiem egzystować, a to najgosze co mogło mi się zdarzyć. Kto mnie uratuje? Poda dłoń przed upadkiem, który doszczętnie zniszczy moje życie? Nie chcę zamykać oczu i uświadamiać sobie, że Ciebie nie ma. Chcę tkwić w tym śnie i wciąż czuć, że trzymasz moją dłoń, nawet wtedy, gdy nadzieja jest już tak odległa ode mnie./mr.lonely

Utknęliśmy w pułapce idealnego świata  zagnieździliśmy się tu na moment  otwarci  wygadani  z delikatnymi uśmiechami i łącznie czterema iskierkami w oczach  bez ubrań  z mocno bijącymi sercami. Przytulasz mnie  ogrzewam się Twoim ciepłem  szepczemy coś o uczuciach nagle  a gdzieś w powietrzu zawisają słowa które wypowiadasz delikatnie  dlaczego tak nie może być ciągle? . Chcemy złapać się za rękę  nie mamy obaw  chcemy biec naprzód  wyprzedzić kolejne lata i żyć w naszej wspólnej wieczności.

definicjamiloscii dodano: 30 września 2013

Utknęliśmy w pułapce idealnego świata, zagnieździliśmy się tu na moment, otwarci, wygadani, z delikatnymi uśmiechami i łącznie czterema iskierkami w oczach, bez ubrań, z mocno bijącymi sercami. Przytulasz mnie, ogrzewam się Twoim ciepłem, szepczemy coś o uczuciach nagle, a gdzieś w powietrzu zawisają słowa które wypowiadasz delikatnie "dlaczego tak nie może być ciągle?". Chcemy złapać się za rękę, nie mamy obaw, chcemy biec naprzód, wyprzedzić kolejne lata i żyć w naszej wspólnej wieczności.

Cisza  która otula mnie swoim dotykiem jest tak przerażająca  sprawia  że nie mogę spokojnie myśleć  nie potrafię się niczemu przeciwstawić... Wydaje mi się momentami  że nawet nie chcę tego robić. Wmawiam sobie  że jest dobrze  że wszystko się powoli ułoży. Zakładam więc tą maskę na twarz  która sprawia  że uciekam  gdzieś w dal. Nie przyznaję się ludziom do tego co czuję  nie przyznaję się do strachu i goryczy  którą czuję w sobie.. Duszę się tym  bo to jest złe  ale nie potrafię inaczej. Nie mogę  nie chcę. Powinnam być silna  dawać dobry przykład i tak robię. Tylko czasami pojawiają się w moich oczach iskierki strachu  chwile zwątpienia  czy to co robię ma jakiś sens? Czy uda mi się przezwyciężyć  to czego najbardziej się boję? Ciągle zastanawiam się nad tym  poszukując jednocześnie odpowiedzi na to. Chociaż powoli czuję  jak moje serce wysiada  jak dusza odmawia posłuszeństwa  jak umysł nie chce iść na żadną współpracę. Pomimo tego wiem  że nie mogę odpuścić  muszę to przetrwać.

remember_ dodano: 30 września 2013

Cisza, która otula mnie swoim dotykiem jest tak przerażająca, sprawia, że nie mogę spokojnie myśleć, nie potrafię się niczemu przeciwstawić... Wydaje mi się momentami, że nawet nie chcę tego robić. Wmawiam sobie, że jest dobrze, że wszystko się powoli ułoży. Zakładam więc tą maskę na twarz, która sprawia, że uciekam, gdzieś w dal. Nie przyznaję się ludziom do tego co czuję, nie przyznaję się do strachu i goryczy, którą czuję w sobie.. Duszę się tym, bo to jest złe, ale nie potrafię inaczej. Nie mogę, nie chcę. Powinnam być silna, dawać dobry przykład i tak robię. Tylko czasami pojawiają się w moich oczach iskierki strachu, chwile zwątpienia, czy to co robię ma jakiś sens? Czy uda mi się przezwyciężyć, to czego najbardziej się boję? Ciągle zastanawiam się nad tym, poszukując jednocześnie odpowiedzi na to. Chociaż powoli czuję, jak moje serce wysiada, jak dusza odmawia posłuszeństwa, jak umysł nie chce iść na żadną współpracę. Pomimo tego wiem, że nie mogę odpuścić, muszę to przetrwać.

I tak ciężko ułożyć jest te kilka zdań  którymi mogłabym wyrazić ból  który czuję w sercu  tak trudno wydusić z siebie tą panikę  która prześladuje mnie każdego poranka  czy też wieczora... Tak  boję się i to bardzo  ale zbyt wiele razy to powtarzam. Mam pełną tego świadomość  ale w tej chwili nie przychodzi mi nic innego do głowy. Coraz częściej to właśnie mnie obezwładnia  paraliżuje mój umysł  moją duszę. Jakby to co jest ciężkie do pokonania dawało się w kość  tak drastycznie  że znów muszę uważać. Bo przecież cały czas to robię  cały czas stoję na pograniczu jakiejś drogi i zastanawiam się  którą wybrać ścieżkę... Stoję w miejscu i nie ruszam się  bo mój wzrok nie ma upatrzonego jednego  wyraźnego punktu. Obraz się rozmywa  serce kołacze  odczuwam smutek  zagryzam wargi  dłonie zaciskam w pięści i staram się nie poddawać. Jednak  na jak długo mam udawać  że posiadam jeszcze w sobie siłę?Ile razy muszę jeszcze założyć przed ludźmi maskę  aby pokazać im  że nie ma przegranych spraw?

remember_ dodano: 30 września 2013

I tak ciężko ułożyć jest te kilka zdań, którymi mogłabym wyrazić ból, który czuję w sercu, tak trudno wydusić z siebie tą panikę, która prześladuje mnie każdego poranka, czy też wieczora... Tak, boję się i to bardzo, ale zbyt wiele razy to powtarzam. Mam pełną tego świadomość, ale w tej chwili nie przychodzi mi nic innego do głowy. Coraz częściej to właśnie mnie obezwładnia, paraliżuje mój umysł, moją duszę. Jakby to co jest ciężkie do pokonania dawało się w kość, tak drastycznie, że znów muszę uważać. Bo przecież cały czas to robię, cały czas stoję na pograniczu jakiejś drogi i zastanawiam się, którą wybrać ścieżkę... Stoję w miejscu i nie ruszam się, bo mój wzrok nie ma upatrzonego jednego, wyraźnego punktu. Obraz się rozmywa, serce kołacze, odczuwam smutek, zagryzam wargi, dłonie zaciskam w pięści i staram się nie poddawać. Jednak, na jak długo mam udawać, że posiadam jeszcze w sobie siłę?Ile razy muszę jeszcze założyć przed ludźmi maskę, aby pokazać im, że nie ma przegranych spraw?

Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka  która miała pomóc  a co było? Osłabienie organizmu  większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił  aby coś zrobić  aby coś powiedzieć  poruszyć się  aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni  jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak  jak za pierwszym razem. Mijają dni  upływają kolejne godziny  a jest coraz gorzej. Organizm walczy  ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność  strach... Pojawiają się różne pytania  czy to coś pomoże  czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby  którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje  nigdy nie istniała  ale ile można znosić tego bólu  ile razy można walczyć i bać się o kogoś  kto  odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany  a historia się powtarza...

remember_ dodano: 30 września 2013

Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka, która miała pomóc, a co było? Osłabienie organizmu, większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił, aby coś zrobić, aby coś powiedzieć, poruszyć się, aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni, jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak, jak za pierwszym razem. Mijają dni, upływają kolejne godziny, a jest coraz gorzej. Organizm walczy, ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność, strach... Pojawiają się różne pytania, czy to coś pomoże, czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby, którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje, nigdy nie istniała, ale ile można znosić tego bólu, ile razy można walczyć i bać się o kogoś, kto odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany, a historia się powtarza...

Mistrzyni  genialne. teksty mr.lonely dodał komentarz: Mistrzyni, genialne. do wpisu 29 września 2013
moje  podpisz lub usuń. teksty nutlla dodał komentarz: moje, podpisz lub usuń. do wpisu 29 września 2013
Nie chcę o tym myśleć  nie mogę  nie powinnam  ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal  nie do siebie  ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby  które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia  cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu  bólu i niesprawiedliwości? Osoba  która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć  musi czuć to  jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami  a zaś inny człowiek taki  który niszczy innych ludzi  który pozbawia ich bez skrupułów życia  zabiera im coś czym żyją  odbiera szczęście i radość  ma prawo chodzić wolno po tej ziemi  bez żadnej kary  bez sprawiedliwości  cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba  która nie zawiniła niczemu  ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją  że to co złe minie  musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego  no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt  dlaczego los nie jest sprawiedliwy  dlaczego zło wygrywa?

remember_ dodano: 29 września 2013

Nie chcę o tym myśleć, nie mogę, nie powinnam, ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal, nie do siebie, ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby, które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia, cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu, bólu i niesprawiedliwości? Osoba, która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć, musi czuć to, jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami, a zaś inny człowiek taki, który niszczy innych ludzi, który pozbawia ich bez skrupułów życia, zabiera im coś czym żyją, odbiera szczęście i radość, ma prawo chodzić wolno po tej ziemi, bez żadnej kary, bez sprawiedliwości, cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba, która nie zawiniła niczemu, ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją, że to co złe minie, musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego, no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt, dlaczego los nie jest sprawiedliwy, dlaczego zło wygrywa?

Przyjdź. Na chwile  na minutę  na godzinę  na miesiąc  na rok  na wieczność. Przyjdź uleczyć moją schorowaną codziennośćią i zakrwawioną duszę  która nie może zatamować rozlewu czarnej magmy. Przyjdź  spędźmy wspólnie szalony dzień opierający się na spontanicznym wyjeździe i spoglądaniu w głąb swoich dusz. Spędźmy cały dzień po to by móc spędzić wspólnie noc. Przygarnij mnie do swojego dużego ciepłego serducha i nie wypuszczaj. Bądź  splećmy nasze rozgrzane miłością dłonie  przywrzyjmy ciałami  utońmy w barwie swoich głosów  szepcząc do ucha najpiękniejsze deklaracje zapewniające nas o tej nieidealnie idealnej miłości. Pamiętaj  że człowiek  który mówi ściszonym głosem  mówi prawdę. Więc pozwolisz mi uwierzyć w te zapewnienia o wieczności? Pozwolisz mi znów zasnąć w swoich ramionach? Pozwolisz mi znów poczuć ten rozlew najwspanialszych uczuć gdzieś wewnątrz mnie? Bądź  tak zwyczajnie  wiedząc  że życie ze mną nie jest ani trochę proste.

na_granicy dodano: 29 września 2013

Przyjdź. Na chwile, na minutę, na godzinę, na miesiąc, na rok, na wieczność. Przyjdź uleczyć moją schorowaną codziennośćią i zakrwawioną duszę, która nie może zatamować rozlewu czarnej magmy. Przyjdź, spędźmy wspólnie szalony dzień opierający się na spontanicznym wyjeździe i spoglądaniu w głąb swoich dusz. Spędźmy cały dzień po to by móc spędzić wspólnie noc. Przygarnij mnie do swojego dużego ciepłego serducha i nie wypuszczaj. Bądź, splećmy nasze rozgrzane miłością dłonie, przywrzyjmy ciałami, utońmy w barwie swoich głosów, szepcząc do ucha najpiękniejsze deklaracje zapewniające nas o tej nieidealnie idealnej miłości. Pamiętaj, że człowiek, który mówi ściszonym głosem, mówi prawdę. Więc pozwolisz mi uwierzyć w te zapewnienia o wieczności? Pozwolisz mi znów zasnąć w swoich ramionach? Pozwolisz mi znów poczuć ten rozlew najwspanialszych uczuć gdzieś wewnątrz mnie? Bądź, tak zwyczajnie, wiedząc, że życie ze mną nie jest ani trochę proste.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć