głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika na_granicy

Czytam i wtapiam każdą z tych emocji  każde odczucie w swoją rzeczywistość. Pasuje  boleśnie pasuje. To co piszesz jest mi tak cholernie bliskie  tak bardzo do mnie dociera... Jesteś niesamowita. I dziękuję. teksty definicjamiloscii dodał komentarz: Czytam i wtapiam każdą z tych emocji, każde odczucie w swoją rzeczywistość. Pasuje, boleśnie pasuje. To co piszesz jest mi tak cholernie bliskie, tak bardzo do mnie dociera... Jesteś niesamowita. I dziękuję. do wpisu 6 listopada 2013
Po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się nawet do samotności puste ściany nie są aż tak bolesne zimne łóżko staje się trochę cieplejsze i nawet cisza przestaje być tak bardzo cicha. Jest po prostu ciszą tą która otula nas z każdej strony.Człowiek może przyzwyczaić się do wszystkiego. Może w myślach opowiadać sobie różne historie  mówić  co się działo z czego się śmiał i dlaczego płakał. To nic nadzwyczajnego.Po jakimś czasie to staje się normalne.Przestaje się nienawidzić poranków gdy nie mamy się do kogo odezwać można nawet spokojnie zasypiać bez czyjegoś oddechu.Potrzeba czasu.Każda sytuacja w końcu staje się normalna. I dostrzegamy rzeczy o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.Nawet samotność może być ciekawa.Ja na przykład polubiłam swój głos  słyszę go tylko w głowie ale nawet tam trochę się zmienia.Dowiedziałam się o sobie dużo nowych rzeczy. Wiem że wieczorami lubię śpiewać sobie w głowie i lubię spać na dwóch poduszkach.Nie wiedziałabym o tym gdyby nie samotność. black lips

definicjamiloscii dodano: 6 listopada 2013

Po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się nawet do samotności,puste ściany nie są aż tak bolesne,zimne łóżko staje się trochę cieplejsze i nawet cisza przestaje być tak bardzo cicha. Jest po prostu ciszą,tą,która otula nas z każdej strony.Człowiek może przyzwyczaić się do wszystkiego. Może w myślach opowiadać sobie różne historie, mówić, co się działo,z czego się śmiał i dlaczego płakał. To nic nadzwyczajnego.Po jakimś czasie to staje się normalne.Przestaje się nienawidzić poranków,gdy nie mamy się do kogo odezwać,można nawet spokojnie zasypiać bez czyjegoś oddechu.Potrzeba czasu.Każda sytuacja w końcu staje się normalna. I dostrzegamy rzeczy,o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.Nawet samotność może być ciekawa.Ja na przykład polubiłam swój głos, słyszę go tylko w głowie,ale nawet tam trochę się zmienia.Dowiedziałam się o sobie dużo nowych rzeczy. Wiem,że wieczorami lubię śpiewać sobie w głowie i lubię spać na dwóch poduszkach.Nie wiedziałabym o tym,gdyby nie samotność./black-lips

zmarznięta stałam przed ośrodkiem biorąc bucha za buchem a złość biła ode mnie na kilometr.nie mogłam w to uwierzyć nie mogłam zrozumieć dlaczego się nie udało.głos przyjaciółki sprowadził mnie z powrotem na ziemię 'przyjechali!' pisnęła uradowana i w jednej chwili cała ich piątka wyszła z auta.po mojej minie łatwo było się zorientować że nie zdałam ale oni roześmiani przytulili mnie mocno mówiąc że to nie koniec świata że kolejny raz będzie szczęśliwy.choć ich słowa wywołały uśmiech na twarzy to i tak czułam się głupio.przyjechali tutaj dla mnie bo we mnie wierzyli a ja najzwyczajniej ich zawiodłam.widzieli że nadal jestem smutna że się przejmuję więc odchodząc od kasy jednego z marketów wręczyli mi malutki kartonik.'dla Ciebie żebyś się nie poddawała!my w Ciebie wierzymy' oznajmił jeden i uśmiechnął się szeroko.zdziwiona spojrzałam na zawartość i moim oczom ukazał się malutki niebieski samochodzik.zaśmiałam się patrząc na ich zadowolone mordki dziękując że takie skarby są blisko mnie

cynamoon dodano: 5 listopada 2013

zmarznięta stałam przed ośrodkiem biorąc bucha za buchem,a złość biła ode mnie na kilometr.nie mogłam w to uwierzyć,nie mogłam zrozumieć dlaczego się nie udało.głos przyjaciółki sprowadził mnie z powrotem na ziemię-'przyjechali!'-pisnęła uradowana i w jednej chwili cała ich piątka wyszła z auta.po mojej minie łatwo było się zorientować,że nie zdałam,ale oni roześmiani przytulili mnie mocno mówiąc,że to nie koniec świata,że kolejny raz będzie szczęśliwy.choć ich słowa wywołały uśmiech na twarzy to i tak czułam się głupio.przyjechali tutaj dla mnie,bo we mnie wierzyli,a ja najzwyczajniej ich zawiodłam.widzieli,że nadal jestem smutna,że się przejmuję,więc odchodząc od kasy jednego z marketów wręczyli mi malutki kartonik.'dla Ciebie,żebyś się nie poddawała!my w Ciebie wierzymy'-oznajmił jeden i uśmiechnął się szeroko.zdziwiona spojrzałam na zawartość i moim oczom ukazał się malutki,niebieski samochodzik.zaśmiałam się patrząc na ich zadowolone mordki dziękując,że takie skarby są blisko mnie

Z dnia na dzień czuję  jak powoli tracę grunt pod nogami. Czuję jakąś przepaść  z której tak ciężko jest mi się uwolnić. Nie chce przed tym uciekać  a jednak dusza krzyczy  że taki jest mój obowiązek. Czuję niepewność. Czuję strach  który otula powoli moje ciało. Mam wrażenie  że popełniłam  gdzieś błąd  ale analizując swoje postępowanie z ostatnich tygodni ciężko jest mi dojść do odpowiedniego wniosku  odpowiedzi. Boję się... Boję się  że zatracę się w wirze niebezpieczeństwa  z którego się szybko nie wydostanę. Aczkolwiek lubię ryzyko. Lubię się bawić życiem i własną egzystencją. Dlaczego więc mam teraz zrezygnować z tego co daje mi los? Dlaczego mam rezygnować z chwili zapomnienia  zatracenia się w niebezpieczeństwie?

remember_ dodano: 4 listopada 2013

Z dnia na dzień czuję, jak powoli tracę grunt pod nogami. Czuję jakąś przepaść, z której tak ciężko jest mi się uwolnić. Nie chce przed tym uciekać, a jednak dusza krzyczy, że taki jest mój obowiązek. Czuję niepewność. Czuję strach, który otula powoli moje ciało. Mam wrażenie, że popełniłam, gdzieś błąd, ale analizując swoje postępowanie z ostatnich tygodni ciężko jest mi dojść do odpowiedniego wniosku, odpowiedzi. Boję się... Boję się, że zatracę się w wirze niebezpieczeństwa, z którego się szybko nie wydostanę. Aczkolwiek lubię ryzyko. Lubię się bawić życiem i własną egzystencją. Dlaczego więc mam teraz zrezygnować z tego co daje mi los? Dlaczego mam rezygnować z chwili zapomnienia, zatracenia się w niebezpieczeństwie?

prosiłam ze łzami w oczach  by mnie stąd zabrał  by bez pytania o przyczynę zwyczajnie wsadził w samochód i wywiózł gdziekolwiek  byleby jak najdalej od tego domu. zrozumiał bez słów i ścierając pocałunkami krople z moich policzków złapał za rękę  ubrał w kurtkę  szalik i buty. spełnił prośbę najlepiej jak umiał  bo już po kilkunastu minutach byłam tam  gdzie od samego początku chciałam być. byłam między nimi  między ludźmi  których kocham  którzy samą obecnością pozwalają oderwać się od rzeczywistości. dziękuję  wyszeptałam mu wprost do ucha  gdy zajął miejsce obok. tak dobrze mnie znał  tak perfekcyjnie wiedział czego w danej chwili potrzebuję. czy mogłabym wymarzyć sobie lepszego mężczyznę w moim życiu? czy mogłabym zastąpić go kimś innym? tutaj nie ma co gdybać  nie ma co wątpić  bo mimo wszystko  on jest tym właściwym  on jedyny daje mi szczęście  którego od dawna poszukiwałam.

cynamoon dodano: 3 listopada 2013

prosiłam ze łzami w oczach, by mnie stąd zabrał, by bez pytania o przyczynę zwyczajnie wsadził w samochód i wywiózł gdziekolwiek, byleby jak najdalej od tego domu. zrozumiał bez słów i ścierając pocałunkami krople z moich policzków złapał za rękę, ubrał w kurtkę, szalik i buty. spełnił prośbę najlepiej jak umiał, bo już po kilkunastu minutach byłam tam, gdzie od samego początku chciałam być. byłam między nimi, między ludźmi, których kocham, którzy samą obecnością pozwalają oderwać się od rzeczywistości. dziękuję, wyszeptałam mu wprost do ucha, gdy zajął miejsce obok. tak dobrze mnie znał, tak perfekcyjnie wiedział czego w danej chwili potrzebuję. czy mogłabym wymarzyć sobie lepszego mężczyznę w moim życiu? czy mogłabym zastąpić go kimś innym? tutaj nie ma co gdybać, nie ma co wątpić, bo mimo wszystko, on jest tym właściwym, on jedyny daje mi szczęście, którego od dawna poszukiwałam.

gorąca herbata rozgrzewa mnie od środka a ciepły koc grzeje skostniałe stopy.muszę sobie jakoś radzić jakoś funkcjonować skoro on znajduje się tak daleko ode mnie skoro nie ma go teraz obok.niedziela bez niego jest inna jest bardziej dobijająca bardziej pusta.przez cały dzień snuję się po domu w dresach i podziurawionym swetrze z koczkiem na głowie i tęsknotą w sercu.nie mam się dla kogo spieszyć nie mam nawet motywacji by pościelić łóżko.w końcu i tak nie przyjedzie.zamknięta w swoim pokoju wyglądam za okno i widzę tę ponurą pogodę krople deszczu spływające po szybie.coś chwyta mnie za serce i nie wiadomo dlaczego nagle zaczynam płakać.cichutko łkam dając upust emocjom.brak jego osoby jest tak silny że nie mogę sobie z nim poradzić.chowam głowę w poduszce czując jeszcze zapach jego perfum który utrzymał się z poprzedniej nocy i słyszę jak telefon wibruje.to sms od niego.'nie tęsknij  niedługo się zobaczymy' czytam szybko i uśmiecham się delikatnie myśląc jak bardzo go kocham.

cynamoon dodano: 3 listopada 2013

gorąca herbata rozgrzewa mnie od środka,a ciepły koc grzeje skostniałe stopy.muszę sobie jakoś radzić,jakoś funkcjonować,skoro on znajduje się tak daleko ode mnie,skoro nie ma go teraz obok.niedziela bez niego jest inna,jest bardziej dobijająca,bardziej pusta.przez cały dzień snuję się po domu w dresach i podziurawionym swetrze,z koczkiem na głowie i tęsknotą w sercu.nie mam się dla kogo spieszyć,nie mam nawet motywacji by pościelić łóżko.w końcu i tak nie przyjedzie.zamknięta w swoim pokoju wyglądam za okno i widzę tę ponurą pogodę,krople deszczu spływające po szybie.coś chwyta mnie za serce i nie wiadomo dlaczego,nagle zaczynam płakać.cichutko łkam dając upust emocjom.brak jego osoby jest tak silny,że nie mogę sobie z nim poradzić.chowam głowę w poduszce czując jeszcze zapach jego perfum,który utrzymał się z poprzedniej nocy i słyszę jak telefon wibruje.to sms,od niego.'nie tęsknij, niedługo się zobaczymy'-czytam szybko i uśmiecham się delikatnie myśląc jak bardzo go kocham.

dlaczego mnie opuściłeś mój przyjacielu?dlaczego znowu odszedłeś bez pożegnania zostawiając mnie w totalnej rozsypce?przecież prosiłam błagałam wręcz że Cię potrzebuję że Twoja obecność w moim życiu jest niezbędna.widziałeś jak trzęsą mi się ręce jak serce bije nierówno a usta otwarte wypuszczają kolejne płytkie oddechy.dobrze wiedziałeś że tylko dzięki Tobie nie jestem martwa od środka.nieczuły na moje łkanie po prostu zniknąłeś a ja znowu umarłam znowu moja dusza zaczęła się sypać.pozwoliłeś by Twoi wrogowie Smutek i Ból ponownie mnie osaczyli by zajęli Twoje miejsce zabierając tym samym blask z moich oczu. gdzie jesteś? wołam Cię  krzyczę tak głośno  że gardło zaczyna nieznośnie piec  ale nadal Cię nie widzę  nadal czuję pustkę. upadając na kolana bezsilnie  szepczę ostatni raz' Szczęście  gdzie są podziałeś?' a odpowiedź nie nadchodzi. jestem sama  jestem złamana od środka.Smutek postawia mnie do pionu a Ból zadaje bolesny coś w samo serce.poległam a Ty znowu mi na to pozwoliłeś.

cynamoon dodano: 3 listopada 2013

dlaczego mnie opuściłeś,mój przyjacielu?dlaczego znowu odszedłeś bez pożegnania zostawiając mnie w totalnej rozsypce?przecież prosiłam,błagałam wręcz,że Cię potrzebuję,że Twoja obecność w moim życiu jest niezbędna.widziałeś jak trzęsą mi się ręce,jak serce bije nierówno a usta otwarte wypuszczają kolejne płytkie oddechy.dobrze wiedziałeś,że tylko dzięki Tobie nie jestem martwa od środka.nieczuły na moje łkanie po prostu zniknąłeś,a ja znowu umarłam,znowu moja dusza zaczęła się sypać.pozwoliłeś by Twoi wrogowie,Smutek i Ból ponownie mnie osaczyli,by zajęli Twoje miejsce zabierając tym samym blask z moich oczu. gdzie jesteś? wołam Cię, krzyczę tak głośno, że gardło zaczyna nieznośnie piec, ale nadal Cię nie widzę, nadal czuję pustkę. upadając na kolana bezsilnie, szepczę ostatni raz' Szczęście, gdzie są podziałeś?' a odpowiedź nie nadchodzi. jestem sama, jestem złamana od środka.Smutek postawia mnie do pionu a Ból zadaje bolesny coś w samo serce.poległam,a Ty znowu mi na to pozwoliłeś.

Zabrałem wszystko co z Tobą związane i poszedłem do jego mieszkania. Nie pytaj skąd wiem gdzie mieszka. Nie  nie śledziłem Was  po prostu jakoś tak wyszło. W szafie znalazłem Twoją koszulkę  MP4 kę i paczkę czekoladek  które zawsze musiałem przed Tobą chować. Stanąłem w jego drzwiach i kurwa...otworzył. Najpierw podałem mu koszulkę i dodałem  by pamiętał  że uwielbiasz w Niej spać  kiedy jest Ci źle  dałem mu MP4 kę mówiąc przy tym  by nauczył się czternastego utworu na pamięć  a trzy pierwsze wersy drugiej zwrotki szeptał Ci przed snem do ucha. Na koniec podałem mu czekoladki  by mógł dawać Ci po jednej  kiedy smutek zagości na Twojej twarzy. Nie powiedział nic i zamknął za mną drzwi. Słyszałem tylko szloch mojego serca  które krzyczało  że to ja powinienem zakładać Ci tą koszulkę  szeptać wersy piosenki i karmić czekoladkami  jednak przesadziłem z miłością  zamiast serca na urodziny mogłem dać Ci tylko kwiaty zamiast obietnic wspólnej przyszłości mogłem zabrać Cię na wakacje. mr.lone

mr.lonely dodano: 3 listopada 2013

Zabrałem wszystko co z Tobą związane i poszedłem do jego mieszkania. Nie pytaj skąd wiem gdzie mieszka. Nie, nie śledziłem Was, po prostu jakoś tak wyszło. W szafie znalazłem Twoją koszulkę, MP4-kę i paczkę czekoladek, które zawsze musiałem przed Tobą chować. Stanąłem w jego drzwiach i kurwa...otworzył. Najpierw podałem mu koszulkę i dodałem, by pamiętał, że uwielbiasz w Niej spać, kiedy jest Ci źle, dałem mu MP4-kę mówiąc przy tym, by nauczył się czternastego utworu na pamięć, a trzy pierwsze wersy drugiej zwrotki szeptał Ci przed snem do ucha. Na koniec podałem mu czekoladki, by mógł dawać Ci po jednej, kiedy smutek zagości na Twojej twarzy. Nie powiedział nic i zamknął za mną drzwi. Słyszałem tylko szloch mojego serca, które krzyczało, że to ja powinienem zakładać Ci tą koszulkę, szeptać wersy piosenki i karmić czekoladkami, jednak przesadziłem z miłością, zamiast serca na urodziny,mogłem dać Ci tylko kwiaty,zamiast obietnic wspólnej przyszłości,mogłem zabrać Cię na wakacje./mr.lone

Ostatnio zaczęłam pogłębiać w sobie ból. Już go nie odrzucam  nie staram się go pozbyć. Przyjmuję go z otwartymi ramionami  bo to on uświadamia mi  że jeszcze tu jestem. Dzięki niemu wiem  że żyję. Znajomi nakręcają mnie jak zegarek i chodzę bo muszę  bo wymagają tego ode mnie. A tak naprawdę nie czuję się żywa. Nie funkcjonuje normalnie. Tylko ból  on sprawia  że jeszcze coś czuję  dzięki niemu istnieję. I wiem  że to głupie  chore  ale potrzebuję tego bólu i pogłębiania go.

nutlla dodano: 3 listopada 2013

Ostatnio zaczęłam pogłębiać w sobie ból. Już go nie odrzucam, nie staram się go pozbyć. Przyjmuję go z otwartymi ramionami, bo to on uświadamia mi, że jeszcze tu jestem. Dzięki niemu wiem, że żyję. Znajomi nakręcają mnie jak zegarek i chodzę bo muszę, bo wymagają tego ode mnie. A tak naprawdę nie czuję się żywa. Nie funkcjonuje normalnie. Tylko ból, on sprawia, że jeszcze coś czuję, dzięki niemu istnieję. I wiem, że to głupie, chore, ale potrzebuję tego bólu i pogłębiania go.

pamiętasz ten moment  gdy się poznaliśmy? gdy nasze spojrzenia spotkały się po raz pierwszy? gdy podszedłeś do mnie prosząc do tańca  a nieśmiały uśmiech majaczył gdzieś w kącikach Twoich ust? bez wahania podałam Ci rękę i pozwoliłam się prowadzić  kołysząc się w Twoich ramionach  śmiejąc się z kolejnych żartów. nie odstępowałeś mnie na krok. razem wychodziliśmy na fajkę  razem piliśmy kolejną kolejkę  razem staliśmy ze znajomymi  a Ty dyskretnie obejmowałeś moją talię  bo doskonale wiedziałeś  że alkohol w moich żyłach zaczął działać. pozwoliłam Ci odejść  na jeden moment  na sekundę  a gdy wróciłam  Ciebie już nie było. zniknąłeś  a w tym cały mój dobry humor i zapał do zabawy.a potem?widywaliśmy się na szkolnym korytarzu rzucaliśmy nieśmiałe cześć umykając jak najszybciej uciekaliśmy wzrokiem z obawy że to drugie wyczyta z oczu prawdę.ale znalazłeś mnie znowu pojawiłeś się w moim życiu złapałeś moją dłoń ponownie.tylko tym razem było inaczej.tym razem po to by iść razem przez życie.

cynamoon dodano: 3 listopada 2013

pamiętasz ten moment, gdy się poznaliśmy? gdy nasze spojrzenia spotkały się po raz pierwszy? gdy podszedłeś do mnie prosząc do tańca, a nieśmiały uśmiech majaczył gdzieś w kącikach Twoich ust? bez wahania podałam Ci rękę i pozwoliłam się prowadzić, kołysząc się w Twoich ramionach, śmiejąc się z kolejnych żartów. nie odstępowałeś mnie na krok. razem wychodziliśmy na fajkę, razem piliśmy kolejną kolejkę, razem staliśmy ze znajomymi, a Ty dyskretnie obejmowałeś moją talię, bo doskonale wiedziałeś, że alkohol w moich żyłach zaczął działać. pozwoliłam Ci odejść, na jeden moment, na sekundę, a gdy wróciłam, Ciebie już nie było. zniknąłeś, a w tym cały mój dobry humor i zapał do zabawy.a potem?widywaliśmy się na szkolnym korytarzu,rzucaliśmy nieśmiałe cześć,umykając jak najszybciej,uciekaliśmy wzrokiem z obawy,że to drugie wyczyta z oczu prawdę.ale znalazłeś mnie znowu,pojawiłeś się w moim życiu,złapałeś moją dłoń ponownie.tylko tym razem było inaczej.tym razem po to by iść razem przez życie.

Nienawidzę siebie.Tego talentu do psucia sobie życia. Nienawidzę wszystkich swoich cech charakteru  swojego odbicia w lustrze  bo mam wrażenie  że to nie ja  tylko ktoś obcy. Ktoś  kto nie umie zaplanować sobie życia  kto potrafi tylko bawić się na imprezach  pijąc hektolitry alkoholu  palić stertę blantów  bawić się z obcymi chłopakami  a następnego dnia mieć wyrzuty sumienia i zero szacunku do samej siebie. Podpuchnięte oczy  krzywy uśmiech na twarzy  potargane włosy  bluzy przepełnione dymem papierosów  organizm na tabsach. Taka jestem naprawdę. Zatracona w bólu  nie umiejąca się z nikim z tym podzielić. I tego też nienawidzę  bo przecież mogłabym się otworzyć i powiedzieć  że jest ze mną kiepsko  że ten ciągły uśmiech o tylko maska przybierana każdego dnia. Że w wieczorne weekendy nie siedzę przy książkach  tylko na pogłębianiu w sobie tego smutku  którego niby chcę się pozbyć i chodzę w różne nieciekawe miejsca  i piję  i palę i kurwa później zostaję sama  przeklinając swoje życie

nutlla dodano: 3 listopada 2013

Nienawidzę siebie.Tego talentu do psucia sobie życia. Nienawidzę wszystkich swoich cech charakteru, swojego odbicia w lustrze, bo mam wrażenie, że to nie ja, tylko ktoś obcy. Ktoś, kto nie umie zaplanować sobie życia, kto potrafi tylko bawić się na imprezach, pijąc hektolitry alkoholu, palić stertę blantów, bawić się z obcymi chłopakami, a następnego dnia mieć wyrzuty sumienia i zero szacunku do samej siebie. Podpuchnięte oczy, krzywy uśmiech na twarzy, potargane włosy, bluzy przepełnione dymem papierosów, organizm na tabsach. Taka jestem naprawdę. Zatracona w bólu, nie umiejąca się z nikim z tym podzielić. I tego też nienawidzę, bo przecież mogłabym się otworzyć i powiedzieć, że jest ze mną kiepsko, że ten ciągły uśmiech o tylko maska przybierana każdego dnia. Że w wieczorne weekendy nie siedzę przy książkach, tylko na pogłębianiu w sobie tego smutku, którego niby chcę się pozbyć i chodzę w różne nieciekawe miejsca, i piję, i palę i kurwa później zostaję sama, przeklinając swoje życie

I mówią Ci  że to nie koniec świata. Powtarzają piękne słowa na pocieszenia  zapewniają  że będzie dobrze. Ale przecież nie znają całej historii. Nie wiedzą co czułaś będąc z nim  nie wiedzą jak czułaś się bezpiecznie  jaka byłaś szczęśliwa. Nic nie wiedzą o waszym związku  a i tak mówią  że to nie był chłopak dla Ciebie. Słuchasz tych pustych słów  nic nie mówiąc  tylko patrzysz na te twarze  w końcu stajesz się obojętna na te słowa pocieszenia  bo nie mają racji. On był dla Ciebie  kochałaś go całego  nawet jego wady nie przeszkadzały Ci do budowania szczęśliwego związku. W końcu mówisz im  że dziękujesz za te piękne słowa  i oszukujesz ich  mówiąc  że musisz wracać do domu. A tak naprawdę idziesz w wasze miejsce  siadasz na waszej ławce  wspominasz i płaczesz  a niebo razem z Tobą  bo tylko ono rozumie Twój ból.

nutlla dodano: 2 listopada 2013

I mówią Ci, że to nie koniec świata. Powtarzają piękne słowa na pocieszenia, zapewniają, że będzie dobrze. Ale przecież nie znają całej historii. Nie wiedzą co czułaś będąc z nim, nie wiedzą jak czułaś się bezpiecznie, jaka byłaś szczęśliwa. Nic nie wiedzą o waszym związku, a i tak mówią, że to nie był chłopak dla Ciebie. Słuchasz tych pustych słów, nic nie mówiąc, tylko patrzysz na te twarze, w końcu stajesz się obojętna na te słowa pocieszenia, bo nie mają racji. On był dla Ciebie, kochałaś go całego, nawet jego wady nie przeszkadzały Ci do budowania szczęśliwego związku. W końcu mówisz im, że dziękujesz za te piękne słowa, i oszukujesz ich, mówiąc, że musisz wracać do domu. A tak naprawdę idziesz w wasze miejsce, siadasz na waszej ławce, wspominasz i płaczesz, a niebo razem z Tobą, bo tylko ono rozumie Twój ból.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć