|
Chciałabym zdechnąć mam już dosyć tego jebanego kurwa wymuszonego uśmiechu .
|
|
|
dziś jedynie na co mnie stać to wzruszenie ramionami.
|
|
|
To nie miłość, a taniec po orbicie myśli. Na krawędzi uczuć, labiryntu składasz kroki nie do taktu.
Przestrzeń dźwięku ciszy sączy krew spijaną z ust.
Uliczne lampy wciąż płoną. Bezsenność. Świta.
Tym końcom nigdy nie będzie końca.
Umarłe płuca w których zamiast powietrza toczy się woda.
Dziś z nieba spadnie tylko manna, nie dotykając Ciebie.
Przesiąknięty wspomnieniami do szpiku kości stworzysz lepszy obraz jutra.
Rzeczywistość zamyka Ci usta.
Na barkach niesiesz już tylko słońce.
|
|
|
Udaję silną kobietę, nawet mi to dobrze wychodzi tylko czasami jak coś pierdolnie to daje upust emocjom .
|
|
|
Wiem, że nie mam prawa prosić byś był tu obok mnie. Dawał wsparcie , ramię gdy płaczę.
|
|
|
To takie trudne planujesz, wyobrażasz sobie i szlag wszystko trafia.
|
|
|
Często widzę jak coś tracę nie walcząc, wciąż się cofam wzruszając po prostu ramionami.
|
|
|
Tęsknota mnie niszczy, naprawdę. Tęsknię chociaż wiem , że Ty już nawet o mnie nie myślisz. A Ja wciąż tęsknię.
|
|
|
Staram się trzymać jak najdalej tych co kocham, nie chcę . Nienawidzę ranić ludzi których kocham.
|
|
|
błagam toleruj mnie nawet w tedy gdy zachowuję się źle , krzyczę na Ciebie przeklinam. Toleruuj.
|
|
|
Patrząc na swoje marzenia, na to wszystko moje pierdolenie walkę samą ze sobą stwierdzam , że nie istnieję od dawna.
|
|
|
Uświadamiam sobie z dnia na dzień iż Ciebie już nie ma, cholera. Nigdy już Cię nie będzie.
|
|
|
|