 |
'i coś pękło między nami, coś jak mięśni zanik.'
|
|
 |
miłosna historia trwała tylko chwile
|
|
 |
a jak zatęsknisz, to powiesz?
|
|
 |
czytasz stare wiadomości i zastanawiasz się, co zrobiłeś na tyle źle, że stały się już tylko daleką przeszłością i pięknym wspomnieniem.
|
|
 |
było, minęło, więcej nie wróci. czasami spotykamy na swej drodze zbyt mało wartościowych ludzi.
|
|
 |
'powiem, że kradnę życia najlepsze chwile.
zanim utonę na dnie, a czas mnie zabije'
|
|
 |
odczuwam pustkę, brak mi czegoś, nie wiem sama.
|
|
 |
strach czasami nie pozwala doświadczyć czegoś pięknego...
|
|
 |
Zapytał mnie wczoraj, czy wierzę w bajki. "W bajki?" wydukałam zdziwiona. "Wierzysz w to, że zrobiłem to ciasto?" mruknął, po czym złapał mnie za rękę, bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony, ja pokręciłam głową, może trochę pochopnie, bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania, kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii, tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów, ich walkę i to, że wszystko wydawało Ci się takie piękne, mimo złej macochy czy innej hieny, dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz, czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki, kiedy przeżywam jedną z nich?
|
|
 |
Pół godziny po tym, jak miałam już wrócić, w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. - Zaraz się zbieram - mruknęłam, rozłączając się. - Nie - usłyszałam, czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. - Muszę iść, mówię Ci to od godziny. - Uśmiechnął się cwaniacko. - Słyszę i już mówiłem, że puszczę Cię najwyżej jutro. - Muszę... - zaczęłam, kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko, gdy na sekundę rozluźnił uścisk. - Nie bawię się tak - oznajmił, znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. - Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę - zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. - Wrócisz...
|
|
 |
Różnimy się tym, że Ty widzisz w Nim obraz człowieka podawany przez ludzi na tacy, wierzysz we wszystkie te przekazywane historie i kręci Ci to Jego życie bez skrupułów, zasad, na przekór, a ja zdążyłam Go trochę poznać. Tego, który podobno jest taki niezniszczalny i silny, a łaskoczą Go lekkie muśnięcia w szyję. Tego, który fakt faktem ma multum akcji na koncie i nigdy się tego nie pozbędzie, ale nie szczyci się tym. I Ciebie to jara, a ja słucham jak bardzo tego wszystkiego dzisiaj żałuje. Drobny szczegół.
|
|
 |
Ja nie chciałam być wzorem, nie domagałam się tego, może gdzieś była ta chęć bycia doskonałym, omylnie rozumiana, bo ja chciałam być najlepsza, tak, lecz wedle swoich ram. Nie mówcie jak Wam się teraz nie podobam, bo ja naprawdę słucham, ale nie biorę żadnego z tych słów do siebie. Zrozumcie błędny odczyt mojej osoby; pedagogika na niewiele się zdała. Nie mówcie mi o zmianach, bo to, że przez wiele lat bardziej dusiłam coś w swoim wnętrzu, nie znaczy, że miałam inne priorytety. I nie wmawiajcie mi, że jedno czy dwa postępowania zmienią moje życie, bo to, że czegoś nie widzieliście wcześniej znając wyimaginowany obraz mojej osoby nie znaczy, że tego nie było do cholery.
|
|
|
|