 |
Stojąc przed lustrem czasem zastanawiam się, co jest oszustwem a co nie. Czy po drugiej stronie jestem jeszcze ja, czy odbicie mętne w tafli szkła
|
|
 |
Nim z losu zadrwi, napełni oszustwo,
światła zegarmistrz co karmi nas pustką.
|
|
 |
Pragnienie woła o pomoc, sumienie zadaje rany.
|
|
 |
Gdzieś w moim śnie, tulę chwile jak miłość,
czuję pragnień milion, z kielicha gorycz pijąc.
Ten świat mówi: "Ją kochaj, przeszłość depcz,
nie skacz, nie w rzece łez, jak przeznaczenia sień."
I budzę się, Cię nie ma tu, to cienie dramatu,
a może to dzień z braku laku, zakres fatum
i nie widzę znaków i idę tu jak ślepiec,
aż z biegiem lat uwierzę, że tak będzie lepiej,
|
|
 |
Życie to kpina, śnieg nie jest taki, jak bywał wcześniej,
ukryty w dolinach, w których skrywa serce.
|
|
 |
Wiesz, życie było kiedyś piękne, ja wiem, że to chwila,
co pęknie na wietrze jak bańka z mydła.
|
|
 |
Chodź, zaśpiewamy dziś tak głośno, jak tylko można,
gubiąc samotność i niech będzie zazdrosna.
|
|
 |
i zamalujemy wszechświat nasz bez używania farb,
akompaniamentem tętna rytmu serca nagich prawd.
|
|
 |
może umiem tylko ranić, dławic w sobie smutek, nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec.
|
|
 |
nieproszony gość o nim mówią "Samotność".
|
|
 |
Kocham samotność, tak, proszę, podejdź bliżej,
kocham ciszę tak mocno, mów do mnie głośno, bym mógł słyszeć.
|
|
 |
Chce ciebie widzieć i niech zniknie cierpienie..
|
|
|
|