 |
Podobno, co ma być, to będzie.
|
|
 |
Miłość dodaje skrzydeł, ale odbiera rozum.
|
|
 |
I zasada dynamiki Newtona : 'ciało puszczone raz, puszcza się cały czas'
|
|
 |
Pamiętaj nie liczy się różdżka tylko czarodziej !
|
|
 |
Ten stan, gdy grubo po północy wracasz do domu, wszystko wokół wiruje. A Ty skradasz się i starasz nie obudzić rodziców, którzy nie chcieliby zastać Cię w takim stanie, o takiej godzinie.
|
|
 |
` nie chce mi się już wypełniać czasu; mija dzień, mija noc i światła gasną, nie chce mi się jeść, nie chce mi się wyjść, mój czas jest wolny, a Ciebie nie ma w nim .. `
|
|
 |
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
— Harlan Coben
|
|
 |
Kiedy już myślisz, że to koniec, pojawia się nadzieja. Kiedy nadzieję już masz, pojawia się koniec. /
|
|
 |
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.
|
|
 |
kiedy facet jest zazdrosny jest to w sumie słodkie. ale kiedy kobieta jest zazdrosna zaczyna się III wojna światowa
|
|
 |
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
|
|