 |
|
przyszliśmy razem, ale ty zatrzymałaś mnie poprawny proces przechodzenia przez drzwi przy wejściu
|
|
 |
|
chciałam Ci dać tylko poczucie ukojenia. ochraniać Cię przed lękiem, chłodem i chorobą. żebyś mógł poczuć radość w sercu i uśmiechać się do mnie przez sen jak do swojej kochanki.
|
|
 |
|
wspomnienia wracją jak przypływ, a ja dryfuję na łodzi podczas sztormu najgorszych wspomnień, szczególnie jednego, gdy wsiadłes w samochód i wyjechałeś z naszego światka jak na wycieczkę, rozpędzony niczym na autostradzie.
|
|
 |
|
To moja dobra, nieodłączna znajoma - autodestrukcja.
|
|
 |
|
Czemu lubię przytknąć do skroni swoje palce imitując ich kształtem kształt broni?
|
|
 |
|
Ile trzeba tego zeżreć, żeby nie chcieć umrzeć?!
|
|
 |
|
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną.
|
|
 |
|
Zrobiliśmy razem setki kilometrów po niebie
Ale na którymś z postojów zostawiliśmy sens
|
|
 |
|
Ciebie tam nie ma i nie będziesz się uśmiechać już do mnie
I te myśli sprawiają, że mi się nie chce żyć.
|
|
 |
|
Myślałem, że bez ciebie umrę, i chyba umarłem.
|
|
 |
|
Pamiętasz pierwszy poranek, który wstawał tylko dla nas
Jakby tylko jedna para mogła widzieć wtedy świt?
|
|
 |
|
Szykowaliśmy parę skrzydeł na lot
Czy w międzyczasie to coś z nas uleciało, kochanie?
|
|
|
|