 |
" Sto na sto, pół na pół, fifty fifty, góra dół. Spoko loko, jako tako, ale z Ciebie niezłe ciacho!" :DD :*
|
|
 |
Przecież mnie znasz.. przecież wiesz dlaczego regularnie kładę twarz w poduszkę i przeklinam życie .
|
|
 |
W trakcie rozmowy z nim często pisała 'zw'. Czekała, aż zorientuje się w końcu i zrozumie, że tu nie chodzi o 'zaraz wracam' tylko 'zostań wiecznie'.
|
|
 |
Kłamałam. Nie płakałam przez cebulę. Przez cebulę lecą łzy. Płacze się przez Ciebie./
bujajsiex3
|
|
 |
doszłam do wniosku, że nadszedł czas, żeby znowu się zaangażować, nie wracać do dawnych kiepskich chwil ani do dawnego kiepskiego stylu życia, ale zacząć zbierać połamane kawałki siebie i ułożyć je w całość. Nadszedł czas, by ponownie stać się tym, kim byłam, zanim wszystko się popsuło. Właśnie teraz krok naprzód ma dla mnie największe znaczenie./anylkaa.
|
|
 |
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie./abstracion.
|
|
 |
twoje zachowanie jest uzasadnione tylko i wyłącznie, twoim debilizmem.
|
|
 |
podobno miałam być uodporniona na Twój widok, ale gdy Cię tylko zobaczę nie mogę pochamować się, nogi uginają mi się same . serce zaczyna bić jak poje.bane, dlaczego wyzwanie Cię od najgorszego skur.wysyna nic nie pomaga ? miałeś mi w tym pomóc, a Ty robisz coś w zupełnie innym kierunku .
|
|
 |
Ale nie pochlebiaj sobie zbytnio, bo w tym momencie Cie nienawidzę.
|
|
 |
A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach i wtulę się w Twoje ramiona by znów poczuć się jak mała, bezbronna dziewczynka.
|
|
 |
Miłość? Uwielbiam to wpatrywanie się w kogoś, wzdychanie na każdym kroku, robienie sobie zasranych nadziei, myślenie o kimś wieczorem zasypiając i rano budząc się, i ta niepewność, a potem słuchanie, że nic z tego nie będzie. Uwielbiam czuć ten ból w sercu, to cierpienie, łzy, które codziennie płyną z mych oczu; uwielbiam stan, kiedy myślę, że gorzej być nie może a nagle ukochana osoba wbija mi kolejny nóż w serce. Tak, miłość. Cudowny stan. Cudowny.
|
|
 |
`Był ucieleśnieniem moich marzeń. dzięki niemu stałam się tym, kim jestem, a trzymanie go w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.`
|
|
|
|