 |
Uśmiechnij się. Wiem, że możesz / i.need.you
|
|
 |
powoli kończą mi się tabletki a ręce zaczynają mi drżeć. już nie wiem czy to strach czy do śmierci chęć. łykam jedną, druga staje w gardle, myślę sobie, że to koniec w końcu skończę tę męczarnie.
|
|
 |
racę tlen, czasem wiem, że może go odzyskam. czasem nie, w pogoni ubezwłasnowolnionych. odnaleźć sens, moja przystań, ten wers - to łatwizna. stąd zbiec najtrudniejsza część, by dalej biec.
|
|
 |
stałaś sama taka, oczy dawały mu łzy. chciałaś śmiać się, ale poczułaś, że to już nie Ty. miałaś szanse, ale jak widać, już nie miałaś sił. upadłaś, a wokół Ciebie kałuża krwi.
|
|
 |
Wczorajszy wieczór znów był taki jak kilka miesięcy temu. Znów wracają noce pustki, bezsilności, braku wsparcia. Szukasz pomocy, chociaż nie masz już sił walczyć. W ręku trzymasz papierosa, który tak na prawdę nie uspokaja twoich nerwów, ale gdyby nie on już dawno bym zwariowała. Pije kawę, choć już dawno wystygła. Płacze, chociaż obiecywałam ci, że już więcej nie będę. / J.
|
|
 |
piekło jest puste, wszystkie diabły są tu.
|
|
 |
Śpij słodko i bezproblemowo. / i.need.you
|
|
 |
porozmawiać razem. po cichu, pomału, najpiękniej. / i.need.you
|
|
 |
z nadzieją nam bardziej do twarzy. / i.need.you
|
|
 |
przyjdę do Ciebie jak się upije, opowiem Ci wszystko, na trzeźwo nie podejmuję desperackich kroków . / i.need.you
|
|
 |
Kocham Cię to takie piękne słowa. Tak cudownie brzmiące z Twoich ust. Tak bardzo za nimi tęsknie./ i.need.you
|
|
 |
Słyszysz jego kroki i nawet nie wiesz kiedy, oglądasz się i widzisz ze nikogo nie ma obok. / i.need.you
|
|
|
|