 |
Słucham piosenek, które przypominają mi o tobie i patrzę w lustro. Mam takie dziwne przebłyski naszych wspólnych wspomnień. Kiedy tańczyłam z tobą boso na łące o zachodzie słońca i wskoczyłam w swojej najlepszej sukience do tej fontanny na drugim końcu miasta, a była już północ i śmiejąc się dałeś mi swoją bluzę. Spoglądam w lustro, nie poznając siebie siebie. Nawet nie wiesz jak bardzo zmieniłam się od tamtego czasu. /lolaa_
|
|
 |
Nie jestem na Ciebie zła za to, że to koniec. Dziękuję ci za te wszystkie wspomnienia. /lolaa_
|
|
 |
Siedzę na środku chodnika z rozmazanym makijażem i czarnymi łzami spływającymi po policzkach. Odpalam fajkę za fajką, a na pytania przechodnich, 'czy wszystko w porządku?', opowiadam 'tak, świetnie' z ironicznym uśmiechem i płaczę dalej. /lolaa_
|
|
 |
Zdziwiło mnie to, że kiedy mijaliśmy się dzisiaj na korytarzu moje serce nie zaczęło bić ani troszkę szybciej, nie uderzyła mnie żadna fala gorąca połączona ze wspomnieniami, a nasze spojrzenia nie wyrażały żadnych emocji. Popatrzyliśmy się na siebie, tak pusto, zwyczajnie, jak gdybyśmy się nigdy nie poznali, bez wzajemnego żalu do siebie i bez bólu, i poszliśmy dalej. Walka pomiędzy nami zakończona. Nawet się nie zorientowałam kiedy przestałam cię kochać. /lolaa_
|
|
 |
Tak, prawda, że szłam na lekcję chemii, ale prawdziwą chemię poczułam dopiero gdy przeszedłeś obok. /lolaa_
|
|
 |
Te iskry, kiedy nasze spojrzenia się spotykają układają się w labirynt, z którego nie potrafię się uwolnić. /lolaa_
|
|
 |
Gubię się, gubię się coraz bardziej. Najpierw gubiłam się w twoich oczach - błękitnych, kiedy patrzyłeś na mnie tak szczerze i głęboko , potem zaczęłam gubić się w twoich spojrzeniach, mówiących, że łatwo dostrzeżesz mnie w tłumie. Teraz jestem zagubiona w całej twojej osobie, kompletnie. W twoich uśmiechach skierowanych do mnie, w twoim zachowaniu, kiedy jednego dnia wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że nic dla ciebie nie znaczę, a następnego, że twoje oczy spośród wszystkich ludzi na świecie zauważają tylko mnie. Nie wiem, już co mam myśleć. Te iskry, kiedy nasze spojrzenia się spotykają układają się w labirynt, z którego nie potrafię się uwolnić. /lolaa_
|
|
 |
le razy zdarzyło Ci się; tańczyć i śpiewać przed lustrem gdy nikt nie patrzy? Rozmawiając ze sobą w myślach mając kilka różnych zdań? Spojrzeć na zegarek, po czym spojrzeć jeszcze raz bo nie zwróciłeś uwagi jaka była godzina? Mieć coś w ręce jednocześnie szukając tego? Powiedzieć ''co'' i odpowiedzieć na pytanie zanim powtórzy je pytający? Założyć koszulkę na drugą stronę, ściągnąć i znowu założyć źle? Mówić do zwierząt z nadzieją, że Cię zrozumieją? Zasnąć wtedy gdy zamierzasz nie spać i nie zasnąć gdy jesteś niesamowicie śpiący? Tak.. ludzie to dziwne stworzenia.
|
|
 |
Czasami stajemy przed lustrem, patrzymy w swoje oczy i nagle zauważamy, że ich kolor niespodziewanie wyblakł, a one same stały się dziwnie puste. Lodowate spojrzenie przyprawia o ciarki na plecach.
|
|
 |
Rodzice mówią, że jestem niedojrzała. Żebym głośno nie słuchała muzyki bo na starość będę głucha, żebym nie siedziała na ziemi, bo w przyszłości będę chorować. Mówią, żeby się ciepło ubierać, bo jak będę starsza to będę mieć problemy ze zdrowiem. Mówią, że nie powinnam wieczorami wychodzić z domu, bo to przecież nigdy nie wiadomo co czeka za rogiem, i w pochmurny dzień, mówią że powinnam zostać w domu, bo zmoknę i będę chora, bo nie warto w taką pogodę iść na rower, na spacer, ze znajomymi. Ale ja się pytam, po jaką cholere mam się tym martwić? Jaką mam gwarancje, że w ogóle dożyje tych dni o których tak mówią?! Zresztą, po co na starość będzie mi dobry słuch, wspaniałe zdrowie, co ja w tedy będę mogła zrobić. Czy nie lepiej mieć chociaż co wspominać? Wolę czerpać garściami póki jeszcze mogę. Przestać wreszcie tak bardzo martwić się o jutro.
|
|
 |
W przyjaźni musimy nauczyć się wybaczać choćby to co najgorsze choćby to co najbardziej boli choćby ból był tak ogromny że paraliżowałby nasze wszystkie zmysły że byłyby one nie do ogarnięcia nie do opanowania.
|
|
 |
Nie obiecuję Ci, że zapomnisz. Nigdy nie zapomnisz, ale nauczysz się żyć z tą świadomością. Będziesz mogła patrzeć na niego i słuchać jego głosu, a później odejdziesz, by pocałować człowieka, który zastąpi jego miejsce... Nie obiecuję ci, że już nigdy nie będziesz o nim myślała. Będziesz, ale ze spokojem... Obiecuję Ci, że nauczysz się żyć bez niego. I nie potrzebujesz nikogo, bo sama to potrafisz.
|
|
|
|