 |
Trzymaj dystans, maleńka. Cokolwiek się zdarzy nie pozwól, by Cię złamało. Możesz się bać, masz prawo, ale nie pozwól sobie upaść. — nigdy
|
|
 |
Zaczęłam idealizować. A to jest bardzo niebezpieczne. Nie dostrzegasz wielu dobrych rzeczy, które cię spotykają, tylko tęsknisz za jakimś wyobrażeniem. I żyjesz oczekiwaniami.
|
|
 |
Człowiek jest do wszystkiego w stanie przywyknąć. Wytrzymuje ból, zrywa kontakt, zaczyna, zapomina , zdarza mu się zaprzepaścić największe namiętności. Ale czasami wystarczy byle głupstwo by się przekonać, że te drzwi tak na prawdę nigdy nie zostały zamknięte na klucz. — Federico Moccia
|
|
 |
Czasami mam wrażenie, że przegrałam zakład, którego stawką było moje szczęście.
|
|
 |
Wszystko sobie przypomniałam. Jaka byłam naiwnie romantyczna, ile nadziei pokładałam w różnych rzeczach i że teraz nie wierzę już w nic, co ma związek z miłością. Nic nie czuję w stosunku do innych osób. Bo wszystkie uczucia włożyłam w tę jedną noc i odtąd nigdy już nic nie poczułam. Tak jakby tamta noc zabrała mi wszystko i oddała tobie. Z tego powodu jestem oziębła, niestworzona do miłości.
|
|
 |
- Nie żałujesz, że ją poznałeś?
- Niby czemu? Z powodu bólu który teraz czuję? Odczuwam żal ale nie żałuję żadnego wspólnego dnia.
|
|
 |
Chodzi właśnie o to, żeby się nie przyzwyczaić, bo przyzwyczajenie to koniec. Chodzi o to, żeby nigdy nie nabrać rutyny, bo rutyna to koniec.
|
|
 |
Jesteś jedynym człowiekiem, którego pojedyncze spojrzenia, tyle dla mnie znaczą, które spamiętuje pojedynczo jedno po drugim, kojarzę je z chwilą, uczuciem, które mi towarzyszyło w trakcie spotkania się naszych oczu, dniem i okolicznościami, w których to się zdarzyło. Nieważne, jak wiele nowych twarzy poznam i ile na codzień spotyka mnie nowych sytuacji, ja szukam Cię na zakrętach swojego życia i mam nadzieję, że kolejny podmuch wiatru przyniesie mi Twój zapach lub głos. Za każdym też razem, kiedy pomyślę w ten sposób, spuszczam smutno głowę i przypominam sobie, jak dawno wszystko się między nami skończyło, choć na dobrą sprawę wciąż siedzisz w mojej głowie i już tracę rachubę, czy to kwestia mojej wyobraźni, czy może jednak ja też mogłabym być Twoją ciszą.
|
|
 |
Przecież to była przeszłość. Nic więcej. Stare fotografie. Tamte ulice. Tamten czas. Tamte miejsca. Tamto ciepło. Śmiech i płacz. Radość powitania i smutek rozstania. Pijane noce i beznadziejnie trzeźwe dni. Drapanie za uszkiem i delikatne pieszczoty. Regularność. Uczuciowa stabilizacja. Przeszłość.
|
|
 |
Od kiedy nie mogę Cię widywać, zrozumiałem jak bardzo Cię potrzebuję. Od Twojego zniknięcia wszystko wydaje mi się nijakie.
|
|
 |
"Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.
Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.
Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.
Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu „U Fukiera”
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.
Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.
Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień –
i nie stworzył świata…"
|
|
 |
Nie mamy sobie już nic do powiedzenia, ale nie potrafię po prostu odwrócić się na pięcie i odejść.
|
|
|
|