 |
jesteś moją lampką przy łóżku , moją malinową herbatą , ołówkiem w piórniku , pierścionkiem na ręce , porannym uśmiechem i bałaganem w głowie .
|
|
 |
|
A ja głupi wierzyłem, ufałem, że serce zniszczone, zgniecione i wypełnione po same brzegi wiotkich ścianek bólem nie będzie w stanie już pokochać.
|
|
 |
Spraw, bym mogła Ci zaufać. Do końca. Zawsze. Bo nie czuję się pewnie. I troszcz się o mnie. Muszę się czuć potrzebna. I przytulaj mnie bez powodu. Znienacka.
|
|
 |
Życie nie sprawia, że spotykasz ludzi, których chcesz spotkać. Życie daje Ci ludzi, którzy muszą Cię zranić, pokochać i sprawić, że staniesz się osobą, którą masz się stać.
|
|
 |
chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia. / endoftime.
|
|
 |
najgorsze jest to, że czekasz. zamiast pójść naprzód, postąpić krok w przyszłość - zatrzymujesz się w miejscu wyczekując Go. każdej nocy zaciskasz w prawej dłoni komórkę z nadzieją, że napisze, właśnie dziś, poprosi o spotkanie, teraz, już, bo to nie może czekać, a kiedy już będziesz na wyciągnięcie Jego ramion - złapie Cię w nie i całując we włosy przywróci normalność Twojemu życiu.
|
|
 |
on - niedawno odkryta , nieuleczalna choroba . powoduje zaburzenia myślenia . niekiedy pozostawia niemiłe wspomnienia .
|
|
 |
ostatnio? ostatnio wcale sobie nie radzę. potrzebuję go, a on mnie zostawia. ale jeśli to ma mu pomóc, dać siłę, to ja poczekam. przecież dla mnie nie liczy się nic, po za Jego szczęściem. / jachcemambexd
|
|
 |
pomimo wszystko, wciąż godzinami potrafię wpatrywać się w kolor Jego tęczówek, w Jego uśmiech i te dwa dołeczki w policzkach, które zawsze tak uwielbiałam. potrafię śmiać się ledwo łapiąc oddech i nie przestawać się uśmiechać, słodko marszczyć czoło fochając się, tylko po to by znów mnie przytulił. piszczeć na środku ulicy, albo w centrum handlowym, byle narobić Mu wstydu, a w MC'Donaldzie przy wszystkich walczyć o ostatnią frytkę, o ostatni łyk coca-coli. kiedy jest zajęty, co chwilę przeszkadzać i zaczepiać, ostatecznie na koniec lądować na łóżku, i być za karę przez Niego zgniatana. bezustannie zrzucać Go na podłogę, kopać, wyzywać i droczyć się o wszystko, jak małe dziecko, wciąż potrafię, wciąż będąc przy Nim. / endoftme.
|
|
 |
czasami nawet zwykła codzienność, może być odczuwana jak magia.
|
|
 |
czasami ludzie po prostu muszą wypłakać wszystkie łzy, by zrobić miejsce dla dużego uśmiechu, który inaczej się nie zmieści.
|
|
|
|