 |
cierpię na ból istnienia samej siebie. /antra
|
|
 |
jutro znów wrócę do rzeczywistości - z samego rana obejrzę mecz naszych siatkarzy z Iranem, potem ruszę na pierwszą lekcję ówcześnie ogarniając się niezdarnie i wsuwając miskę płatków. kolejny świetny dzień, bezcenne zastępstwa, godzinne powroty do domu, zajawki na coraz to głupsze akcje. jutro będzie tak samo, jak było tydzień, czy miesiąc temu. tylko dziś jest inaczej, bo tęsknię jakoś bardziej i rozpruwa mi się serce. [definicjamiloscii]
|
|
 |
chujowe to życie. [teenager.in.love]
|
|
 |
ciepię przez Niego. nie śpię nocami, zalewam się łzami, potrafię nie jeść 24h, martwiąc się o Niego i patrząc na ten cholerny telefon w nadziei, że w końcu się odezwie. ale kocham go. nasza miłość jest ponad to wszystko. ona przewyższa ten ból. moje życie bez niego nie miałoby sensu.
|
|
 |
czasem nie warto odpuścić.
|
|
 |
wiesz gdzie mam te twoje uczucia? twoje krótkie zdanie, którym uważasz że wszystko naprawisz? ten gorący oddech na karku pomiędzy matematyką a biologią? - gdzieś mniej więcej w lewej piersi, w kształcie serca cholera. znów to wszystko stało się czymś nie do odrzucenia. czymś co wzięło górę nad wszystkim. /happylove
|
|
 |
fajnie by było jakbyś był, wiesz?
|
|
 |
Pokochałam, a znienawidzić nie mogę.
|
|
 |
brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej. tego jak płakałam ze śmiechu.potrzebuję Twojego głosu. Chcę, żeby nie było już tej ciszy. kurwa Ciebie mi brakuje.
|
|
|
|