 |
Budzisz się rano, z ciepłym ciałem, czujesz oddech kochanej osoby na swoim ramieniu. To jest to.
|
|
 |
nie zasłużył na to, aby wiedzieć, że go kocham.
|
|
 |
zniknąłeś jakby Cię w ogóle nie było. zaczynam się zastanawiać, czy nie całowałam się z powietrzem, czy za rękę nie złapał mnie wiatr, a oddech na moich plecach nie zostawił przeciąg.
|
|
 |
Siema,siema. Kocham Cię. no to cześć
|
|
 |
tuląc się do niej wyszeptał słowa ; jeżeli śpię, nie pozwól mi się obudzić, jeżeli nie śpię, nie pozwól mi zasnąć.
|
|
 |
i stojąc z nim, wtulona w jego ramiona była z siebie dumna. w końcu wiedziała, że możesz mieć każdą, lecz nie każda może mieć jego.
|
|
 |
wiedziała,że to źle, ale wybrała Go właśnie dlatego,że w niczym nie przypominał jej pierwszej miłości.
|
|
 |
Życie jest jak muzyka. Jak dźwięki dobrego bitu, w których się zatracasz, z każdym kolejnym dźwiękiem chcesz biec dalej. Wsłuchujesz się w każda nutę, w każde słowo, to jest ten moment w którym nie istniejesz, nic się nie liczy. Muzyka to taka odskocznia od złych chwil. Coś co daje nam ukojenie. Nie ma to jak nocny parapet, słuchawki w uszach, a w nich najlepsze kawałki rapu. Gwieździste niebo, dookoła cisza i spokój. Wtedy jest czas by wszystko przemyśleć. Nikt nam nie będzie przeszkadzał. A Ty chociaż uporządkujesz wszystkie myśli kłębiące Ci się w głowie. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
Cieszę się, że już nas nie ma. Cieszę się, że już nie jestem tą panienką, która wkrótce dowie się, że jest oszukiwana. /esperer
|
|
 |
Narzuciłam maksymalne tempo jakie się tylko dało. Chciałam się pozbyć dawnego życia, pragnęłam się uwolnić od ciszy, samotności, od ciągłego smutku. Czułam, że powinnam coś w sobie zmienić, postawić na ryzyko i zrobiłam to. Rzuciłam jedno życie, aby przejść na kolejny etap. Sądziłam, że to będzie bezpieczne, dobre, ale nie do końca tak było. Ludzie powtarzali mi, że się wykończę, że długo tak nie pociągnę i czy mieli rację? Zapewne tak, bo zdążyłam w ostatniej chwili zrezygnować z tego co powoli zaczęło mnie przerastać. Wyhamowałam przed ostrym zakrętem, zdążyłam uniknąć niebezpiecznego zderzenia z rzeczywistością i ciężkim wyborem. Nie zniszczyłam siebie, nie zniszczyłam sobie życia.. Może właśnie po raz pierwszy uratowałam je przed złem?
|
|
 |
A może tak dla odmiany, ja odejdę, a ludzie zostaną? /esperer
|
|
 |
Wiesz, kiedy ból jest tak wielki, że nie możesz oddychać. Serce spowalnia swój rytm, źrenice się zwężają, a Ty czujesz fizyczne cierpienie, chociaż przecież nawet nikt Cię nie dotyka. Kiedy masz kolejną z rzędu bezsenną noc, kiedy rano już wiesz, że ten dzień nie będzie różnił się niczym od poprzednich. Masz świadomość, że oto upadłaś już tak nisko, że nikt nie jest w stanie po Ciebie sięgnąć i Cię podnieść. Nawet nie płaczesz, oduczyłaś się już dawno temu, przecież to i tak niczego nie zmienia, prawda? Uśmiech nie ma nic wspólnego ze szczęściem, a jedynie kolejnym teatrzykiem, gdy unosisz te kąciki ust, chociaż tak ciążą ku dołowi. Wiesz, kiedy będzie już tak kurewsko źle, kiedy przestaniesz widzieć nadzieję na lepsze jutro, kiedy Twoje życie zamieni się w równą pochyłą ku upadkowi... Ciesz się. Ciesz się, bo kiedy zupełnie skurwisz się z bólem, to znak, że teraz wszystko zacznie się układać, bo oto nie zaznasz już niczego gorszego od tego co właśnie przeszłaś./esperer
|
|
|
|