 |
ssidzieliśmy wtedy u mnie. ja się uczyłam, a Damian oglądał coś w necie. nagle zadzwonił Jego telefon. nacisnął zieloną słuchawkę żeby odebrać, a przeze mnie przeszedł dziwny dreszcz. słuchałam Jego słów: 'za ile? tam gdzie zawsze? spoko, będę'. wiedziałam, że chodzi o towar.zaczął ubierać kurtkę - nie odzywałam się. gdy podszedł do mnie, pocałował, po czym powiedział: 'będę za pół godziny', złapałam Go za rękę mówiąc:' nie idź'. popatrzył na mnie dziwiąc się, uśmiechnął i wyszedł. miałam cholernie dziwne przeczucie. czekałam pół godziny, godzinę, dwie. tak, tego wieczora nie wrócił do domu. zadzwonili rano, a ja mimo, że wiedziałam czego się spodziewać, byłam tak przerażona,że słyszałam tylko urywki: 'zatrzymany; posiadanie narkotyków; grozi mu kilka lat'. od tej pory,gdy mówię 'nie idź' - zostaje, bo wie jak bardzo boję się Go stracić. || kissmyshoes
|
|
 |
Szepty pełne smutku. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
Niezależnie od tego, jak bardzo byśmy chcieli, ten świat zawsze tu będzie. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
A co tam, do cholery, zapomnijmy o świecie. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
Miłość postarzyła nas oboje. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
Surowe światło na dworze pasowało do jej nastroju. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
Woleli rozmawiać o zalanych deszczem ulicach. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
Gdzie nikt nie słyszał, nikt nie chciał usłyszeć milczącego krzyku. / Tess Gerritsen - Dolina Umarłych.
|
|
 |
tak, czasem, żałuję , że nie mogę ze łzami szczęścia w oczach powiedzieć: 'mam cudownych rodziców'. często brakuje mi tego by przytulić się do mamy i powiedzieć Jej jak bardzo ją kocham. w oczach stają mi łzy, gdy uświadamiam sobie, że ojciec nie jest jednym z tych najważniejszych mężczyzn w moim życiu, bo jestem mu kompletnie obojętna. brakuje mi ich słów, które pocieszałyby mnie i dawały siłę na dalsze życie. brakuje mi tych prawdziwych rodziców, bo nigdy tak na prawdę ich nie miałam. || kissmyshoes
|
|
 |
a dziś pierwszy raz od przyjazdu tutaj poszłam na trening.zaprosił mnie kumpel, z podobną zajawką na taniec, co moja. po szkole szybko poszłam wskoczyć w dresy,wziąć wodę i chwilę potem byłam tam już. kilku kolesi, dobry bit, świetny klimat - mój raj. nie było żadnego układu - każdy na luzaku pokazywał swoje umiejętności. gdy przyszła moja kolej - wzięłam głęboki oddech, zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam tańczyć - robiłam to dla siebie, nie dla Ciebie. wyładowywałam każdę emocję. cały mój ból zamienił się w konkretne ruchy, skłony, przejścia czy też obroty. tańczyłam, nie myśląc o niczym innym tylko o tym by w końcu na chwilę się uwolnić. po pięciu minutach skończyłam, na mojej twarzy pojawiły się kropelki potu, i uśmiech. pod koniec treningu, gdy dopijałam wodę, podszedł do mnie jeden z poznanych kolesi i klepiąc po plecach powiedział: 'tańczysz z sercem, to się liczy Mała'. uśmiechnęłam się i wychodząc z sali, sama do siebie dodałam:'tak,wracam do tego,definitywnie'.|| kissmyshoes
|
|
 |
wracałam ze szkoły, nagle zadzwonił telefon. 'cześć' - usłyszałam w słuchawce głos Damiana. 'wyprowadziłeś się jakieś dwanaście godzin temu i już dzwonisz?' - spytałam ironicznie. 'daruj sobie wredne odzywki' - powiedział. fakt, mówiąc wrednie, broniłam się. ' wiesz dlaczego to zrobiłem?' - kontynuował. ' słucham? mów' - powiedziałam, od niechcenia. ' bo nie chcę wszystkiego zepsuć, tak będzie lepiej' - tłumaczył, ale nie skończył bo przerwałąm mu. 'odszedłeś dla Naszego dobra?' - wyśmiałam Go.'tak, bo chcę wrócić i mam nadzieje,że niedługo. i chcę wrócić do czegoś co było kiedyś, nie do tego co jest teraz. daje Nam czas, potrzebujemy Go, by ogarnąć wszystko' - powiedział jednem tchem. nie odpowiedziałam nic.'przecież się kochamy'-dodał. zacisnęłam pięści, i biorąc głęboki oddech powiedziałam:'bardzo', rozłączając się, a po moich policzkach poleciały łzy. || kissmyshoes
|
|
|
|